Spędziłam cztery cudowne miesiące w jednym z najpiękniejszych krajów Europy, w spokojnym, otoczonym fiordami miasteczku Levanger w środkowej Norwegii. Co prawda decyzję o wyjeździe podjęłam w ostatniej chwili, ale ani przez sekundę jej nie żałowałam. Dzięki programowi FSS, który pokrył koszty utrzymania, podróży i ubezpieczenia, mój pobyt był znacznie przyjemniejszy.
Wykładowcy, studenci oraz pozostali pracownicy Nord Trondelag University College przywitali mnie bardzo ciepło i otoczyli opieką przez cały czas trwania mojego pobytu. Atmosfera na uczelni była świetna - masa koncertów, studenckich imprez, przyjazne i życzliwe podejście wykładowców - to wszystko sprawiło, że czułam się tam jak w domu. Mieszkałam w otoczeniu morza, fiordów, gór i reniferów. Choć Levanger to małe i bardzo spokojne miasteczko nie nudziłam się - razem z drugą studentką, Mileną, jeździłyśmy na wycieczki, organizowałyśmy spotkania i imprezy z grupą norweskich studentów z naszego roku, zwiedzałyśmy okolicę oraz trzecie co do wielkości miasto Norwegii, Trondheim, a także stolicę kraju, Oslo. Przekonałam się również, że Norwedzy nie są ani trochę tak chłodni jak może się wydawać, a wręcz przeciwnie! Norwescy studenci lubią się bawić, są szaleni i otwarci. Szybko zaprzyjaźniłam się z ludźmi na uczelni i poza nią.
Sama uczelnia to kompleks kilku nowoczesnych budynków na terenie starej farmy więc technnologia spotyka się tu z historią, kampus jest świetnie wyposażony - przestronne sale wykładowe, sale kinowe, komputery do dyspozycji studentów, biblioteka z widokiem na morze, wielka kafeteria z barkiem gdzie można kupić wszystko to na co ma się ochotę. Zajęcia były zorganizowane zupełnie inaczej niż to wygląda w Polsce, np. wykłady miały bardzo praktyczną formę, z dużym udziałem studentów. Norwedzy mówią świetnie po angielsku, a nasi wykładowcy byli z Holandii, Nowej Zelandii i Norwegii. Egzaminy również wyglądały inaczej, ale my nie miałyśmy problemu z ich zdaniem.
Norwegia jest idealna dla tych którzy lubią przyrodę, podróże, sport, ale nie brakuje tam i dobrych klubów oraz barów. Uczelnia nieodpłatnie wypożyczyła nam rowery, więc podróżowanie było bardzo przyjemne, szczególnie ułatwiało to dotarcie na uczelnię. Mieszkałam w akademiku, oddalonym od kampusu o jakieś 10-15 minut jazdy rowerem. Pokoje w norweskich akademikach mają inny standard niż nasze polskie domy studenta - pokoje są jednoosobowe, z łazienką wspólną dla góra dwóch pokoi, duże przestronne kuchnie w każdym skrzydle na piętrze, poza tym są tam pralnia, suszarnia, solarium i sauna do dyspozycji studentów. W Levanger znajdują się trzy domy studenckie, dla zagranicznym studentów zawsze są zarezerwowane miejsca.
Mam masę wspaniałych wspomnień, zdjęć i nowych przyjaźni po moim pobycie w Norwegii, z pewnością wybiorę się tam jeszcze nie raz! Atmosfera, ludzie, krajobrazy - wszystko to zachęca do powrotu.
Gorąco polecam wyjazdy na studia oraz praktyki w Norwegii! Zakochacie się w tym miejscu od pierwszej sekundy!
Marta Padzińska, studentka III roku filologii angielskiej (2014/2015)