NADCHODZI SZTORM SŁONECZY

nadchodzi.jpg (26147 bytes)

PROGNOZA WYDARZEŃ OSOBISTYCH I GEOPOLITYCZNYCI W 23-cim CYKLU AKTYWNOŚCI SŁOŃCA

 Andrzej Brodziak                  

Fragmenty niektórych rozdziałów niniejszej książki wydrukowały niedawno znane czasopisma. Rozdział I.1. opublikował “Nieznany Świat” w nr 5/1997 pod zmienionym tytułem: “Czy Słońce nadaje audycję ważną dla ludzi?”. Fragmenty artytułów I.1., II.1. oraz II.2. opublikował miesięcznik “SZAMAN - Człowiek, Zdrowie, Natura”. Rozdział I.2. został przyjęty do druku w czasopiśmie lekarskim “Sztuka Leczenia”.

Wstępne prace edytorskie prowadzono  w V Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych Śląskiej Akademii Medycznej.  Bytom, ul. Żeromskiego 7

Książkę opublikował: "Dom Wydawniczo - Księgarski KOS s.c.", Katowice, 1998 

SPIS TREŚCI

Podziękowanie

Przedmowa

I. O “fenomenie” racjonalnie, przyrodniczo i “naukowo”

1. Cykliczne zmiany aktywności Słońca i ich wpływ na kondycję psychiczną i zdrowie ludzi.

2. Czy mikropulsacje Pc3, Pc1 oraz tzw. ekscesy rezonansów Schumanna oddziaływują na procesy mentalne ludzi?

3. Astrocyty jako receptor i przekaźnik zmian aktywności słonecznej i ziemskiej pola geomagnetycznego istotny dla ustanowienia wrażliwości określonych obszarów sieci neuronalnej mózgu ludzkiego.

4. Wpływ sztormów geomagnetycznych na emocje i treść myślenia.

5. Szybkie zmiany aktywności słonecznej a 3.5 dniowe i 7 dniowe rytmy biologiczne.

6. Interakcja wpływów faz Księżyca i rotacji atmosfery Słońca na rytm miesięczny kobiety.

II. Znaczenie “fenonemu” dla zapatrywań religijnych bądź światopoglądowych

1. Implanty kosmity najwyższego.

2. Rewolucje, odkrycia naukowe a objawienia religijne, czyli o związkach audycji nadawanej ze Słońca a audycjami nadawanymi przez ludzi.

3. Zwyczaje naturalne Majów, Mormonów i ludzi, którzy uformują “nową Ziemię (terra-forming peple)”, czyli o rozwoju wierzeń religijnych jako próbach doskonalenia dalekosiężnej prognozy.

III. Wnioski praktyczne

1. Zmiany kondycji psychicznej ludzi zachodzące pod wpływem cyklicznych zmian aktywności Słońca; interpretowane jako przesunięcia na mapie Enneagramu.

2. Jacy będą twórcy, politycy i inni nasi przywódcy duchowi w latach 1997-2008.

3. Co da się powiedzieć więc w roku 1997 o wydarzeniach, jakie nastąpią w latach 1998-2008?

4. W takim razie! co należałoby zrobić teraz?

IV. Adresy INTERNET’owe pomocne w bieżącym zestawianiu zmian aktywności Słońca, “sytuacji geomagnetycznej” z tym co się aktualnie wydarza

BIBLIOGRAFIA

 

PODZIĘKOWANIE

Książka niniejsza ma bardzo skomplikowaną strukturę. Jej tekst nie szanuje “przegródek” oddzielających nawet tak odległe dziedziny kultury człowieka jak, fizyka, medycyna, religia, psychologia i filozofia. Nic dziwnego więc, że niżej podpisany autor książki musiał prosić o pomoc wielu przyjaznych mu ludzi.

Pragnę więc podziękować niniejszym znanym polskim astronomom, doktorowi Adamowi Michalcowi i doktorowi Andrzejowi Kułakowi za zaproszenie mnie na tzw. “Pierwsze Bieszczadzkie Spotkanie Dyskusyjne” na temat: “Pola elektromagnetyczne ULF w astrofizyce i medycynie” (sprawozdanie patrz “Postępy astronomii”, 1996, nr 4, s.180).

Panu dr A. Michalcowi dziękuję dodatkowo za udostępnienie mi wykresów pochodzących z książki F.R. Stephensona pt. “Secular solar and geomagnetic variations in the last 10 000 years” (NATO ASI Series, 1982, Serie C, vol.236), zamieszczonych w zmodyfikowanej postaci w obrębie rozdziału I.1. Co prawda wykres zamieszczony w artykule pt. “Gwiezdne dynamo”, jaki ukazał się w “Świecie Nauki” w numerze 10/1996, już po “Bieszczadzkim spotkaniu” odpowiada danym zawartym na rys. 1 rozdziału I.1. niniejszej książki, i jak się okazało nieco później jest na bieżąco uaktualniany przez Jana Alvestada pod adresem INTERNET-owym: http.://dxlc.com/ solar/, tym niemniej gdy we wrześniu 1996 roku w pewnym pensjonacie, położonym pośród zalanych deszczem, pochmurnych górach bieszczadzkich był on głównym impulsem do napisania całej niniejszej książki. Wykresy udostępniane pod w/w adresem Internetowym nie są przy tym obwarowane ograniczeniami ich reprodukowania.

Jak zwykle dane “brzmiące” wtedy w mojej głowie jedynie w sposób “intuicyjny” należało “sprawdzić”. Współczesne zasoby wiedzy sprawdzały Panie Eugenia Piotrowska i Laura Skopowska. Przeglądały one nie tylko bazę Medline, ale także to co jest dostępne poprzez “przeglądarki” “Alte Vista”, “Webcrawler”, “Yahoo”, “Excite” i “Magellan”. Wynikiem tych poszukiwań jest rozdział “IV”, niniejszej książki, w którym reprodukujemy pierwsze “czołowe” strony miejsc Internetowych (Web-sites) i dotyczących właśnie wpływu zmieniającej się cyklicznie aktywności Słońca, tzw. sztormów geomagnetycznych jak i fal elektromagnetycznych oraz wiatru słonecznego, napływającego od strony najbliższej nam gwiazdy.

Napisanie rozdziału II.3. dotyczącego “Zwyczajów naturalnych Majów, Mormonów i ludzi, którzy uformują nową ziemię”, ułatwiły mi rozmowy telefoniczne i poprzez łącza internetowe z Jaycee Mac Peteren.

Sformułowanie treści rozdziału III.3., nad którym myślałem wyjątkowo długo, pomógł mi prof. dr hab. inż. J.D. Antoszkiewicz, który dzięki mojej współpracownicy mgr psych. Joannie Cisek odwiedził mnie w trakcie Świąt Wielkanocnych 1997 roku.

Cenię sobie również szczere i odważne prezentowanie opcji filozoficznych zupełnie różnych od mojego oglądu świata, jaki często przedstawia mi dr hab. n .med. Ewa Ziółko

Inspiracja do napisania treści rozdziału III.4. pochodzi z odległych już czasów. Wyrażam niniejszym więc podziękowanie Róży - mojej żonie oraz osobom, które uczestniczyły w “Warsztacie 23-cim” (23-rd Rogerian Psychology Workshop).

Dziękuję także Pani Mariannie Ryś i Pani Hildegardzie Jastrzębskiej za komputerowe złożenie niniejszej kolejnej mojej książki.

Promocję niniejszej książki, wtedy gdy ukaże się ona drukiem, będę zawdzięczał Redaktorowi Naczelnemu miesięcznika “Nieznany Świat” Panu Markowi Rymuszko, jako że wydrukował on w numerze 5/1997 swojego poczytnego czasopisma większość treści rozdziału I.1.

Dużą odwagę cywilną wykazała również Pani Nina Grela, publikując w prowadzonym przez siebie z werwą miesięczniku “SZAMAN - Człowiek, Zdrowie, Natura” fragmenty rozdziału II-giego pod cyklicznym tytułem: “Fenomen a światopogląd”.

Władze Uczelni Śląskiej Akademii Medycznej przyczyniły się także do zrealizowania zamysłu napisania niniejszej książki, poprzez finansowanie w roku akademickim 1995/1996 tematu badań statutowych nr NN-5-245/96 pt.: “Badania typów osobowości i wpływów geofizycznych u chorych na nowotwory, chorobę wieńcową i zespoły nerwicowe”.

Autor książki

  

I. O “fenomenie” racjonalnie, przyrodniczo i “naukowo”

 

1. CYKLICZNE ZMIANY AKTYWNOŚCI SŁOŃCA I ICH WPŁYW  NA KONDYCJĘ PSYCHICZNĄ I ZDROWIE LUDZI

Opublikowanie książki “Gwiazdy i Ty” (*2) sprawiło, że poznałem kilka wybitnych polskich astronomów i fizyków. Od kilkunastu miesięcy często cytuję ich poważne prace naukowe (*3,*4,*5). Zaprosili oni mnie niedawno na tzw. “Pierwsze Bieszczadzkie Spotkanie Dyskusyjne” na temat “Pola elektro-magnetyczne ULF w astrofizyce i medycynie“ (*6). Tam okazało się, że można uzgodnić kilkanaście faktów z zakresu pionierskich prac polskich astronomów nad tzw. ekscesami rezonansów W.O. Schumanna oraz cyklicznymi zmianami aktywności Słońca z danymi z zakresu neurofizjologii, psychiatrii i psychologii lekarskiej, aby dostrzec zarys praktycznej procedury wspomagającej interpretację historii, interpretację własnego życiorysu oraz umożliwiającej przewidywanie niektórych, ważnych dla każdego z nas, zmian w kondycji psychicznej ludzi, a nawet w zakresie dużych przemian geopolitycznych.

Ludzie zazwyczaj całe życie walczą z innymi o pewien obraz świata, ale często mylą swoje wyobrażenia o świecie z rzeczywistością, co jest głównym powodem ich kłopotów i dyskomfortu. Sądzę, że jest więc obowiązkiem każdego z nas, aby ciągle na nowo objaśniać sobie nawzajem świat.

Od lat utwierdzam się w przekonaniu, że prawdziwe jest takie “wyobrażenie o świecie”, z którego wynika, iż każdy z nas jest częścią szybko rosnącego “gwiezdnego embrionu”.

Taki model otaczającej nas rzeczywistości zakłada oczywiście, że nasze poczynania są w dużej mierze wyznaczane przez otaczającą nas naturę i wpływy geofizyczne, najbliższą nam gwiazdę, a być może także nieco dalsze otoczenie kosmiczne. Jest to jednak pewna określona opcja filozoficzna.

Właśnie spory zwolenników tych trzech głównych, paradygmatów filozoficznych skłoniły mnie do napisania niniejszego artykułu.

 

Dynamo słoneczne

Mniej więcej co 11 lat Słońce znacznie zwiększa swoją aktywność. Przez 3-4 kolejne lata do planety Ziemi dociera znacznie więcej energii. Temperatura wód oceanicznych zwiększa się wtedy o ok. 0.6 ° C. Znacznie “poprawia” (zmienia) się wówczas pogoda. Później następuje oziębienie, globalna ilość opadów znacznie zwiększa się. Są to tak znaczne zmiany, że odbija się to na grubości słojów, widocznych na przekroju pnia długowiecznego drzewa, a także na wysokości kolejnych warstw osadu dennego po planktonie rosnącym w niektórych “stacjonarnych” jeziorach.

Bardziej precyzyjne, fizyczne metody, pozwalające oszacować przeszłe zmiany aktywności słonecznej opierają się na badaniu w takich “warstwowych zapisach” aktywności izotopów węgla C14 lub berylu B10. Można także zbierać zapisy o zorzach polarnych, pojawiających się na większych szerokościach geograficznych, dokonane w ubiegłych stuleciach.

Od czasów odkrycia, w czasach Galileusza, lunety prowadzone są oczywiście liczne obserwacje astronomiczne tzw. plam słonecznych. W okresie wzmożonej aktywności słonecznej ilość plam zwiększa się. Pojawiają się one w dwóch równoległych pasach, powyżej i poniżej równika Słońca. Po 25-ciu latach codziennych obserwacji, dotyczących owych plam słonecznych niemiecki astronom H.S. Schwabe opisał w roku 1843 fakt zmieniającej się cyklicznie, mniej więcej co 11 lat liczby plam. Ich ilość określa się tzw. liczbą Rudolfa Wolfa, która jest jednym z mierników aktywności Słońca.

W zasadzie cykl trwa około 22 lat. Dzisiaj wiadomo już bowiem, że plamy słoneczne pojawiają się po następnych 11± 3 latach niemal dokładnie w tych samych obszarach tarczy słonecznej, lecz mają zmienioną biegunowość elektro-magnetyczną.

Plamy słoneczne są rozciągającymi się na dziesiątki tysięcy kilometrów obszarami obniżonej temperatury i jednocześnie niezwykle nasilonej aktywności elektromagnetycz-nej. Są to po prostu potężne magnesy zmieniające swe natężenie. Plamy nadają więc fale elektromagnetyczne.

Jak pisze Guy Lyon Playfair i Scott Hill w książce pt.: “Cykle nieba” (*7), dostępnej w każdej większej bibliotece:

“... z Ziemi widać ciemną plamkę, czyli cień, ciemną - bo odrobinę chłodniejszą od otaczającego ją mglistego obszaru półcienia ... Niektóre tworzące się plamy wyglądają jak pory, które po upływie jednego lub dwóch dni znikają. Niektóre po przetrwaniu tego stadium tworzą grupy, przy czym zwykle w każdej grupie dwie plamy dominują nad pozostałymi. Półcienie plam rosną i mniej więcej po dziesięciu dniach grupa osiąga maksymalną wielkość. Następnie drobne plamy znikają, a jedna z dwóch głównych plam rozpada się na mniejsze. Plama prowadząca zaczyna się kurczyć mniej więcej miesiąc po utworzeniu, ale nie dzieli się w taki sposób jak plama, która jej towarzyszyła. Dwie główne plamy z każdej grupy mają przeciwną polarność (biegunowość magnetyczną), a towarzyszące im pole magnetyczne rośnie, aż do momentu gdy grupa zaczyna się rozpadać...”

 

Gdy plama prowadząca zaczyna wytwarzać ów widoczny z Ziemi półcień, wokół niej pojawiają się tzw. protuberancje, pochodnie i rozbłyski słoneczne. Proturberancja jest łukiem wytryskującej na tysiące kilometrów w górę ponad powierzchnię gwiazdy rozgrzanej plazmy. Plazma wraca jednak do powierzchni gwiazdy, wzbudzając pole elektromagnetyczne, docierające do Ziemi. Wytrysk plazmy, która nie ma kształtu łuku, lecz tworzy tzw. pochodnię jest nazywany rozbłyskiem słonecznym. Plazma nie wraca wtedy ku powierzchni Słońca, lecz wnika niejako w przestrzeń kosmiczną i jest źródłem tzw. wiatru słonecznego, który po kilkutygodniowej wędrówce dociera do powierzchni Ziemi.

Wiatr słoneczny, głównie strumień protonów, byłby zabójczy dla organizmów biologicznych. Zostaje on jednak powstrzymany przez tzw. magnetosferę Ziemi, która jest wytworzona na wskutek istnienia własnego pola geomagnetycznego naszej planety.

Tylko w okolicach biegunów nieco owego wiatru słonecznego przenika do górnych warstw atmosfery, wywołując zjawisko zorzy polarnej. W okresie wzmożonej aktywności Słońca zorze polarne zdarzają się często i są widoczne czasami na większych szerokościach geograficznych.

Należy przy tym podkreślić, że w zakresie pojedyncznego cyklu “przypływy” poszczególnych rodzai promieniowania od strony Słońca różnią się w fazie. Tak np. strumienie protonów napływają dopiero po kilku tygodniach od wielkich rozbłysków (największe rozbłyski w “rejestrowanej historii aktywności Słońca” zaobserwowano w dniach 6-16 marca 1989). Aktywność elektromagnetyczna (fale radiowe) z kolei, mimo iż szybko docierają’ “do powierzchni Ziemi”, ze względu na specyfikę działania owej “machiny słonecznej” narastają na ogół dopiero pod koniec kolejnego cyklu aktywności. Analiza takich danych, zbieranych na początku cyklu 11-to-rocznego (struktura widma) pozwala przewidywać jak będzie się rozwijała “architektura” poszczególnych składowych całego cyklu.

Cząsteczki, głównie protony, pochodzące z owych wtargnięć wiatru słonecznego od strony biegunów planety, wpadając w drgania powodują wspomniane wyżej ekscesy rezonansów W. O. Schumanna oraz drgania typu Pc1 i Pc3 (*6).

Rezonans Schumanna jest najważniejszym naturalnym oddziaływaniem elektromagnetycznym, oddziaływującym na organizm człowieka (*9, *10, *11). Rezonans Schumanna, wznawiany 1-2-3 razy na sekundę to drgania z częstotliwością 8 Hz, 14 Hz i 20 Hz, co jest wyznaczane przez obwód planety. Dokładnie taką samą częstotliwość mają fale elektroencefalo-graficzne (tzw. EEG) mózgu człowieka, co widać gdy poddać je analizie spektralnej (*12). Ważne jest także, aby wiedzieć, że wspomniane ekscesy rezonansu Schumanna są 50-ciokrotnymi wzmocnieniami owego rezonansu, powodowanymi przez wibracje cząsteczek pochodzących z zmieniających się cyklicznie uderzeń wiatru słonecznego.

 

Działanie algorytmu słonecznego w dłuższych przedziałach czasu

Słońce zmienia cyklicznie swoją aktywność nie tylko co 22 lata, ale i także w dłuższych okresach, rzędu kilkuset lat i kilku tysięcy lat. Już w czasach kiedy dokonywano dokładnych obserwacji astronomicznych, tzn. w latach 1645-1715, odnotowano okres “milczenia Słońca”. Jest to ogólnie znane. Guy Lyon Playfair (*7) pisze o tym wydarzeniu następująco:

“Wiadomo było o tym wprawdzie co najmniej od 1887 roku, ale astronom John Eddy zaskoczył wielu uczonych, gdy w 1976 roku zbadał i opublikował pełną historię ‘‘okresu bez plam’’. Okres ten trwał od 1645 do 1715, czyli tak jak byśmy to teraz ocenili, ponad sześć normalnych cykli słonecznych. Zbiegał się przy tym prawie co do dnia z okresem panowania Ludwika XIV ’’króla Słońce’’, a także z ’’małym okresem lodowcowym’’ z siedemnastego wieku i zarazem, co ciekawsze, jednym z najbardziej pokojowych okresów w historii pisanej”.

 

W okresie tym płycizna Zuider w Holandii przepołowiła Niderlandy i zamarzała całkowicie każdej zimy. Okres ten jest nazwany przez astronomów “minimum Maunder’a” (patrz rys. 1). Elisabeth Nesme, Sallie Baliunas, Dimitrij Sokołow, znani współcześnie badacze cyklicznych zmian aktywności słonecznej sformułowali niedawno teorię tłumaczącą zmiany rytmu pracy owego gwiezdnego dynama (*1).

Dwa poprzednie okresy milczenia Słońca “zidentyfiko-wane” poprzez wspomniane wyżej metody “nieastronomiczne” to: “minimum Spörer’a”, które trwało od 1420 (zaczęło się tuż po bitwie pod Grunwaldem) do 1530, tzn. mniej więcej do czasów kiedy to Kopernik (żyjący w latach 1473-1543) sformułował swoją teorię. Poprzednie milczenie to tzw. “minimum Wolfa” z lat 1280-1340. Na cykle okresów “milczenia Słońca”, powtarzające się mniej więcej co 200 lat (dokładniej co ok. 179 lat) nakłada się jeszcze dłuższy cykl zmian aktywności słonecznej. Paolo Maffei, wybitny włoski specjalista od astronomii pozagalaktycznej (jego nazwiskiem nazwano dwie pobliskie nam galaktyki) w swojej książce zamieszcza wykres przytoczony tutaj na rys. 3. Analizując ten wykres łatwo jest zauważyć, że “długoterminowy algorytm” aktywności słonecznej nie jest prosty. Rozwojowi cywilizacji Sumerów (i cywilizacji Babilonii), a później cywilizacji Egipcjan i megalitycznej cywilizacji kultury Stonehenge towarzyszyły okresy znacznie wzmożonej aktywności słonecznej. Spokojna społeczność starożytnej Grecji rozwijała się jednak w okresie małej aktywności Słońca.

Imperium Rzymskie formowano w okresie szybkiego przyrostu aktywności z “głębokiego dołka greckiego” do czasów tzw. “maksimum rzymskiego”, jakie zaistniało około I roku naszej ery. Średniowieczne wyprawy krzyżowe, tzw. krucjaty, odbywały się natomiast w okresie tzw. “astronomicznego maksimum średniowiecznego”. Obecnie żyjemy w okresie tzw. “maksimum nowożytnego”.

rys.1 Rys. 1. Zmiany aktywności Słońca w ostatnich 400 latach, oszacowane poprzez obserwacje astonomiczne tzw. plan słonecznych. Ich ilość w pewnym momencie czasu to tzw. liczba Wolfa.

rys.2 Dane pośrednie o zmieniającej się aktywności słońca w okresie ostatnich 1000 lat. Linia ciągła to oszacowanie wg pomiarów izotopu C14 zawartego w słojach na przekroju pnia długowiecznego drzewa. Linia wyznaczona przez okrągłe znaki punktowe to wskaźnik ilości zórz polarnych obserowowanych na półkuli północnej.

rys.3 Fragment oszacowania długofalowych zmian aktywności Słońca dwiema niezależnymi metodami zaproponowanymi przez astronoma Paolo Maffei dla okresu czasu od 3000 lat p.n.e. do czasów nowożytnych.

 

rys.4 Dokładne oszacowanie liczby Wolfa, stanowiącej miarę zmian aktywności Słońca, zachodzących w trakcie 4 ostatnich cykli.

 

 

“Audycja” nadawana ze Słońca a kondycja psychiczna mieszkańców powierzchni Ziemi - “pierwsze intuicje”

Doktor Adam Michalec, znany polski astronom, najwybitniejszy badacz zmian aktywności Słońca, przed kilku laty zaproponował dwom redakcjom poważnych czasopism astronomicznych (polskiej i anglojęzycznej) opublikowanie wykresu zestawiającego zarejestrowane w ostatnim stuleciu zmiany aktywności Słońca z tak ważnymi wydarzeniami politycznymi, jak: polski październik 1957, wydarzenia lat 1968-1969 we Francji i w Polsce, wybór polskiego Papieża, powstanie ruchu “Solidarność” i wprowadzenie stanu wojennego w latach 1979-1982 oraz tzw. “obalenie komunizmu” w latach 1989-1992.

Redakcje tych czasopism nie chciały opublikować tego wykresu. Redakcja anglojęzyczna opublikowała jednak bardzo podobny wykres sir Freda Hoyla, znanego, ekscentrycznego astrofizyka, znanego między innymi z opublikowania książki pod wymownymi tytułem “Inteligentny Wszechświat” (*15). Od tego czasu kilka osób zaczęło poza tym trafnie prognozować wahania koniunktury ekonomicznej, uzyskując znamienite rezultaty.

Po kilku latach opublikowano więc ów sporny, sławetny diagram dr Adama Michalca. Można go odszukać. Dla nas tutaj ważniejsze będzie jednak przejście do rozpatrzenia innych “intuicji”.

W trakcie wspomnianego wyżej “Pierwszego Spotkania Bieszczadzkiego” inny znany polski astronom dr Andrzej Kułak, pionier eksperymentalnych badań nad rezonansami Schumanna i twórca pojęcia ekscesów rezonansu Schumanna, wieczorem 17 września’96 opowiedział o kilku ciekawych danych, które także jest łatwo sprawdzić.

Otóż, największa ilość zgłoszeń patentowych jest “odnotowywana” w latach wzmożonej aktywności słonecznej. Znany kompozytor Robert Schumann (przypadkowa zbieżność nazwisk) swoje główne arcydzieła stworzył w trakcie “szczytów” trzech kolejnych cykli wzmożonej aktywności Słońca. W trakcie szczytu trzeciego z tych cykli popełnił samobójstwo. O Robercie Schumanie pisze w swoich książkach Kay Refield Jamison, lekarka, autorytet w zakresie choroby maniakalno-depresyjnej i odkrywczyni tzw. “wewnątrzczaszkowych obiektów świecących”, autorka, która sama cierpi na tą samą chorobę, co wielu opisanych przez nią znamienitych twórców, takich jak lord G. Byron, Virginia Woolf, Edgar Allan Poe i Vincent van Gogh (*16, *17). Naszym zdaniem, ważnych intuicji dostracza także zestawienie wykresu ilustrującego zmiany aktywności słonecznej (np. liczba Wolfa, jak na wykresie nr 4) z wydarzeniami własnego życiorysu, zwłaszcza ze wspomnieniami o własnej aktywności mentalnej.

Sądzę, że jest wyzwaniem dla psychologów i lekarzy zajmujących się medycyną psychosomatyczną, behawioralną, a także neurologią i psychiatrią, aby precyzyjnie zdefiniować zmiany psycho-patologiczne, powodowane przez poszczególne składowe nadciągającego nowego cyklu aktywności naszej najbliższej gwiazdy. Możliwość sporządzenia prognozy, dotyczącej cyklu 23-go, nie byłaby także przekonywująca, bez wskazania neurofizjologicznego punktu uchwytu działania ekscesów rezonansów Schumanna. W innych naszych pracach próbujemy sformułować takie teorie (*49,*51).

Prócz przedstawionych tu tzw. “pierwszych intuicji”, sformułowanych w trakcie wspomnianego “Pierwszego Bie-szczadzkiego Spotkania Dyskusyjnego”, dokonaliśmy przeglądu literatury przy pomocy wszystkich dostępnych współcześnie środków przeszukiwania danych naukowych.

 

Omówienie dotychczasowych doniesień naukowych, dotyczących związków cyklicznych zmian aktywności słonecznej z kondycją psychiczną oraz procesami fizjopatologicznymi i zdrowiem ludzi

Przeszukiwanie przy pomocy systemu MEDLINE piśmiennictwa naukowego, opublikowanego na powyższy temat, w ostatnich 20 latach wykazuje, że prócz sporadycznych doniesień wcześniejszych (*27,*28,*29,*30). Zagadnieniem tym zainteresowano się szerzej dopiero niedawno, tzn. w ostatnich 4 latach (*31,*32,*33,*34,*35,*36,*37).

Doniesienia na ten temat publikują głównie czasopisma rosyjskie, zwłaszcza miesięcznik “Biofizyka”, jakkolwiek autorzy opublikowanych tam artykułów pracują w różnych ośrodkach na całym świecie. Aktywnie zajmuje się tym zagadnieniem grupa badaczy z Izraela (*32, *37).

Opublikowane do tej pory dane dotyczą czterech kręgów tematycznych, tzn. wpływu zmieniającej się aktywności słonecz-nej na procesy demograficzne oraz epidemiologiczne (*31,*33, *42), wpływu na kondycję psychiczną ludzi (*26,*27,*34,*35, *44,*46) oraz wpływu na wybrane parametry fizjologiczne (*28,*29,*30,*32,*36,*37,*38,*39,*40,*41,*43,*47, *48).

 

a. Procesy demograficzne

D.A. Juckett i B. Rosenberg już w roku 1993 analizowali przeciętne trwanie życia różnych rpzpatrywanych kohort ludzi urodzonych w Stanach Zjednoczonych Ameryki, a także w Angli w latach od 1740 do 1900 (*31). Stwierdzili oni, że ludzie urodzeni w latach kiedy to notowano małą liczbę plam słonecznych żyli przeciętnie o 2-3 lat dłużej niż ludzie urodzeni w okresie szczytów aktywności słonecznej.

Z kolei W. Randall i W.S. Moos analizowali roczną liczbę urodzeń, jaką odnotowano w 7-miu krajach w latach 1930-1984, czyli w trakcie 5 kolejnych cykli słonecznych (*33).

Podobną analizę przeprowadzili także S.A. Zaitseva i M.J. Pudovkin dla danych z terenu Rosji z lat 1867-1897, co odpowiada okresowi trzech kolejnych cykli aktywności słonecznej (*42).

Analizy te prowadzą do wniosku, że w trakcie wzmożonej aktywności słonecznej, mierzonej liczbą Wolfa, przeciętne wskaźniki śmiertelności są nieco wyższe. Także nieco większa jest liczba urodzeń. Według autorów rosyjskich, którzy wprowadzili do powyższych analiz skomplikowany aparat matematyczny, określający równania regresji, wskaźniki te zależą także od zmian aktywności geomagnetycznej.

 

b. Wpływ na kondycję psychiczną ludzi

Już w 1991 roku autorzy z Izraela wykazali związek między ilością tzw. “pierwszych hospitalizacji” w pewnym dużym szpitalu psychiatrycznym a okresami zwiększonego strumienia protonów, docierającego do powierzchni Ziemi, od strony Słońca jak i z tzw. burzami magnetycznymi (*27).

Badacze z rosyjskiego ośrodka medycyny lotnicznej stwierdzili, że w okresach wzmożonej aktywności Słońca piloci o przeciętnie wyższym poziomie lęku cechują się wyraźnie obniżoną sprawnością zawodową, dokonując więcej błędów w trakcie pilotażu (*34).

Epidemiolodzy rosyjscy, zestawiając ilość wypadków drogowych z danymi o okresach wzmożonej aktywności Słońca, stwierdzili także znamienną zależność (*44).

Inni epidemiolodzy rosyjscy analizowali w podobny sposób ilość tzw. poważnych czynów kryminalnych, takich jak morderstwa popełnione ze szczególnym okrucieństwem (*46). Doszli oni do wniosku, że ilość takich czynów kryminalnych zwiększa się zarówno w okresach nagłych spadów aktywności słonecznej, mierzonej liczbą Wolfa jak i w okresach nagłych zmian aktywności geomagnetycznej.

W dwóch ośrodkach badawczych dopatrzono się związków pomiędzy występowaniem psychozy maniakalno-depresyjnej a cyklem zmian aktywności słonecznej i aktywnością geomagne-tyczną (*26,*35). Związki te są jednak złożone. G.T. Sonnik i V.M. Milavski dopatrują się przemian tej zależności w cyklu 22 letnim, co możnaby łączyć z odwracaniem się biegunów magnetycznych plam właśnie w cyklu 22-rocznym.

F.J. Lucatelli i E.J. Pane dopatrują się ponadto dodatko-wego wpływu określonego położenia Księżyca i największych planet (*26).

Wydaje się, że dwie jedyne, znane, cytowane tu prace nie wyjaśniają dogłębnie związków pomiędzy oddziaływaniami geofizycznymi a zachorowalnością i kolejnymi nawrotami epizodów mani. Choroba ta jest jednak niezwykle ważnym “modelem” diametralnych zmian kondycji psychicznej i jedno-cześnie u niektórych osób ich aktywności twórczej, co analizowała w wielu swoich pracy Kay Redfield Jaminson (*22).

Sądzimy, że zebranie dokładniejszych danych epidemiologicznych i danych o przebiegu psychozy maniakalno-depresyjnej u konkretnych osób przyczyni się w przyszłości do wyjaśnienia wielu wpływów geofizycznych na organizm człowieka.

c. Wpływ na wybrane parametry fizjologiczne i przejawy chorobowe

N.J. Moiseeva w swoich zestawieniach epidemiologicznych dopatrzyła się związku między poczęciem dzieci w okresach szczytowych wartości liczby Wolfa a późniejszą większą częstością wad wrodzonych, wrodzonych postaci zespołów hemolitycznych, a nawet przypadków cukrzycy wieku młodzieńczego (*29). Ostrożne wnioski o podobnej wymowie wyciąga ze swych badań także G.J. Halpern i E.G. Stoupel z Izraela (*43).

Badacze z Izraela twierdzą także, że istnieje zależność pomiędzy podwyższaniem się ciśnienia śródgałkowego w okre-sach znacznej aktywności Słońca, zwłaszcza jeśli jednocześnie zwiększona była aktywność geomagnetyczna (*32). Autorzy ci wykazali także, że w okresach maksimum aktywności Słońca w sposób znamienny spada poziom immunoglobulin, zwłaszcza immunoglobuliny IgM (*37). Autorzy rosyjscy próbowali oceniać w długim przedziale czasu aktywność wybranych enzymów w krwi zwierząt doświadczalnych (*48).

N.P. Sergeenko i V.P. Kuleshova, analizując ilość nagłych, pilnych interwencji w okresach znacznej aktywności słonecznej, a zwłaszcza w okresach jej szybkiego spadku oraz w okresach tzw. burz magnetycznych, stwierdzili, że dane o aktualnych wartościach parametrów heliogeofizycznych powinny być znane takim służbom jak pogotowie ratunkowe (*41).

 

Podsumowanie

Wpływ znanego od około 150 lat zjawiska cyklicznych zmian aktywności Słońca na kondycję psychiczną i niektóre aspekty zdrowotne zapewne istnieje. Zależność ta niemal w ogóle nie dotarła jeszcze do świadomości lekarzy praktyków, a wielu badaczy teoretycznych byłaby skłonna wpływ ten zignorować jako mało znaczący.

Wydaje się nam jednak, że wiedza o tych związkach będzie wkrótce szybko narastać, gdyż wbrew współczesnym sądom ma to duże znaczenie praktyczne.

Duże znaczenie praktyczne wynika nie tylko z współczesnych możliwości przewidywania wydarzeń geopolitycznych i zmian demograficznych, jaki pociągnie za sobą szczyt aktywności cyklu 23-go.

Czasami w dość krótkich przedziałach czasu zachodzą znaczne zmiany geofizyczne (mówiąc ogólnikowo tzw. “burze magnetyczne”, bądź inaczej specjalne typy “pogody elektrycznej”) wywołujące podobne zmian kondycji psychicznej (*7, *50).

Sądzę więc, że przytoczone wyżej przekonanie N.P. Sergeenko i V.P. Kuleshovej (*41), iż zmiany sytuacji w magnetosferze, jonosferze i stratosferze powinny interesować niektóre służby medyczne, będzie wkrótce rozpowszechnione.

Jest to zresztą możliwe od razu, gdyż instytucja “Space Environment Center” (Boulder, Kolorado, USA) na stronach internetowych htt://www.sel.neaa.gov/ udostępnia już na bieżąco takie właśnie dane. Podobnych instytucji jest już kilka. Na rys. nr 5 przedstawiamy wykres dostarczany via Internet przez jedną z takich instytucji. Rys. nr 6 ilustruje z kolei nowe możliwości poszukiwania danych na omówiony temat poprzez jeden z wielu “narzędzi Internetowych”.

  

2. Czy mikropulsacje Pc3, pc1 oraz tzw. ekscesy rezonansu  Schumanna oddziałują na na procesy mentalne ludzi?

 

Wstęp

Kilka niedawnych eksperymentów z zakresu radioastronomii, dotyczących tzw. rezonansów Schumanna, w zestawieniu z aktualnym rozeznaniem w zakresie neurofizjologii, pozwala sformułować hipotezę wyrażoną w tytule pracy, która dotyczy niezwykle ważnych fenomenów psychologicznych, kulturowych, a nawet geopolitycznych. Otóż stosunkowo niedawno poznano naturę fizyczną tzw. rezonansów Schumanna (1,2,3). Rezonanse Schumanna są najsilniejszym oddziaływaniem elektromagnetycznym, rejestrowanym za dnia na powierzchni Ziemi. Są to fale elektromagnetyczne, jakie obiegają cały glob ziemski, po każdym wyładowaniu burzowym, z przeciętną wznawiania 1-2-3 razy na sekundę. Powstawanie takich stojących fal elektromagnetycznych jest uwarunkowane odbijaniem się ich od jonosfery. Większość wyładowań powstaje w tropikach w pobliżu równika (2,3). Każde takie wyładowanie oddziaływuje na całej powierzchni globu (2,3). Rozmiary kuli ziemskiej sprawiają, że podstawowe składowe rezonansów Schumanna, mają częstotliwość: 7.8, 14.1 Hz i już nieco słabsze składowe o częstościach 20.3, 26.4 i 32.5 Hz.

Skądinnąd poddanie sygnału elektroencefalograficznego człowieka analizie Fourierowskiej doprowadziło niedawno do ustalenia skadowych alfa1 i alfa2 oraz składowych beta1, beta2 i beta3, odpowiadających właśnie w/w częstotliwościom rezonansów Schumanna.

Profesor Stanisław Micek z Zakładu Fizyki Komputerów Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (ul. Reymonta 4, 30-059 Kraków, tel. (012)336280) dostarczył niedawno eksperymentalnych argumentów (6), wspierającach hipotezę, która sugeruje, że działające na naszym globie, od milionów lat rezonanse Schumanna miały wpływ w procesie ewolucyjnym na uformowanie się struktur neuronalnych, działających w tak zesynchronizowany sposób, iż nad czaszką rejestrowane są właśnie fale alfa1, alfa2 i beta1 o częstościach 8Hz, 14Hz i 26Hz. Profesor S. Micek sądzi, że również działające na bieżąco rezonanse Schumanna przyczyniają się do synchronizacji fal alfa EEG (6).

Jak wynika z pracy D.D. Setmanna naturalne, elektromagnetyczne drgania Schumann'owskie są zależne od wystawienia danej połaci powierzchni kuli ziemskiej na światło i oddziaływanie promieniowania dochodzącego ze strony Słońca (2). Amplituda rezonansów Schumanna zależy więc od czasu lokalnego miejsca przeprowadzanych pomiarów. Zaczyna ona szybko narastać między godziną 6.00 - 9.00, osiągając maksimum w godzinach 10.00 - 12.00, wysokie wartości (plateau) w godzinach 13.00 - 16.00 i łagodny spadek w godzinach 17.00 - 20.00. W godzinach wieczornych, od 20.00 do czasu wschodu Słońca, amplituda rezonansów Schumanna jest najmniejsza.

Omawiane, naturalne Schumann'owskie drgania eletromagnetyczne są niejako "zagłuszane" i zniekształcane przez wpływ pól eletromagnetycznych, wytwarzanych sztucznie na terenie dużych miast (7). Okazuje się, że sztuczne pola elektromagnetyczne, powstające głównie w momencie włączania i wyłączania mniejszych lub większych obwodów elektrycznych, także są dragniami niskoczęstotliwościowymi (7)

Jak się okazuje, niezakłócone, naturalne Schumann'owskie drgania elektromagnetyczne rejestruje się z większą łatwością w niektórych miejscowościach, a nawet odnotowuje się znaczne zmiany w zależności od niewielkich zmian usytuowania miejsca pomiaru (8). Z tych powodów krakowska grupa radioastronomów i fizyków prowadzi większość swoich obserwacji w Stacji Obserwacyjnej, położonej w Bieszczadach (w miejscowości Zatwarnica, na obrzeżu Bieszczadzkiego Parku Narodowego).

Radioastronomowie z obserwatorium Uniwersystetu Jagiellońskiego w Krakowie zwrócili niedawno jednak także uwagę na to, że wykres mocy rezonansów Schumanna w pewnym miejscu pomiaru, rozpatrywany w czasie wykazuje niezwykle intensywne zmiany (9). Na przestrzeni kilku sekund składowa "8 Hz" rezonansu Schumanna doznaje znacznych wahań energii, rzędu 0-20-40%. Dwa, trzy razy w takim przedziale czasu energia narast jednak czterdziestokrotnie. Są to tzw. "ekscesy widma mocy rezonansu Schumanna" (9).

Jeśli dokonywać pomiarów wszystkich rodzai niskoczęstotliwościowych pól elektromagnetycznych właśnie w takich naturalnych warunkach terenowych, kiedy to nie przeszkadzają pola EM wytworzone sztucznie, to rejestrowane są ponadto tzw. mikropulsacje magnetosferyczne Pc3 i Pc1 (22).

Mikropulsacje magnetosferyczne Pc3 (skrót od “continuous pulsations”) są długimi ciągami drgań występujących niezbyt regularnie. Rejestruje się je głównie w ciągu dnia. Amplituda tych drgań jest rzędu kilkudziesięciu do kilkuset picoTesli. Częstotliwość drgań zależy od szerokości geograficznej i jest bardzo niska, rzędu ułamków 1Hz.

W rejonie Bieszczad okres tych drgań jest rzędu 25 sekund. Zależność częstości drgań Pc3 od szerokości geograficznej jest ważna dla sformułowania naszej hipotezy, to też przytaczamy za A. Kułakiem i S. Mickiem (22) krótkie zestawienie w tabeli nr 1.

Mikropulsacje magnetosferyczne Pc1 to “paczki falowe” o czasie trwania 0.75-2.5 sekundy. Paczki te pojawiają się periodycznie, dość nieregularnie, co 20-40 sekund. Amplituda drgań jest rzędu 5 picoTesli. Mikropulsacje Pc1 nasilają się o określonych porach dnia. Częstotliwość tych drgań zależy od poziomu aktywności słonecznej oraz od szerokości geograficznej. Zależność tą przedstawio także w tabeli nr 1.

Częstość i nasilenie owych ekscesów Schumanna oraz mikropulsacji Pc3 i Pc1 zależy także nie tylko od pory dnia, ale i od pory roku.

Radioastronomowie krakowscy A. Kułak, A. Michalec i S. Zięba zaproponowali niedawno niezwykłe wyjaśnienie powodów występowania w naturze owych ekscesów energii rezonansu Schumanna. Sądzą oni, że jest to wynik "dopompowania" energii przez fale, jakie tworzą się w wyniku bombardowania "plazmy bezzderzeniowej o niskiej gęstości, uwięzionej przez magnetosferę po dziennej stronie pasa radiacji" przez cząsteczki wysokoenergetyczne, dochodzące od strony Słońca (9).

Bombardowanie obszaru magnetosfery przez cząstki wysokoenergetyczne pobudza także wnękę magnetosfery w sposób mniej regularny w zakresie jeszcze niższych częstotliwości, powodując mikropulsacje Pc3 i Pc1. Istnieją więc związki pomiędzy chwilową charakterystyką rezonansu Schumanna i mikropulsacji Pc3 i Pc1 a stanem aktywności Słońca (9).

Rozwinięcie własne hipotezy

Aspekt geofizyczny

Ze względu na brak konkretnych danych pomiarowych nieznana jest współcześnie ścisła zależność wahań energii ekscesów rezonansu Schumanna od szerokości geograficznej.

Autor niniejszej pracy sugeruje, iż przeciętna energia ekscesów, bądź ich charakterystyka spektralna jest inna i bardzo szczególna na szerokościach geograficznych rzędu 300, co korespondowałoby z przedstawionymi niżej tezami.

Sporządzony niedawno przez Radioastronomów “Katalog ekscesów rezonansów Schumanna” dowodzi, że istnieje znaczna różnorodność zmian naturalnych, niskoczęstotliwościowych pól elektromagnetycznych. A. Kułak i A. Michalec jako pierwsi na świecie wyróżnili co najmniej 4 rodzaje owych ekscesów. Są to tzw.:

- pojedyncze ekscesy impulsowe (Single Burst Excess - SBE),

- podwójne ekscesy impulsowe (Duble Burst Excess - DBE),

- wielokrotne ekscesy impulsowe (Multiple Burst Excess - MBE),

- ekscesy ciągłe (Continuous Excess - CE).

Taka różnorodność skłania do rozpatrzenia różnych możliwych przyczyn “dopompowywania” tzw. składowej spokojnej rezonansu Schumanna.

Autorzy niniejszego artykułu pragną więc zwrócić także uwagę tutaj na możliwość, że jednym z czynników wyzwalającym mikropulsacje magnetosferyczne mogą być tzw. cząsteczki zetta (10), czyli część tzw. promieniowania kosmicznego.

Jak wiadomo, cząsteczki zetta mają "nieprzewidywalną", bardzo różną energię, jakkolwiek zawsze bardzo znaczną. Są to cząstki o największych, znanych współcześnie energiach, osiągających wartości rzędu 1020 eV (1 zettaV= 1021 eV).

Cząstki zetta, docierając do brzegów naszej magnetosfery i atmosfery rozbijają napotkane atomy, tworząc stożki promieniowania wtórnego, oddziaływujące na ludzi. Ich pochodzenie jest nieznane, jakkolwiek przynajmniej znaczna część tego promieniowania pochodzi z radioźródeł Cygnus X-3, Herkules X-1 oraz z radioźródeł centrum naszej Galaktyki (11). Niektórzy autorzy sądzą, że zostały one “wysłane” w chwili tzw. “Wielkiego Wybuchu” (10,11).

Oznaczałoby to, że na procesy myślowe ludzi zamieszkujących naszą planetę mają wpływ nie tylko zmiany aktywności Słońca (tzn.11-toroczny cykl pojawiania się plam słonecznych), ale i także odległe procesy astrofizyczne, nawet pozagalaktyczne.

 

Aspekt neurofizjologiczny naszej hipotezy

Przedstawiliśmy niedawno w innych naszych pracach dane, dotyczące rytmu rocznego wskaźników śmiertelności, między innymi z powodu samobójstw oraz dane o cyklicznych zmianach samopoczucia psychicznego (12). Własne dane epidemiologiczne zestawiliśmy z danymi opublikowanymi przez innych autorów (13-17). Zła kondycja sychiczna, jak się okazuje, występuje częściej w określonych warunkach geofizycznych (16,17). Obserwacje lekarzy, przyjmujących pacjentów o różnych porach doby, prowadzących gabinety lekarskie we wszystkich porach roku, a także odbierających wrażenia o zachowaniach pacjentów w niektórych, szczególnych dniach, tzw. "pogody elektrycznej", przemawiają także za zależnością procesu mentalnego od parametrów geofizycznych.

Stosowane przez nas seanse aplikacji słabego pola elektromagnetycznego (o natężeniu 1mT) o w/w częstotliwościach Schumannowskich, opisane w innej pracy (18), jak się wydaje wykazują, że drgania o częstotliwości 7 Hz u części pacjentów nasilają amplitudę szybszych fal EEG z zakresu alfa i beta. Prowadzi to nas do sformułowania hipotezy, że wahania energii ekscesów rezonansu Schumanna mają związek ze szczególnymi stanami kondycji psycho-neurologicznej ludzi, zwanymi często do tej pory tzw. "napadami częściowymi złożonymi", podobnymi w swej symptomatologii do "małych skroniowych napadów padaczkowych". Czasami wywołują one być może podobne zachowania, jakkolwiek w formie niezbyt nasilonej lub poronnej, takie które są określane jako "znaczne podenerwowanie", bądź niewytłumaczalne "zachowanie nieznośne".

Do tej pory, jak się wydaje, tylko jeden ośrodek badawczy na świecie próbuje już teraz wiązać bogatą i różnorodną symptomatologię "napadów częściowych złożonych, padaczko-podobnych" ze zmianami aktywności geomagnetycznej (19,20,21). Autorzy ci mają na myśli wolno zachodzące zmiany stałego pola magnetycznego Ziemi, osiągające zakres zmian rzędu 15-20-50nT. Nie znana jest im jednak problematyka "ekscesów rezonansów Schumanna".

 

Aspekt socjologiczny i geopolityczny hipotezy

Gdyby przedstawiony wyżej aspekt geofizyczny i neurofizjologiczny naszej hipotezy został potwierdzony, to być może należałoby dostrzegać związek pomiędzy charakterystyką fizyczną naturalnych pól elektromagnetycznych naszej planety a niezmiennie ożywionymi, zachodzącymi od stuleci (jeśli nie tysiącleci) procesami socjalnymi w krajach położonych w pobliżu pasa 30o ± 10o szerokości geograficznej. W pasie 30o ± 10o szerokości geograficznej leżą takie kraje jak: Maroko, Algieria, Libia, Włochy, Grecja, Egipt, Turcja, Izrael, Liban, Syria, Irak (Mezopotamia), Iran, Pakistan, północna część Indii, Nepal, południowa część Tybetu, Wietnam, Honkong, Taiwan, południowa część Japonii, wyspy Hawajskie, Kalifornia, Meksyk z półwyspem Yukatan, Floryda i Bermudy.

Tak się składa, że w pasie tym zawsze rozgrywały się i nadal rozgrywają się znaczne konflikty narodowościowe. Także tutaj powstają i walczą ze sobą główne nurty teologiczne i fundamentalistyczne. Wydaje się więc nam, że specyfika mikropulsacji Pc3, Pc1 i ekscesów rezonansu Schumanna na tych szerokościach geograficznych ma związek z ożywionymi tutaj procesami mentalnymi, psychologicznymi i socjalnymi.

Propozycje dotyczące prób falsyfikacji hipotezy

Hipoteza nasza może się wydawać bardzo kontrowersyjna. Względnie łatwo jest ją poddać jednak próbie falsyfikacji. Obalenie sformułowanej hipotezy, bądź znalezienie argumentów przemawiających za nią wymagałoby zorganizowania wielonarodowego jednoczesnego zapisu EEG u kilkudziesięciu osób z jednoczesną rejestracją rezonansów Schumanna i kilku innych zmiennych geofizycznych.

W dobie istnienia skomercjonalizowanej aparatury do całodobowego "Holterowskiego" zapisu EEG, jak i w czasach zaistnienia zintegrowanej sieci radioteleskopów (przeznaczonej chociażby do realizacji programów HRMS, Fenix, i innych) oraz zaistnienia sieci telekomunikacyjnej INTERNET, realizacja takiego przedsięwzięcia wcale nie wydaje się trudna. Istnieją nawet już instytucje podające w określonych miejscach (sites) sieci Internet dane o aktualnych wartościach różnych zmiennych geofizycznych, stale i na bieżąco uaktualniane. Przykładem może być np. “Solar terrestrial activity report” (http://home.sn.no/~ janalv/solar.html) lub zbiory “Space Weather and Solar Wind Update” w tzw. “Virtual Public health center” (http://www-sci.lib.uci.edu/ %7Emartindale/PHealth.html. Wstępem do tych badań mogłaby być analiza wpływu słabego pola elektromegnetycznego ULF o różnych, lecz "Schumannowskich" częstotliwościach (7.8, 14, 20, 26, 32 Hz) na sygnał EEG poddany analizie spektralnej. Takie właśnie badania już rozpoczęliśmy.

                                      

 

Tabela 1. Zależność parametrów fizycznych mikropulsacji magnetosferycznych Pc3 i Pc1 od szerokości geograficznej wg A. Kułaka i A. Michaleca

 

Szerokość geograficzna

j

Pc3

Okres drgań

(sek.)

Pc1

Częstotliwość

(Hz)

70o

60o

55o

50o

45o

40o

33o

p<20o

400

100

55

28

24

18

10

brak Pc3

0.2

0.5

2.0

3.8

4.8

5.0

5.5

brak Pc1

 

 

 

 

3. ASTROCYTY JAKO RECEPTOR I PRZEKAŹNIK ZMIAN AKTYWNOŚCI SŁONECZNEJ I ZIEMSKIEJ POLA GEOMAGNETYCZNEGO, USTANAWIAJĄCY WRAŻLIWOŚĆ OKREŚLONYCH OBSZARÓW SIECI NEURONALNEJ MÓZGU LUDZKIEGO

 

Wstęp

Niedawno uświadomiono sobie, że kondycja psychiczna ludzi zmienia się w zależności od cyklicznych zmian aktywności słonecznej (42,44,45,47).

Jeśli zestawić wykres owych zmian aktywności słonecznej, przedstawiony np. niedawno przez wysokonakładowe czasopismo “Świat Nauki” (“Scientific American”) (30) z przeszłymi wydarzeniami geopolitycznymi, zwłaszcza “ruchami rewolucyjnymi” najbardziej znanymi z nauki historii, to odnosi się nieodparte wrażenie, że w okresie szczytu aktywności słonecznej zazwyczaj dochodzi do znaczących przemian społecznych.

Ustalono, że w okresach nasilonej aktywności Słońca odnotowuje się nieodmiennie znacznie większą ilość zgłoszeń patentowych niż w okresach tzw. “minimum liczby Wolfa” (47).

Niektórzy autorzy próbowali zestawić także owe nasilenia emisji fal elektromagnetycznych i nadchodzącego nieco później strumienia elektronów, (pochodzącego z tzw. wiatru słonecznego, wywołanego przez erupcje w heliosferze, zwane “pochodniami”), z kondycją psychiczną pewnych wybranych, pojedynczych osób o znacznych zdolnościach twórczych (41,42).

Kay Refield Jamison analizowała np. zmiany aktywności twórczej Roberta Schumanna, lorda Byrona, Vincenta van Gogha, Paula Gaugina, Ernesta Hemingwaya, Virginii Wolf i Hermana Hessego (48). Wśród danych wynikających z analiz zmiennych nastrojów wielkich twórców uderza np. opowieść o twórczości Roberta Schumanna. Skomponował on około 10 razy więcej wartościowych utworów muzycznych w latach 1830-1840 i w latach 1847-1853, tzn. w okresach tzw. “pików aktywności słonecznej” (uwaga cykl 18-ty trwał dość długo) w porównaniu z okresami tzw. “dołków aktywności słonecznej”. Robert Schumann w roku 1856 popełnił samobójstwo przez zagłodzenie się na śmierć. Aktywność słoneczna była wtedy w “stadium minimum”.

Autorzy rosyjscy E.N. Advinina i E.G. Samovichev wyliczyli, że lata w których odnotowano tzw. poważne czyny kryminalne są zbieżne z okresami gwałtownego spadku aktywności słonecznej (1).

Warto zestawić wykres cyklicznych zmian aktywności Słońca z datami największych odkryć naukowych wszechczasów, takich jak sformułowanie heliocentrycznego modelu Kopernika (spisanego w latach 1830-1840, a więc na początku wzrostu aktywności Słońca po tzw. “minimum Spoerera (47)), sformułowanie przez Einsteina tzw. szczególnej (rok 1906) i ogólnej (rok 1916) teorii względności, prace nad podwójną helisą DNA, prowadzone przez Jamesa D. Watsona i Francisa Cricka w latach 1950 i 1948-1951 (3) oraz skonstruowanie przez Johna von Neumana w latach 1947-1948 tzw. mózgu elektronicznego” (maszyna Mark1), zwanej później pierwszym komputerem, który miał być według autora odwzorowaniem mózgu ludzkiego, co nie jest ani całkowitą prawdą ani też zupełną bzdurą (4).

Subiektywnych intuicji dostarcza także zestawienie swoich wspomnień o własnej aktywności mentalnej z wykresami zmian liczby Wolfa, przytoczonymi w naszej poprzedniej pracy (47).

Odwoływaliśmy się tam także do wielu doniesień naukowych, przemawiających za tezą, że zmiany aktywności Słońca powodują zmiany kondycji psychicznej ludzi.

Nasuwa się jednak pytanie dotyczące natury łańcucha przyczynowo-skutkowego, który wiedzie od “powstania na powierzchni najbliższej nam gwiazdy potężnych dwubiegunowych magnesów do szczególnego typu zmian patofizjologicznych.

Wydaje się, że cykliczne nasilające się “promieniowanie” elektromagnetyczne i nasilający się strumień elektronów może oddziaływać na organizmy ludzkie poprzez trzy znane nam typy naturalnego, zmiennego pola elektromagnetycznego, tzn. poprzez zmiany natężenia mikropulsacji magnetosferycznych Pc3 i Pc1 oraz nasilenie ekscesów tzw. rezonansów W.O. Schumanna (32,35,38,39,40,49).

Nie dokonano do tej pory pomiarów zmian tych trzech znanych naturalnych oddziaływań elektromagnetycznych w wystarczająco długim okresie czasu, aby móc odnieść je do posiadanych wykresów zmian liczby plam słonecznych, czyli zmian liczby Wolfa.

Można więc jedynie domniemywać, że zmiany zachodzące cyklicznie w chromosferze, fotosferze i koronie słonecznej oddziaływują na nas poprzez te właśnie procesy fizykalne.

Zebrano już jednak wiele argumentów świadczących za takim łańcuchem przyczynowo-skutkowym.

Th. P. Peterson stwierdził na przykład, że stała dielektryczna, a więc i także ładunek elektryczny i pewne zmiany pH płynów elektrolitowych organizmów żywych, zamieszkujących powierzchnię naszej planety zmianiają się w rytmie zmian aktywności słonecznej, a także w okresach znacznych zmian natężenia ziemskiego pola geomagnetycznego (46).

Z kolei wiadomo już, że astrocyty, czyli główne komórki glejowe mózgu są podatne na zmiany elektromagnetyczne (25,26,27) oraz wpływają na skład jonowy swojego najbliższego otoczenia (11).

Można więc przypuszczać, że komórki glejowe wyznaczają próg wrażliwości danej okolicy sieci neuronalnej.

Opublikowano także dziesiątki prac o związku nieprawidłowej funkcji astrocytów z występowaniem różnych form padaczki.

Napady padaczki skroniowej, zwane także napadami częściowymi złożonymi, jak twierdzi wielu badaczy wywodzących się ze szkoły M.A. Persingera, są zależne od zmian natężenia pola geomagnetycznego.

Można więc sformułować racjonalnie uzasadniony wywód, oparty o udokumentowane eksperymentalnie dane z zakresu neurofizjologii i neurologii, który przemawia za tezą sformułowaną w tytule niniejszej pracy poglądowej.

Co więcej, okazuje się, że jeśli prześledzić kilka istotnych szczegółów tego wywodu to można sformułować plan eksperymentów prowadzących do prób falsyfikacji tej hipotezy oraz wnioski mające znaczenie praktyczne, a także pewne konkluzje o znaczeniu światopoglądowym, istotne dla postępu w zakresie rozumienia funkcjonowania otaczającej nas przyrody. Sądzę więc, że warto uwypuklić więc tutaj jeszcze kilka faktów i spróbować je powiązać.

 

Funkcja astrocytów w ośrodkowym układzie nerwowym

Tylko połowa komórek mózgu to neurony. Tkankę nerwową przenikają liczne naczynia włosowate. Pomiędzy nimi tkwią komórki glejowe, wśród których wyróżnia się astrocyty, oligodendrocyty oraz tzw. komórki Schwanna i komórki mikrogleju. Stosunek ilości komórek gleju do neuronów wynosi 10:1.

Astrocyty okalają swoimi wypustkami naczynia włosowate, połączenia synaptyczne neuronów, a inne ich wypustki przylegają bezpośrednio do ciała neuronu. Niektóre z nich przylegają do wyściółki komór mózgu i opon mózgowych. Astrocyty wchodzą w skład splotów bariery krew - mózg. Odgrywają one główną rolę w utrzymywaniu właściwego składu płynu przestrzeni międzykomórkowej w tkance nerwowej.

Gdy neurony są bardzo aktywne w przestrzeni międzykomórkowej narasta stężenie jonów K+, co może spowodować nawet blok depolaryzacyjny neuronów. Astrocyty pełnią rolę aktywnego bufora jonów K+, szybko je wchłaniając do swego wnętrza.

Drugą główną, poznaną funkcją astrocytów jest utrzymywanie na zewnątrz komórek tkanki nerwowej niskiego poziomu kwasu glutaminowego, który po jego wychwyceniu jest metabolizowany przez nie do glutaminy.

Astrocyty modelują także aktywność neuronów przez zmianę ich zdolności do wychwytu niektórych neurotransmiterów presynaptycznych.

W błonie komórkowej astrocytów wykazano występowanie większości klasycznych receptorów: GABA-ergicznych, dopaminergicznych, adrenergicznych, cholinergicznych, histaminergicznych, adenozynowych, a także miejsca wiązania dla enkefalin, glukagonu i ACTH.

W pewnych okolicznościach astrocyty wydzielają określone substancje, jak kwas gamma-aminomasłowy (GABA), kwas asparaginianowy, somatostatynę, substancję P, eikozanoidy, a zwłaszcza tlenek azotu (NO), który może działać toksycznie na neurony.

Ważne jest także, że astrocyty są podatne na wpływy komórek mikrogleju, podobnych czynnościowo do monocytów oraz makrofagów. Komórki mikrogleju wydzielają interleukinę 1-beta (IL-1), co pobudza astrocyty do wzrostu i ich aktywności w przemodelowywaniu naczyń włosowatych mózgu.

Warto tu od razu zaznaczyć, że w IL-1 (wraz z tzw. czynnikiem nekrotycznym TNF alfa) jest kluczową substancją uwikłaną w proces zasypiania i indukowania tzw. snu wolnofalowego (non-REM human slow waves sleep, w skrócie hSWS).

 

Astrocyty a padaczka

Od połowy lat osiemdziesiątych wśród mechanizmów patogenetycznych wywołujących padaczkę rozpoczęto wymieniać zaburzenia funkcji komórek glejowych.

Dopiero T.M. Grisar (7,8,12) i U. Heinemanna (9), H.D. Lux (10), Woodbury D.M. (13) i Dietzel I. (11) w latach 1984-1986 zwrócili uwagę na wielce prawdopodobny mechanizm patogenetyczny napadów drgawkowych,. który polegałby na upośledzeniu zdolności astrocytów do szybkiego, buforującego wchłaniania jonów K+, wydzielanych w nadmiarze do przestrzeni międzykomórkowej przez czynne neurony.

Nadczynność dehydrogenezy węglowodorowej (glial carbonic anhydrase) (13) i niewydolność pompy potasowej (7,8,9,10,11,12) astrocytów powoduje, że ilość potasu w płynie pozakomórkowym jest zbyt duża, natomiast narasta ilość jonów Na+ i Cl+ oraz Ca++ wewnątrz komórek glejowych, które brzękną i zmieniają nawet swój kształt.

Tkanka nerwowa zwierząt doświadczalnych, skłonnych do częstych napadów, zwłaszcza bezpośrednio po napadzie padaczkowym, cechuje się zmniejszeniem objętości przestrzeni pozakomórkowej z jednoczesnym zmniejszeniem się osmolarności jej płynów. Według U. Heinemanna (9) bezpośrednim czynnikiem prowadzącym do zaburzonej homeostazy jonowej i pH są kwas glutaminowy i asparaginianowy.

N.M. Gelder, w swojej pracy opublikowanej w roku 1987 uzupełnił te rozważania twierdząc, że upośledzenie eliminacji kwasu glutaminowego przez astrocyty powoduje nienaturalny stan podwyższonej przewodności przestrzeni pozakomórkowej, co stwarza warunki do sprzężonych synchronicznych depolaryzacji wielu neuronów, co jak wiadomo jest istotą napadu padaczkowego (15).

Późniejsze prace wyjaśniają wiele problemów związanych z przedstawionym modelem teoretycznym napadów padaczkowych. Tak na przykład, D. Guilian i wsp. (16) twierdzą, że uszkodzenie centralnego systemu nerwowego wywołuje złożoną odpowiedź komórkową, w której uczestniczą nie tylko astrocyty, ale i komórki mikrogleju. Powstaje tzw. “zbliznowacenie glejowe” (glial scar). Komórki mikrogleju wydzielają interleukinę 1 (IL-1), która pobudza do wzrostu astrocyty, astrocyty zaś mogą mieć potem przemożny wpływ na okoliczne neurony.

W badaniach na szczurach, u których poprzez podawanie kwasu kainowego wywoływano częste skroniowe napady padaczkowe, stwierdzono, że zanikają neurony rogów Ammona i w miejsce tych pól wrastają komórki glejowe (tzw. gliosis) (17,22). Okazuje się jednak, że mają one wtedy szczególny rodzaj immunoreaktywności, oznaczany symbolem A2B5, charakterystyczny dla tzw. astrocytów typu 2, tzn. tzw. astrocytów protoplazmicznych.

Poznano ostatnio wiele chorób wrodzonych (18,20,23) i schorzeń nabytych (19,21) w trakcie których dochodzi do rozwinięcia się różnych postaci owej “gliozy”, co predysponuje do częstych napadów padaczkowych.

Co więcej, nowe pojęcie patomorfologiczne, wprowadzone do naukowej terminologii medycznej przez radiologów obsługujących tomografy NMR, zwane “niezindetyfikowanymi obiektami świecącymi” (UBO - unindentified bright objects), przynajmniej po części pokrywa się z określeniem miejsca o zwiększonej ilości astrocytów (24). Jak wiadomo owe UBO to wykryte, przy pomocy tomografu NMR miejsca o wydłużonym czasie relaksacji T2 (increased T2 signal intesity on NMR examination), co odpowiada okolicy o podwyższonej “lepkości” (sprężystości) lub stopniom krystalizacji tkanki (29).

 

Podatność astrocytów na zmiany pola elektromagnetycznego

Jak do tej pory przeprowadzono nieliczne badania dotyczące wpływu pola elektromagnetycznego na czynność i zmiany morfologiczne komórek glejowych (25,26,27,28).

Badania te dotyczyły małych zwierząt, które można było umieścić wewnątrz cewek wytwarzających pole EM. Trudno jest oddziaływać polem EM na hodowle astrocytów, gdyż trzeba je prowadzić w skomplikowanych, zasilanych prądem inkubatorach.

Tym nie mniej ustalono, że komórki glejowe zmieniają swoją funkcję pod wpływem słabych pól elektromagnetycznych (27).

 

Zmiany pola geomagnetycznego a występowanie napadów padaczkowych

częściowych złożonych

Częstym problemem klinicznym są tzw. skroniowe napady padaczki, zwane także napadami częściowymi złożonymi, dawniej “stanami pomrocznymi” lub “ekwiwalentami padaczki”. Jak wiadomo objawy takiego stanu mogą być bardzo różnorodne. A. Prusiński w podręczniku dla lekarzy i studentów pisze, że:

“na napad skroniowy składają się najrozmaitsze elementy, a mianowicie:

(1) psychosensoryczne, (2) psychomotoryczne, (3) autonomiczne i (4) intelektualno-emocjonalne.

Do elementów psychosensorycznych należą rozmaite iluzje, zwłaszcza węchowe i smakowe, pojawiające się napadowo (przykry smak lub zapach), oraz złożone halucynacje, zwykle wzrokowe lub słuchowe (motyw muzyczny, fragmenty rozmowy lub całe sceny z własnego życia bądź też obrazy całkowicie oderwane, np. postacie baśniowe). Elementy psychomotoryczne polegają na automatycznym wykonywaniu mniej lub więcej złożonych czynności. Najczęstszy jest tzw. automatyzm oralny, np. żucie, mlaskanie, wysuwanie języka. Nieraz występują tylko czynności proste, np. poprawianie odzieży, pocieranie głowy ręką itp., w innych przypadkach chory dokonuje w czasie napadu czynności złożonych, a więc: np. przechodzi przez pokój, otwiera drzwi, rozbiera się, gestykuluje, wypowiada zdania bez związku z sytuacją. Mowa zdradza wtedy cechy afatyczne. Elementy autonomiczne obejmują przyspieszenie tętna, zblednięcie, zaczerwienienie, wymioty, parcie na mocz, poty, gorączkę itp. Intelektualno-emocjonalne elementy napadu skroniowego dotyczą np. lęku, przymusowych myśli, złudzeń pamięciowych (wrażenie “już widzianego” - dejá vu, lub “nigdy nie widzianego” - jamais vu). Wszystkie te elementy przeplatają się ze sobą w najrozmaitszych kombinacjach, zazwyczaj jednak można wyróżnić pewne stadia. Jako objawy wstępne występują zwykle składniki sensoryczne, emocjonalne lub marzeniowe, następnie dołączają się automatyzmy ruchowe, objęte zwykle niepamięcią. Napad przebiega zazwyczaj z zaburzeniami świadomości, które przeważnie jednak nie są zbyt głębokie, co ułatwia choremu opisanie np. przeżytych halucynacji. Niekiedy chorzy są w czasie napadu podnieceni i agresywni, mogą posunąć się nawet do czynów zbrodniczych lub spowodować samouszkodzenie.”

Przytoczyliśmy tutaj obszerny podręcznikowy opis napadów częściowych złożonych, gdyż ten właśnie obraz kliniczny umożliwi mi kontynuowanie wywodu zmierzającego do uzasadnienia tezy zawartej w tytule pracy, czyli osiągnięcie zakreślonych celów niniejszej rozprawy.

Otóż, jak podkreślałem to już w wielu poprzednich moich pracach wykryto, że napady skroniowe częściowe złożone pojawiają się u predysponowanych osób częściej w okresach wzmożonej aktywności geomagnetycznej (56,57,58).

Należy podkreślić, że owe zmiany natężenia pola geomagnetycznego są nieznaczne w porównaniu ze zmianami indukcji sztucznych pól elektromagnetycznych. Wyróżnia je natomiast ich specjalna charakterystyka.

Naturalne pola elektromagnetyczne, występujące od milionów lat w przyrodzie, starałem się scharakteryzować, za źródłowymi danymi polskich radioastronomów (32,35), także w pracy zawartej w niniejszym tomie (49).

Powtarzając te dane także tutaj, w największym skrócie, można powiedzieć, że naturalne pole EM to pole o ultra niskiej częstotliwości (ULF-EMF). Ważne jest także to że rezonans Schumanna, najsilniejsze oddziaływanie elektromagnetyczne, którego składowa podstawowa ma częstotliwość ok. 7.8Hz, cechuje się nagłymi zmianami natężenia, które co kilka, kilkanaście sekund może zwiększyć intensywność o 200-300%. Te tak zwane ekscesy Schumanna najczęściej występują w godzinach przedpołudniowych, wtedy gdy aktywność słoneczna jest znaczna.

Nie jest współcześnie jeszcze znane, czy ilość ekscesów Schumanna narasta w trakcie tzw. szczytów aktywności słonecznej, pojawiających się co 11±3 lata.

 

Wyniki badań własnych nad wpływem pola EM na zapis EEG pacjentów

chorujących na padaczkę

Przedstawiony wywód skłonił nas do wykonania prób klinicznych nad wpływem słabego pola elektromagnetycznego na zapis EEG chorych cierpiących na padaczkę. Metodykę, wyniki i dyskusję otrzymanych rezultatów przedstawiamy w szczegółach w innej publikacji (50).

Do celów niniejszego wywodu ważne jest jednak przytoczenie najważniejszego naszego spostrzeżenia.

Otóż okazuje się, że zastosowanie zmiennego pola EM o natężeniu rzędu 20mT i częstotliwości 43Hz powoduje zazwyczaj: (a) zmniejszenie ilości rejestrowanych wcześniej fal ostrych i iglic oraz (b) zmniejszenie amplitudy fal beta. Pacjenci odnotowują po takich 20-minutowych seansach odprężenie psychiczne, co zostało potwierdzone krótkim przymiotnikowym testem psychometrycznym.

Okazuje się jednocześnie, że analogiczne seanse aplikacji pola EM, różniące się jedynie zastosowaną częstotliwością rzędu 7Hz na ogół nie wywołują takich zmian, bądź trend uzyskiwanej reakcji jest odwrotny.

 

Podsumowanie

Często zapominamy o tym, że zmiany funkcjonowania mózgu, przejawiające się zmianą świadomości bądź długofalowymi zmianami kondycji psychicznej, wpływającymi także na procesy fizjologiczne i patologiczne są ogólnie znane i w sposób oczywisty zależne od wpływów geofizycznych.

W rytmie dobowym zachodzi bezustannie przechodzenie od stanu czuwania do snu, co jest synchronizowane z zapadaniem ciemności. Znany jest także 90-cio minutowy cykl pracy i odpoczynku, cechującego się czasami zaistnieniem odmiennego stanu świadomości (51,52). Poznano także roczny rytm wskaźników umieralności (53) i sezonowe zmiany kondycji psychicznej.

W artykule niniejszym chcemy poszerzyć więc jedynie rozeznanie o zależności funkcji mózgu człowieka od zmian geofizycznych związanych z istnieniem ok. 11-letniego rytmu zmiennej aktywności Słońca..

Tak się akurat składa, że ten najdłuższy(jak do tej pory), rozważany przez fizjologów i lekarzy rytm zmian aktywności biologicznej wywołuje niezwykle brzemienne następstwa masowe, a mianowicie stymuluje powstawanie nowych idei i odkryć oraz stymuluje przemiany społeczne.

Wykryta przez nas odmienność reakcji mózgu ludzkiego w zapisie EEG na oddziaływanie pola ULF o częstości 7 i 43 Hz prowadzi do wniosku, że naturalne bodźce elektromagnetyczne, znane jako ekscesy rezonansu Schumanna, jak i jeszcze wolniejsze fale związane z Pc3 i Pc1 mogą być nośnikiem oddziaływań kolejnego cyklu aktywności słonecznej na mózg i ludzi. Byłoby to jednak stwierdzenie banalne, gdyby nie wskazać na konkretne struktury komórkowe i procesy biochemiczne, które pośredniczą w odbiorze tych zmian geofizycznych.

Hipoteza o pośredniczącej roli astrocytów i być może komórek mikroglejowych w tym zjawisku umożliwia wskazanie sposobu zmiany wartości tzw. “set-point”, dla neuronów leżących w wyższych warstwach sieci neuronalnej, realizującej wpierw percepcję a później także wyobrażenia pewnych obrazów mentalnych (47,54).

W ten sposób prezentowany przeze mnie już wielokrotnie wcześniej podstawowy obwód neuronalny zwany obwodem równoważąco-zapamiętująco-wywoławczym (tzw. “equi-me-rec unit”) staje się schematem kompletnym. Staje się bowiem wtedy zrozumiałe skąd pochodzi zmiana sygnału nastawczego i jak jest ona przenoszona na pewien wyróżniony fragment sieci neuronalnej.

Ponieważ fragment sieci neuronalnej stanowiącej ów “equi-me-rec unit” wywołuje z pamięci pewien obraz mentalny, a obraz taki może być, subiektywnie biorąc, “bardzo ważny”, gdyż istotny w “konstrukcie osobistym” osobowości i samoocenie pewnej osoby, stąd staje się zrozumiałe, w jaki sposób podwyższona aktywność Słońca może prowadzić do wspomnianych na wstępie zmian kondycji psychicznej.

Oczywiście byłoby przydatne dla praktycznej działalności psychologów klinicznych, lekarzy i innych osób “zatroskanych” zmianami kondycji psychicznej ludzi, aby spróbować scharakteryzować istotę owej “zmiany kondycji psychicznej” w terminologii psychologicznej, tak aby zmienione zachowanie ludzi było bardziej zrozumiałe i bardziej przewidywalne.

Próbujemy to uczynić w innej pracy przedstawionej w tym tomie (55).

 

Możliwości falsyfikacji prezentowanej hipotezy

Dla prób ewentualnej falsyfikacji przedstawionej powyżej hipotezy w pierwszej kolejności konieczne są:

1. Próby ustalenia reakcji komórek glejowych w hodowlach na różne typy oddziaływania ULF, zwłaszcza o charakterystyce ekscesów rezonansu Schumanna i mikropulsacji Pc3 i Pc1.

2. Konieczne są pomiary zmian w/w naturalnych oddziaływań geomagnetycznych na przestrzeni przynajmniej dwóch kolejnych cykli zmian aktywności słonecznej.

3. Potrzebne są skrupulatne pomiary psychometryczne i zapisy EEG u osób poddanych oddziaływaniom elektromagnetycznym o charakterystyce równoważnej ekscesom rezonansu Schumanna, a także mikropulsacjom Pc3 i Pc1.

 

Wnioski praktyczne

1. Uznanie naszej hipotezy za wysoce prawdopodobną skłoniłoby do uważnego rozpatrzenia teorii o istocie “przemiany” psychologicznej, zachodzącej co 11±3 lata.

2. Uwzględnienie takich teorii zwiększa możność przewidywania procesów geopolitycz-nych, jakie będą miały miejsce w przebiegu cyklu 23-ciego.

3. Zwrócenie uwagi na stan ducha “spostrzegany” w szczególnych dniach określonej “pogody elektrycznej” (sytuacji w magnetosferze), co odnotowuje służba Space Environment Centre, skłoni być może w przyszłości każdego z nas, a także lekarzy praktyków do posługiwania się wiedzą o własnościach geofizycznymi danego dnia dla realizacji aktualnych celów osobistych, a także w zakresie porad zdrowotnych przedstawianych pacjentom.

 

 

 

 

4. WPŁYW SZTORMÓW GEOMAGNETYCZNYCH NA EMOCJE  I TREŚĆ MYŚLENIA

 

Wstęp

Z treści poprzednich rozdziałów wynika, że Słońce, najbliższa gwiazda, gwiazda podobna do innych, lecz dla nas żyjących na 3-ciej planecie, krążącej wokół niej, w odległości zwanej “jedną jednostką astronomiczną”, szczególnie ważna, zmienia znacznie swoją aktywność w cyklu 11-to letnim.

Zmiany te zachodzą jednak dość daleko, w obrębie odległego od nas obiektu astronomicznego. Zmieniająca się aktywność Słońca przenosi się poprzez fale elektromagnetyczne o częstotliwościach radiowych, długich, krótkich i ultra krótkich aż po częstotliwości odpowiadające światłu widzialnemu, a nawet promieniowaniu w paśmie rentgenowskim. Część tego oddziaływania przenosi się jednak bezpośrednio poprzez wyrzucaną w przestrzeń plazmę, czyli elektrony, protony (jądra wodoru) i atomy Helu. Cząsteczki te docierają do Ziemi ze znacznym opóźnieniem w stosunku do błysku elektromagnetycznego.

Ważne jest jednak, aby uświadamiać sobie, że wyrzucone z korony słonecznej cząsteczki trafiają na określony układ fizyczny.

Planeta Ziemia ma swoje własne pole elektromagnetyczne (zwane polem głównym). Pole główne ma indukcję rzędu 0.32 Gaussa w pobliżu równika i 0.62 Gaussa w pobliżu biegunów. Oddziaływuje ono na pobliską przestrzeń, tworząc tzw. magnetosferę. Magnetosfera to “otoczka planety”, spłaszczona od strony Słońca. Sięga ona turaj tylko na odległość 10 średnic planety Ziemi. Od strony nocy jest wydłużona na odległość rzędu 100 średnic Ziemi. Wiatr słoneczny, napływając od strony Słońca, w niektórych dniach w stopniu znacznie bardziej intensywnym, odbija się w większej części od płaszcza owej magnetosfery i nie dociera do powierzchni Ziemi.

Tylko mała część cząstek wiatru słonecznego przedostaje się w kierunku powierzchni Ziemi od strony bieguna północnego i południowego planety, wzbudzając zjawisko zórz polarnych. Jeszcze mniejsza ilość tych cząstek drga niejako, uwięziona w pułapce warstw magnetosfery, wzbudzając wtórnie słabe fale elektromagnetyczne o bardzo niskiej częstotliwości, zwane mikropulsacjami magnetosferycznymi (*1-*5). Astrofizycy wyróżnili, jak do tej pory, cztery klasy tych drgań, oznaczone symbolami Pc1, Pc2, Pc3, Pc4 (*1,*23). Amplituda, i co ważniejsze, okres drgań mikropulsacji magnetosferycznych zmienia się wraz z podążaniem w kierunku równika (patrz rozdział I.2. niniejszej książki).

Pojęcia podstawowe

Nie sposób jest przedstawić oddziaływanie zjawisk zachodzących na Słońcu na kondycję psychiczną ludzi w trakcie tzw. sztormu magnetycznego, jeśli nie przytoczyć definicji kilku podstawowych pojęć związanych ze nazewnictwem struktur Słońca i przestrzeni kosmicznej Słońce - Ziemia. Konieczne jest zapoznanie się ze znaczeniem przynajmniej kilku następujących terminów:

Pojęcia heliofizyczne:

Strefa promienista Słońca: głęboko położona warstwa najbliższej nam gwiazdy, otaczająca jej jądro.

Fotosfera: warstwa struktury Słońca o grubości jedynie ok. 200 km, skąd pochodzi niemal całe widoczne światło.

Chromosfera: zewnętrzna wobec fotosfery warstwa struktury Słońca o kolorze różowym i grubości około 10000 km. Stąd pochodzą tzw. protuberancje.

Bryzgi chromosferyczne (spikuły): struktury w formie kłosów, obserwowane stale nieco powyżej chromosfery. Są to strumienie gazów unoszących się z szybkością 20 km/sek. Średnica bryzgów jest rzędu 2000 km. Wznoszą się one na wysokość 10000 km i trwają od pół minuty do 3-5 minut.

Korona: najbardziej zewnętrzny obszar atmosfery słonecznej, sięgający wiele milionów kilometrów w przestrzeń międzyplanetarną.

Pole magnetyczne Słońca: gwiazda w związku z ruchem obrotowym wokół swojej osi wytwarza wokół siebie pole magnetyczne, które na określony kierunek w otaczającej na przestrzeni.

 

Zjawiska widziane na tarczy słonecznej

Palmy słoneczne: Obszary fotosfery o temperaturze niższej niż otoczenie.,o średnicy od 100 do 90000 km i czasie utrzymywania się od kilku godzin do kilku miesięcy. W plamie dostrzegane jest jej ciemniejsze jądro (umbra) otoczone jaśniejszym półcieniem (prenumbra). Plamom towarzyszą silne pola magnetyczne, o indukcji rzędu jednej Tesli.

Pola pochodni: Jasne obszary, okalające plamy, lub poprzedzające pojawienie się plam i często pozostające po ich zniknięciu. Poszczególne włókna pól pochodni to tzw. pochodnie (fakuły). Pole pochodni na ogół staje się widoczne przy brzegu Słońca.

Rozbłyski chromosferyczne: Obserwowane w chromosferze wokół plam gwałtowne pojaśnienia pól pochodni (pól floku). Trwają one od kilku do kilkudziesięciu minut i są silnymi źródłami promieniowania rentgenowskiego i korpuskularnego.

Filamenty (w j. ang. ‘prominences’): Są to protuberancje obserwowane nie na brzegu dysku, lecz na tle tarczy słonecznej (proturbancje patrz niżej).

Dziury koronalne (w j. ang.’coronal holes’): Duże regiony w koronie, cechujące się niską gęstością, nasilonym promieniowaniem i są powiązane z silnym jedno-biegunowym polem magnetycznym wytwarzanym na poziomie fotosfery. To silne pole magnetyczne sięga daleko w przestrzeń międzyplanetarną i jest szkieletem eksmisji wiatru słonecznego. Dziury koronalne utrzymują się całymi miesiącami, a nawet latami. Ich ilość nasila się w okresach obniżonej aktywności Słońca.

 

Zjawiska obserwowane na brzegu tarczy

Protuberancje: Są to olbrzymie masy gazu (plazmy) wyrzucanej z powierzchni Słońca (z chromosfery), któr przechodzi przez koronę słoneczną z prędkością rzędu setek kilometrów na sekundę. Jeśli prędkość protuberancji jest większa niż 618.7 km/sek. to masa wyrzuconego gazu ucieka w przestrzeń międzyplanetarną. Szkieletem protuberancji jest silne pole magnetyczne!!

 

Pojęcia geofizyczne

Międzyplanetarne pole magnetyczne (Interplanetary magnetic field - IMF): Pole magnetyczne wywołane przez przepływ naładowanych elektrycznie cząstek (elektronów, protonów, jąder Helu), stanowiących aktualny strumień “wiatru Słonecznego”, jaki “wieje od strony Słońca”.

Prądy zewnątrz-planetarne i wywołane przez nie zmiany ziemskiego pola magnetycznego: Przedarcie się elektronów i jonów pochodzących z wiatru Słonecznego poprzez magnetosferę do jonosfery i potem powierzchni planety, generuje prądy, które wywołują zmiany “głównego pola magnetycznego Ziemi”. Zmiany te są w stanie zmienić lokalne natężenie ziemskiego pola magnetycznego w zakresie 10-30% indukcji “pola głównego”.

Zmiany aktywności geomagnetycznej: Opisane wyżej przepływy wiatru Słonecznego i wywołane przez nie zmiany natężenia mikropulsacji magnetosferycznych, jak i opisane w rozdziale I.2. Zmiany częstości ekscesów Schumanna, wiodą do zmian indukcji głównego pola magnetycznego Ziemi. W pewnym określonym miejscu powierzchni planety zachodzące zmiany indukcji pola magnetycznego obrazują wychylenia igły kompasu (północna składowa horyzontalna pola ziemskiego). Natężenie (siły) tych zmian można pomierzyć magnetometrem.

Wskaźnik K: Jest to liczba wyrażająca zmiany natężenia ziemskiego pola magnetycznego, odnotowane w pewnym miejscu (lokalne), uśrednione dla czasu 3-ch godzin i wyrażone w jednostkach skali półlogarytmicznej (0-9) względem pola ziemskiego, odnotowanego w tzw. dniach spokojnych.

Wskaźnik A: Liczba analogiczna do wskaźnika K, lecz ‘uśredniona’ względem pewnej ilości miejsc pomiarowych na kuli ziemskiej i względem 8-miu 3 godzinnych okresów pomiaru wskaźnika K. Wskaźnik A jest przeliczany wg tabeli:

K

0

1

2

3

4

5

6

7

8

9

A

0

3

7

15

27

48

80

140

240

400

 

Sztorm (burza) geomagnetyczna: Zakłócenie ziemskiego pola magnetycznego wywołane przez aktualną “falę” (“uderzenie”) wiatru Słonecznego. Międzynarodowa klasyfikacja przewiduje następujące stopnie zaburzeń aktywności geomagnetycznej w zależności od wartości wskaźnika planetarnego A. Pole magnetyczne jest oznaczane jako:

spokojne gdy A < 7

nieustalone gdy A 8-15

aktywne gdy A 16-29

mała burza gdy A 30-49

duża burza gdy A 50-99

poważny sztorm gdy A 100-400.

Współcześnie wiele instytucji udostępnia dane o wskaźnikach K i A. W ostatnim rozdziale książki przytaczam adresy internetowe, pod którymi jest dostęp do takich danych.

 

Przegląd dotychczasowych doniesień naukowych, dotyczących wpływu zaburzeń aktywności geomagnetycznej (z.a.g.) na procesy psychiczne ludzi

Jak do tej pory opublikowano jedynie nieliczne prace naukowe, dotyczące wpływu zmian aktywności geomagnetycznej na kondycję psychiczną ludzi.

Najliczniejsze prace, dotyczące tego zagadnienia pochodzą z ośrodka prowadzonego przez M.A. Persingera. Badacz ten bada głównie podatność osób przejawiających objawy tzw. “zespołu padaczkowego skroniowego częściowego złożonego (complex partial epileptic - like syndrom)” na zmiany aktywności geomagnetycznej. Opis zespołu takich objawów przytoczyłem w rozdziale I.3. Osoby predysponowane w trakcie podwyższonej a.g. częściej przejawiają objawy tego zespołu. Co więcej, osobom tym w trakcie znacznie zwiększonej a.g. grozi nagła śmierć (*7). Ma to być powodowane zaburzeniom wydzielania melatoniny, co znosi jej efekt sedatywny i antydrgawkowy wywierany na określone struktury mózgu.

M.A. Persinger i jego współpracownicy spostrzegli także, że osoby te w trakcie podwyższonej a.g. doświadczają różnych doznań o charakterze odmiennych stanów świadomości, takich jak: “przeniesienie się poza ciało” (*6), “odczucie obecności w sobie kogoś obcego” (*13,*14,*15), “zaburzenia orientacji w przestrzeni” (*8).

Autorzy rosyjscy spostrzegli negatywny wpływ podwyższonej a.g. na efektywność wykonywania zadań przez pilotów (*16,*17).

Zwraca uwagę także praca hindusów S. Subrahmanyama i współpracowników, którzy znaleźli dowody eksperymentalne na odmienność wpływu mikropulsacji magnetosferycznych w zależności od ułożenia ciała względem kierunku północ - południe (*27). Spostrzeżenie to jest zbieżne z wnioskami wynikającymi z prac G. Ruhenstroth-Banera, który stwierdził odmienną architekturę snu w zależności od ułożenia względem kierunków N-S i E-W (*18,*19).

Poszukiwanie danych o wpływie z.a.g. na kondycję psychiczną w trakcie sztormów geomagnetycznych przy pomocy przeglądarek internetowych, takich jak Altavista i Webecawler wskazuje jedynie na nieliczne inne dodatkowe źródła ( ). Współczesna wiedza ogranicza się jedynie do cytowanych tutaj tych właśnie danych. Jest to wyzwaniem wobec faktu, że wpływ sztormów geomagnetycznych na samopoczucie jest przemożny i być może mógłby być wykorzystywany dla stymulowania niektórych procesów mentalnych. Postanowiliśmy więc zapoczątkować nowe typy badań nad tym zagadnieniem.

 

Próba pomiaru zmian emocjonalnych i treści myślenia, zachodzących w trakcie “burz elektromagnetycznych”

W wielu poprzednich naszych pracach proponowaliśmy stosowanie prostego testu 45-ciu przymiotników, który pozwala oszacować w sposób przybliżony nasilenie w 12-tu skalach pewnych zmiennych określających samopoczucie psychiczne osób poddanych szybkim zmianom środowiskowym ( ). Formularz umożliwiający wykonanie tego testu przytoczamy w tabeli nr 1.

Autorka przytoczonego testu przymiotników zaproponowała go dla oceny zmian chwilowego samopoczucia zmienionego pod wpływem przyjęcia pojedynczej porcji leku.

Pierwsze, obecnie planowane przez nas próby oceny wpływu zmian aktywności geomagnetycznej wymagają zastosowania testu, który mógłby być stosowany często. Osoby, które dostarczałyby danych o swoim samopoczuciu codziennie nie mogłyby być obciążone wykonywaniem testów pracochłonnych.

Poszukując takiego testu zaproponowaliśmy zestaw pytań ankietowych przedstawiony w tabeli nr 2, która po koniecznych modyfikacjach zastąpi być może test przymiotników Chriestie.

Treść proponowanej tu ankiety ustalono na razie na zasadzie “intuicyjnych introspekcji”, jakie wynikały z “samooceny samopoczucia”, jakie dokonywaliśmy w trakcie około 3 miesięcy śledzenia zmian aktywności geomagnetycznej w zestawieniu z własnym samopoczuciem.

Zmiany aktywności geomagnetycznej kilku z nas śledziło zapoznając się co 2-3 dni z wykresem sporządzonym przez Jana Alvestada, prezentowanym od miesięcy pod adresem internetowym: http://dxlc.com/solar/.

W wyniku przemyśleń danych przedstawionych w niniejszej książce w zestawieniu z oceną samopoczucia na tle krzywych prezentowanych na wykresie Jana Alvestada zaproponowaliśmy ankietę - test przedstawioną właśnie w tabeli nr 2.

Dotychczasowe spostrzeżenia

Zmieniająca się z dnia na dzień aktywność geomagnetyczna powoduje postulowane w tytule zmiany emocji oraz zmiany treści myślenia.

Drobiazgowy, przyrodniczy, naukowy raport z badań przeprowadzonych w sposób zarysowany powyżej przedstawimy w innych pracach przekazanych do druku.

W niniejszej książce chcę przedstawić jedynie prosty wniosek sformułowany mnemotechnicznie, bądź nawet metaforyczne.

Otóż wydaje się nam, że sztorm geomagnetyczny powoduje następujące zmiany:

(1) Każdy z nas jest skłonny wyprowadzić swoją wewnętrzną prawdę.

(2) Stajemy się wtedy bardziej agresywni (w sensie psycho-logicznym).

(3) Przeprowadzamy (realizujemy) więcej “swojego”.

 

Wnioski

Czas trwania sztormu geomagnetycznego jest okresem czasu, który może posłużyć dla zrealizowania różnych celi mentalnych, a zwłaszcza rozwinięcia czy przemiany pewnych relacji międzyosobowych. Jest to okres, który sprzyja temu, aby “szybko powiedzieć całą prawdę”, tak jak to zalecają niektóre poradniki psychologiczne ( ).

W trakcie burzy geomagnetycznej lepiej uświadamiamy sobie “kim jesteśmy”. Możemy wzmocnić wtedy wyobrażenie samego siebie, a więc wpłynąć na samoocenę. Nie zmienia tego inna prawidłowość, iż w trakcie burz geomagnetycznych często dochodzi do awantur i ostrej wymiany zdań.

 

Poniższy test dotyczy pewnych parametrów stanu psychicznego

Określ w skali od 0 do 5 stopień nasilenia wyszczególnionych objawów

 

1. Uczucie zmęczenia, osłabienia po obudzeniu rano,

ustępujące w ciągu dnia 0 1 2 3 4 5

2. Uczucie dokuczliwego, wewnętrznego napięcia 0 1 2 3 4 5

3. Głębokie, instensywne przeżywanie przykrych wydarzeń 0 1 2 3 4 5

4. Wrażenie, że znane przedmioty stały się dziwne i obce 0 1 2 3 4 5

5. Odczucie, że świat jest jakby za mgłą 0 1 2 3 4 5

6. Przeszkadzający w działaniu ból głowy 0 1 2 3 4 5

7. Uczucie złości, gniewu 0 1 2 3 4 5

8. Zmniejszenie szybkości myślenia, utrata bystrości 0 1 2 3 4 5

9. Przykre odczucie powstające pod wpływem hałasu,

jasnego światła, dotyku 0 1 2 3 4 5

10. Uczucie buntu, “zbuntowania” 0 1 2 3 4 5

11. Natłoki myśli 0 1 2 3 4 5

12. Obliżenie libido 0 1 2 3 4 5

13. Przeszkadzające w działaniu roztargnienie 0 1 2 3 4 5

14. Myśli o tym, żeby komuś zrobić krzywdę, obrazić kogoś 0 1 2 3 4 5

15. Nerwowość, chaotyczność w ruchach zmniejszające

sprawność działania 0 1 2 3 4 5

16. Niemożność pohamowania wyrażania swoich uczuć,

bez względu na konsekwencje 0 1 2 3 4 5

17. Trudności w koncentracji, skupieniu uwagi 0 1 2 3 4 5

18. Rozbijanie, miażdżenie, niszczenie przedmiotów w złości

lub zdenerwowaniu 0 1 2 3 4 5

19. Uczucie zmęczenia 0 1 2 3 4 5

20. Nie dające się opanować wybuchy złości, gniewu 0 1 2 3 4 5

 

 

TABELA 1.

Test przymiotników M. Christie

Poniższa lista przymiotników pozwala na oszacowanie Twojego aktualnego nastroju.

Oceń, który z przymiotników i w jakim stopniu opisuje dobrze to jak się teraz czujesz.

Rozważając kolejny przymiotnik, zakreśl właściwą cyfrę na czterostopniowej skali.

ZDECYDO- W DUżEJ RACZEJ ZDECYDO-

WANIE MIERZE NIE WANIE

TAK TAK NIE

A. 1. rozgniewany 3 2 1 0 A. - Agresja

2. prowokujący 3 2 1 0

3. zuchwały 3 2 1 0 MAX. 12

4. buntowniczy 3 2 1 0

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

B. 5. skoncentrowany 3 2 1 0 B. - Koncentracja

na sobie uwagi

6. poważny 3 2 1 0

7. zaabsorbowany 3 2 1 0 MAX. 12

8. pełen powagi 3 2 1 0

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

C. 9. senny 3 2 1 0 C. - Inklinacja do

10. spowolniały 3 2 1 0 zaniechania aktyw-

11. zmęczony 3 2 1 0 ści MAX. 9

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

D. 12. uczuciowy 3 2 1 0 D. - Inklinacja do

13. wyrozumiały 3 2 1 0 kontaktów towa-

14. życzliwy 3 2 1 0 rzyskich

15. serdeczny 3 2 1 0 MAX. 12

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

E. 16. pełen obaw 3 2 1 0 E. - Lęk

17. przestraszony 3 2 1 0

18. napięty 3 2 1 0 MAX. 12

19. zagrożony 3 2 1 0

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

F. 20. smutny 3 2 1 0 F. - Depresja

21. osamotniony 3 2 1 0 MAX. 9

22. pełen żalu 3 2 1 0

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

G. 23. pyszny 3 2 1 0 G. - Zainteresowa-

24. samolubny 3 2 1 0 nie sobą

25. próżny 3 2 1 0 MAX. 12

26. skoncentrowany 3 2 1 0

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

H. 27. radosny 3 2 1 0 H. - Skłonność do

28. beztroski 3 2 1 0 żartowania

29. rozradowany 3 2 1 0 MAX. 12

30. szczęśliwy 3 2 1 0

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I. 31. aktywny 3 2 1 0 I. - Inklinacja do

32. energiczny 3 2 1 0 podejmowania

33. pełen wigoru 3 2 1 0 aktywności MAX. 9

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

J. 34. nonszalancki 3 2 1 0 J. - Nonszalancja

35. figlarny 3 2 1 0 MAX. 9

36. dowcipny 3 2 1 0

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

K. 37. sceptyczny 3 2 1 0 K. - Sceptycyzm

38. podejrzliwy 3 2 1 0 MAX. 6

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

L. 39. wstrząśnięty 3 2 1 0 L. - Przestraszenie

40. przestraszony 3 2 1 0 MAX. 6

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

M. 41. bezwartościowy 3 2 1 0 M. - Depresja

42. bezradny 3 2 1 0 toksyczna klinicznie

43. pozbawiony

nadziei 3 3 1 0

44. pusty 3 2 1 0 MAX. 15

45. smutny 3 2 1 0

 

 

5. SZYBKIE ZMIANY AKTYWNOŚCI SŁOŃCA A 3.5 - DNIOWE I 7 - DNIOWE RYTMY BIOLOGICZNE

 

 

Struga wiatru słonecznego łączy Słońce z Ziemią na kształt pępowiny. Na przestrzeni dni, tygodni, miesięcy szybkość wiatru słonecznego, jego natężenie, wywierana “siła uderzeniowa” zmienia się.

Trzeba sobie zdawać przy tym sprawę, że układ ciał astronomicznych - Słońce i niejako podwójna planeta Ziemia-Księżyc, jest układem złożonym.

Słońce ma własne pole magnetyczne zorientowane w określony sposób względem Ziemskiego pola magnetycznego. Słońce obraca się wokół swojej osi z szybkością jednego pełnego obrotu na ok. 30 dni. Należy pamiętać przy tym, że atmosfera Słońca, która jest półpłynną kulą gorącej plazmy i gazu, ma różne szybkości kątowe obrotu, w zależności od szerokości heliograficznej danego pasma (*5). I tak, warstwa atmosfery Słońca położona w okolicach równika słonecznego obraca się z szybkością ok. 21 dni na jeden cykl. Warstwy położone na wyższych szerokościach obracają się mniej więcej z szybkościami 23.5, 25, 27.1 i 30. O dziwo, owe różne szybkości kątowe dla różnych szerokości heliograficznych nie przechodzą płynnie jedna w drugą, lecz cechują się zmianami skokowymi, czyli dyskretnymi (*1).

Należy także pamiętać, że plamy słoneczne i protuberancje, które zaczynamy obserwować na brzegu tarczy słonecznej zmieniają swoje położenie w trakcie obrotu danej warstwy atmosfery Słońca, przechodząc na drugi brzeg dysku, po czym, będąc chwilowo niewidoczne w związku przesunięciem się ich na niewidoczną część kuli słonecznej pojawiają się po około dwóch tygodniach ponownie. Protuberancja z brzegu przesuwa się na środek tarczy słonecznej mniej więcej w ciągu tygodnia. Jak wspomniano w rozdziale I.1. plamy słoneczne są silnymi magnesami, a protuberancje są źródłami plazmy, która przechodząc w przestrzeń kosmiczną zaczyna pędzić w kierunku Ziemi w postaci tzw. wiatru słonecznego.

Nic więc dziwnego, że nie tylko wiele parametrów heliofizycznych, ale i także geofizycznych zmienia się w czasie w sposób cykliczny. Obserwacje geofizyczne wykazują, że wiele parametrów geofizycznych zmienia się w rytmie ok. 30, 14, 7 i 3.5 dni.

 

Dotychczasowe spostrzeżenia dotyczące rytmów circaseptalnych (7-mio dniowych) i circa-semi-septalnych (3.5 dniowych)

Niezależnie od ewentualnych wpływów zjawisk środowiskowych i geofizycznych, ustalono już istnienie rytmiczności 7-mio dniowych i 3.5 dniowych wielu funkcji organizmów jednokomórkowych, wielokomórkowych i organizmu człowieka.

Rytmy takie odnajdowane są w hodowlach mikrobiologicznych, np. dla Acetabularia mediterannea lub dla Gonuaulax polyedra, w procesach mitozy hodowli tkankowych, w przyspieszeniach procesów regeneracji tkanek, w nasileniu reakcji odrzucania transplantacji tkankowych (*1). Także poziom kortyzolu i wielu innych hormonów zmienia się w rytmie 7-mio dniowym (*1,*2). Nawet zwykłe pomiary ciśnienia tętniczego krwi oraz OB wykazują taką rytmiczność (*1,*2).

Rytmiczność 7-mio dniową odnajduje się także w wielu danych epidemiologicznych. W rytmie 7-mio dniowym zmienia się częstość zapadalności na zawał serca, częstość udarów mózgu oraz, co może najważniejsze, częstość przypadków śmierci nagłej (*1).

Bardzo ciekawym zjawiskiem jest zmieniająca się w rytmie tygodniowym ilość porodów. Według pracy epidemiologów i położników francuskich ilość porodów we Francji znacznie zmniejsza się w każdą niedzielę (*3).

Okazuje się, że w Polsce ilość porodów jest mniejsza już w niedzielę, ale najmniejsza jest w poniedziałek (*4).

Okazuje się, że istnieje także rytmiczność tygodniowa w zakresie śmiertelności ogólnej. Rytmiczność ta dotyczy nie tylko osób starszych, ale i osób młodych, a nawet dzieci (*1).

Czy rytmy septadialne wywołują odwieczne procesy kulturowe, czy powodują raczej fenomeny helio- i geo-fizyczne

Uważne rozpatrzenie dostępnych danych prowadzi do wniosku, że należy przychylić się do odpowiedzi trzeciego rodzaju.

Otóż wydawałoby się, że część wymienionych spostrzeżeń zależy od procesów kulturowych, a nawet pewnych rutynowych obyczajów, np. tych, jakie przejawiają położnicy pod koniec tygodnia pracy.

Nie sposób jednak jest przypisać rytmiczności 7-mio dniowej, odnajdywanej w hodowlach mikrobiologicznych, hodowlach tkankowych i w wielu innych procesach fizjologicznego ... zwyczajom kulturowym.

Wydaje się więc raczej, że rytmiczność narzucana przez protuberancje “ziejące ogniem”, czyli tzw. wiatrem słonecznym, przesuwające się z brzegu tarczy na środek tarczy słonecznej w czasie 7-miu dni (podobnie jak i plam słonecznych stanowiących potężne magnesy) sprawiły, że ów okres septadialny został zapamiętany na poziomie genetycznym.

Ów tygodniowy genetyczny zegar czasu jest zapewne synchronizowany po części przez zjawiska helio-geo-fizyczne, zachodzące aktualnie, jak i przez rytualne zwyczaje kulturowe, nie przez przypadek organizowane także w rytmie 7-mio dniowym.

Rozwikłanie i precyzyjne sformułowanie prawidłowości interakcji 7-mio dniowego rytmu kulturowego i 7-mio dniowego rytmu helio-fizycznego jest wyzwaniem dla nowego pokolenia naukowców, którzy rozpoczną swoje pierwsze prace badawcze na początku cyklu 23-ciego.

Być może inspiracją do takich rozważań mogą być dane i rysunek ilustrujący tzw. “granice sektorów”, zamieszczony w rozdziale “Slońce i Ziemia - Protony ze Słońca” książki Rudolfa Rippenhahna pt.: “Na tropie tajemnic Słońca”, wydanej w roku 1997 przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka.

 

 

6. INTERAKCJA WPŁYWÓW FAZ KSIĘŻYCA I ROTACJI ATMOSFERY SŁOŃCA NA RYTM MIESIĘCZNY KOBIETY

 

W wielu wcześniejszych swoich pracach i powyższych rozdziałach tej książki starałem się uzasadnić tezę, że wszystkie rytmiczne zmiany funkcji fizjologicznych organizmu człowieka były wywołane w procesie ewolucyjnym przez zewnętrzne zjawiska geofizyczne, helio-fizyczne, astrofizyczne, bądź nawet kosmiczne (*1).

Żaden inny rytm organizmu człowieka, poza rytmem dobowym snu i czuwania, nie jest bardziej zaznaczony, zauważalny i tak bardzo wymowny jak rytm miesięczny kobiety.

Osoby normalne i zdrowe, pozostające w bliskich kontaktach ze swoim partnerem wiedzą o tym i rozmawiają między sobą o tych miesięcznych przemianach. Przerwanie tego rytmu zazwyczaj zwiastuje ciążę, a więc początek kreacji “nowego człowieka”. Co więcej, wielu mistyków mówi o tzw. “cyklu lunacyjnym”. Prekursorem był tu zapewne Dane Rudhyar (*2). Zwrócił on uwagę na niewątpliwy fakt, że kobiety ze względu na cykl miesięczny zapewne lepiej niż mężczyźni rozumieją związki z naturą, dynamiczne, “falujące” przemiany przyrody i synchroniczne z tą dynamiką naturalne przemiany duchowe.

Rytm miesięczny kobiety od wieków był wiązany z miesięcznym obiegiem Księżyca wokół planety Ziemi. Na temat tej zależności napisano dziesiątki prac (*4,*5,*6,*7).

Niektórzy astronomowie są skłonni traktować zresztą Księżyc i Ziemię jako “planetę podwójną”, to znaczy dwa ciała niebieskie obiegające siebie wokół pewnego “ośrodka grawitacyjnego”.

Nawiasem mówiąc, konieczne jest rozróżnienie co najmniej dwóch “niemal że miesięcznych” okresów obiegu Księżyca wokół Ziemi. Księżyc dokonuje bowiem pełnego obiegu Ziemi w ciągu miesiąca gwiazdowego, ale potrzebuje dalszych dwóch ni, aby znaleźć się w tej samej fazie, co wyznacza tzw. “miesiąc synodyczny” o czasie trwania 29d 12h 44m 02.89s.

Pozornie wydawałoby się więc, że pochodzenie rytmu miesięcznego kobiety da się wytłumaczyć w prosty sposób. Można by założyć, że zmniejszająca się siła grawitacyjna, związana z różną pozycją Księżyca względem Słońca i Ziemi, siła grawitacyjna powodująca zresztą tak przemożne oddziaływanie jak przypływy i odpływy wód oceanicznych, oddziaływuje na organizmy żywe. Zakładano, że ta właśnie siła grawitacyjna wpływała na cykl owulacji, w czasach kiedy to formował się nasz gatunek ludzki. Zakładano, że rytm ten został odnotowany w genomie i w układzie hormonalnym organizmu kobiety.

Wydaje się nawet, że fazy Księżyca synchronizują u niektórych kobiet ów rytm miesięczny (*4,*5). Próbowano ów efekt wykorzystywać nawet dla celów terapeutycznych (*6).

W kilku ostatnich latach do świadomości przyrodników i niektórych lekarzy zaczęła docierać jednak pewna nowa idea.

Otóż, przyswojono sobie kilka podstawowych faktów z zakresu astronomii układu słonecznego. Uświadomiono sobie, że o dziwo Słońce obraca się wokół swojej osi także w rytmie mniej więcej jednego cyklicznego obrotu w ciągu około 28-30 dni. No właśnie, tak jak wspomniałem już w rozdziale poprzednim, z tego powodu, iż Słońce jest kulą plazmy i gazu, różne warstwy jego atmosfery obracają się z różną szybkością kątową. W pobliżu równika słonecznego owa plazma dokonuje obrotu z szybkością jednego cyklu na ok. 21 dni. W pobliżu bieguna atmosfera słoneczna obraca się wolniej, z szybkością jednego pełnego obrotu w ciągu 30 dni.

O dziwo, owe różne warstwy atmosfery Słońca mają różne prędkości kątowe obrotu, lecz prędkości te różnią się między sobą w sposób skokowy (dyskretny), a nie “płynny” (*3).

Zapewne ten właśnie fakt helio-fizyczny skłonił N.F. Tyaguna Z Instytutu Fizyki Układu Słonecznego w Irkucku, do sformułowania hipotezy, że tych kilka różnych warstw atmosfery Słońca wraz z pojawiającymi się tam protuberancjami i plamami słonecznymi, obracających się wokół osi Słońca z różnymi prędkościami kątowymi powoduje kilka różnych rytmów miesięcznych kobiety (*3).

N.F. Tyagun spróbował uzgodnić w/w zjawisko helio-fizyczne ze znaną każdemu lekarzowi i potwierdzoną badaniami statystyczno-epidemiologicznymi prawidłowością, iż kobiety miewają miesiączki bądź co 21 dni, bądź co 24-26 dni, bądź co 28 dni, bądź co 30 dni. Jest to znane każdemu ginekologowi, że zgłaszana przez kobiety regularność ma charakter “skokowy”. jest to albo 21, albo 24, albo 28, albo 30 dni. Niewiele ich pacjentek podaje liczby ze środka tych przedziałów.

Cóż to oznacza? Oznacza to, iż być może “astrofizyk-ginekolog” N.F. Tyagun z Irkucka ma rację. Protuberancje różnych warstw atmosfery Słońca, obracające się z różnymi prędkościami kątowymi wpływają być może na różne kobiety w odmienny sposób.

W jakiś, zapewne skomplikowany sposób jest to być może uzgadniane z fazami Księżyca.

Rozwikłanie tej zagadki polecam astronomom, którzy zaznajomili się jednocześnie z podstawami nauk o człowieku i jego narządzie rodnym (bądź odwrotnie). Badacze posiadający takie dwie kompetencje być może pojawią się w okresie szczytu 23-ciego cyklu aktywności Słońca.

Jeśli okazałoby się w takcie tych badań, że kobiety zależne są od warstwy biegunowej atmosfery Słońca różnią się typem charakteru bądź zainteresowaniami od kobiet zależnych od warstwy równikowej atmosfery Słońca to okazałoby się wtedy, iż interdyscyplinarne badania należy poszerzyć.

Połączenie poważnych rozważań z zakresu astronomii, ginekologii (medycyny) z naukami humanistycznymi sądzę, iż będzie możliwe jednak dopiero na początku cyklu 24-tego.

 

 

 

II. Znaczenie “fenonemu” dla zapatrywań religijnych bądź światopoglądowych

 

1. IMPLANTY KOSMITY NAJWYŻSZEGO

 

Motto:

“... Wcześniej tego ranka dr Thomas Harvey przeprowadził sekcję zwłok, podczas której wyjął mózg Einsteina i zachował do dalszych analiz ... Późniejsze badania dały fascynujące wyniki ... Dr Diamond twierdzi, iż w zestawieniu z materiałem porównawczym ... w mózgu Einsteina przypadało więcej komórek glejowych na neuron. Czy była to cech wrodzona, czy też nabyta ... nie potrafimy rozstrzygnąć.”

Roger Highfield, Paul Carter, str. 326-327, “Prywatne życie Alberta Einsteina” (*29)

 

Nastały dziwne czasy. Przed 7-miu laty w II-gim wydaniu broszury pt.: “Jesteś nieśmiertelny - teza i zapis dyskusji o wnioskach fizyków, biologów i lekarzy wynikających z Zasady Antropicznej” (*1) powiedziałem, że ,melanż taki pojawi się już wkrótce. Przytoczyłem wtedy rozmowę, jaką odbyłem z Wandą Konarzewską.

Sądzę, że dialog ten warto tu przypomnieć nie tylko jako wstęp do uzasadnienia, że mgliste przewidywania z przed 7-miu lat stały się rzeczywistością, ale także jako wstęp do wywodu tezy zapowiedzianej w tytule felietonu, według której cywilizacją naszą sterują przekazy nadawane w paśmie [0.002 - 43 Hz] w formie audycji wznawianej rytmicznie i nadawanej z pobliskiej gwiazdy.

Audycja ta oddziaływuje nie tylko na najwybitniejszych twórców kultury naszej cywilizacji, ale niestety także na “najokrutniejszych dyktatorów” i “najbardziej nieprzejednanych buntowników”. Audycja ta, będąc rodzajem “planetarnego anioła stróża”, zabezpiecza przede wszystkim to, aby żaden utopijny, totalitarny, nieludzki reżym nie przetrwał zbyt długo.

Algorytm naszej najbliższej gwiazdy wymusza tworzenie i okresowe burzenie porządku zastanego.

Co zdumiewa i zadziwia? Audycja ta to przesłania przekazywane głównie wprost do głów osób, którym wcześniej wszczepiono “specjalne implanty”.

Powiecie Państwo to są rojenia jakiegoś wariata. Też bym tak niedawno powiedział. Trzeba jednak uznać nieodparte fakty. Jeśli rzeczywistość jest szokująca, no to cóż, trzeba ją przybliżyć zainteresowanym w sposób rzeczowy i racjonalny.

Wróćmy więc do punktu wyjścia niniejszego wywodu. Punktem wyjścia jest przekonanie, że skuteczne myślenie to taka praca mentalna, która wykorzystuje wszystkie zasoby mentalne człowieka.

Często słyszy się, że ludzie wykorzystują jedynie 20% wydolności swoich mózgów. Niedawno pogląd taki przedstawił ponownie Maciej Iłowiecki (*2).

Jest to prawda, ale istnieje prosty sposób, aby natychmiast wykorzystywać 90% wydolności swojego mózgu. Co więcej, można się znaleźć od razu w niebezpiecznym stanie kiedy będzie grozić nam “przepalenie bezpieczników”, co zostało udokumentowane przez liczne badania epidemiologiczne, dotyczące stanów hypomaniakalnych, tzw. cyklotymii oraz choroby maniakalno-depresyjnej wśród poetów, malarzy, pisarzy i innych twórców (*3, *4).

Ów sposób na zwiększenie “mocy myślenia” z 20% do 90% polega na “podniesieniu przegródek”, “podniesieniu śluz” oddzielających poszczególne przedziały pamięci i poszczególne style naszego własnego myślenia.

Inny styl myślenia ogarnia nas w kościele, w trakcie niedzielnego nabożeństwa, na które przychodzi także, od czasu do czasu wielu tzw. “ateistów”. Inny styl wywodu obowiązuje tych samych ludzi w trakcie ich pracy, opłacanej przez pracodawcę, powiedzmy przez dyrektora szkoły, najmującego kogoś z nas jako nauczyciela biologii w szkole średniej. Informatyk z kolei nie widzi na ogół żadnych związków pomiędzy oprogramowaniem swojego PC-ta a “oprogramowa-niem człowieka”, czyli jego psychiką. Nie zechce on także wziąć udział w dyskusji z teologiem na temat tego, czy psychika i dusza to to samo. Duchowość poety, piękno natury, duch Wszechświata i Duch Święty to byty, które nie należy i jak na razie “nie wolno mieszać”.

No cóż, ale mnie jako autorowi niniejszego felietonu zależy jednak bardzo, aby uzasadnić tezę, zawartą w tytule artykułu. Do tego potrzebuję 90% mocy mózgów wszystkich czytelników.

Wiem, że “mieszanie dziedzin” to sprawa delikatna i nie-bezpieczna. Pozwólcie więc Państwo, że wrócę jednak do autentycznej rozmowy, jaka obyła się w Studio II na Woronicza i w mieszkaniu Wandy Konarzewskiej w Warszawie w roku 1990. Cytuję więc za wskazanym już, opublikowanym źródłem,:

“ ...jeśli chcieć rozumieć jako tako świat, tak aby dopatrzeć się w nim właśnie sensu, to na poważnie należy traktować nie tylko nauki “twarde” (fizyka ciała stałego, mechanika, elektronika), ale i owe nauki “miękkie”, które traktują o psychice, próbują mówić o świadomości, o software nie tylko komputerowym, ale i ludzkim, a więc “niejako o duszy ludzkiej” i stąd już krok do tego aby do prób zrozumienia dołączyć całość filozofii, to co o istocie rzeczy chcą powiedzieć artyści i ci którzy tworzą literaturę piękną.

Na zewnątrz pozostaje wtedy niejako jedynie religia. No cóż ona pozostaje na razie na zewnątrz, gdyż sama tak chce, sama tak się ustawia, chce bowiem mówić o sprawach, które z definicji nie mogą podlegać testowaniu przyrodniczemu. Sądzę, że stanowisko to ulegnie zresztą wkrótce nieoczekiwanej modyfikacji.

 

— To dobrze, że jest coś na zewnątrz, gdyż można to traktować jako teorię odniesienia.

— No właśnie, szkopuł leży w tym, że tzw. “wielkie odkrycia”, czy też najważniejsze “idee naukowe” nie były sformułowane bezpośrednio przy blacie stołu laboratoryjnego, ale raczej jako synteza wielu wcześniejszych eksperymentów. Synteza taka była wykonywana przez człowieka, który sam wszystkich niezbędnych eksperymentów nie przeprowadzał, raczej przy biurku, przy tablicy, w fotelu lub wręcz w trakcie marzeń sennych lub we śnie. Mam tu na myśli takie sformułowania jak:

- teoria ewolucji,

- szczególna i ogólna teoria względności,

- teorie psychologiczne Z. Freuda i C.G. Junga,

- pojęcia automatu skończonego Turinga i maszyny von Neumana (idee podstawowe dla skonstruowania komputera),

- Zasada Antropiczna.

 

Są to więc myślowe modele świata. Koncepty religijne są także propozycjami myślowych modeli świata lub Wszechświata, spór lub istota odmienności podejścia dotyczy jedynie tego: (1) jak wielkiego fragmentu świata model ów dotyczy oraz (2) postulowanego źródła wiedzy.

Mówiąc jaśniej:

- religia postuluje, że wiedza jest objawiona i pochodzi od Boga, przy czym wymienia ona dość obszerne święte księgi, które zawierają zaakceptowany, prawomyślny model Wszechświata, przekazany właśnie w formie objawienia, czyli wprost do głów pewnych wybranych osób,

- reszta kultury (czyli nauka + filozofia + sztuka) stwierdza, że kolejne proponowane modele “wylęgły się” w głowach ludzi, przy czym zbudowane zostały także na podstawie ustaleń poprzednich pokoleń, przez wielowiekowe dysputy, uzupełnienia, jak i przez uwzględnienie tego co inni na ten sam temat sądzą. Proszę zauważyć przy tym, że nauka (albo lepiej owa cała reszta kultury) też wymienia księgi, w których to zapisano, dając odnośniki do wcześniejszych i innych ksiąg.

— Tu księgi święte, a tu księgi uczone! Które są ważniejsze?

— Szokujące w mojej postawie, być może, jest dla niektórych osób to, że nie widzę wielkiej różnicy między tymi dwoma rodzajami ksiąg, co więcej sądzę, że źródło inspiracji jest to samo!

— Jak to? Tu umysł człowieka, a tu wiedza objawiona przez Boga i nie ma żadnej różnicy?

— Nie ma, jeśli założyć, że układy pamięciowe umysłów ludzkich są układem “rozproszonej sieci pamięci”, tworzącej jednak pewien całościowy układ myślowy, który można tu roboczo nazwać Tworem Nadrzędnym.

— Dlaczego to ma niwelować różnice między wiedzą objawioną a wiedzą ludzką?

— Dlatego, że umysły współczesnych nam ludzi, odwołujące się do ustaleń wcześniejszych pokoleń, można potraktować jako “regionalne bóstwo” - in statu nascendi, lub innymi słowy jako raczkującą, dziecięcą fazę rozwoju lokalnego, potężnego kiedyś w przyszłości bóstwa, które pojmie kiedyś nie tylko tajemnicę życia, ale i tajemnicę odtwarzania czasoprzestrzeni. Sądy objawione pochodzą natomiast z głębokich pokładów nieświadomości, są tam zamontowane genetycznie, a po części modyfikowane w trakcie ewolucji kulturowej. Głównym autorem sądów objawionych jest niejako “poprzedni Wielki Inżynier”, który wpisał coś do struktury naszych mózgów.

— No, ale wracając do obecnej, polaryzacji między wiedzą ludzką a wiedzą objawioną, to co Pan chciał powiedzieć?

— To, że współcześnie powstaje sytuacja kiedy modele świata, formułowane na styku fizyki, biologii, psychologii i “neural-computer - congnitive sciences” obejmują tak obszerne fragmenty czasoprzestrzeni i wydarzeń w czasie jak i głębi tłumaczenia świata, że dotyczą po prostu tych samych spraw co koncepty religijne.

— Co się stanie w tej sytuacji intelektualnej?

— Według mnie wkrótce nastąpi fuzja tych dwóch podejść i ustanowienie kilku nowych paradygmatów intelektualnych. Fuzja będzie miała charakter dosłowny, gdyż po prostu zostanie zrozumiana komplementarność sądów i identyczność intencji, ich ogólna niesprzeczność pomiędzy: (1) zamontowanym genetycznie w DNA i w strukturze mózgu modelu Wszechrzeczy i celu ludzi pochodzących od “poprzedniego Wielkiego Inżyniera” a (2) modelem jaki ustanawiają umysły ludzi. Od momentu fuzji będzie można traktować poważnie, na serio, to znaczy z krytycyzmem, sądy płynące z tych dwóch źródeł i łączyć je w operatywne aparaty pojęciowe. Oczywiście fuzja najpierw nastąpi na poziomie intelektualnym. Fundamentaliści długo jeszcze nie zauważą tego wydarzenia i długo jeszcze będą toczyć boje.”

Jeśli przekonałem w ten sposób, przynajmniej część czytelników, którzy dobrnęli do tego miejsca, że warto “dźwignąć śluzy oddzielające poszczególne strumienie myślenia”, to możemy przystąpić do zwartego wywodu indukcyjnego, który próbuję zapisać tu w punktach:

(1) Kay Redfield Jaminson, światowy autorytet w dziedzinie choroby maniakalno-depresyjnej oraz związków twórczości z wahaniami nastroju, udowodniła, poprzez swoje liczne prace epidemiologiczne, że większość twórców, a zwłaszcza poeci, malarze i pisarze, cierpieli na chorobę afektywną, bądź mieli znaczne wahania nastroju (*3, *4).

(2) Wrażliwość szczególnych, wybranych regionów mózgu (sieci neuronalnej) jest wyznaczana przez komórki gleju, tzn. komórki tkanki okalającej neurony, która wraz z krwionośnymi naczyniami włosowatymi stanowi 1/2 wagi mózgu. Główny rodzaj komórek gleju to tzw. astrocyty.

(3) Komórki gleju zmieniają swoją funkcję pod wpływem słabych pól elektromagnetycznych (*5).

(4) Miejsca w obrębie tkanek mózgu, określane nowym pojęciem patomorfologicznym, wprowadzonym do naukowej terminologii medycznej przez radiologów, obsługujących tomografy NMR, zwane tymczasowo “niezindentyfikowanym obiektami świecącymi” (UBO - unidentified bright objects), przynajmniej w części przypadków są tożsame z miejscami o zwiększonej ilości astrocytów (gliomatosis, glial scars) (*6).

(5) Kay Redfield Jamison twierdzi, że u wielu pacjentów z znacznymi wahaniami nastroju, cechującymi się podwyższonymi zdolnościami do twórczości oryginalnej, stwierdza się metodami tomografii NMR i tzw. “position emission tomography (PET)” owe “niezindentyfikowane obiekty świecące”.

(6) Wewnątrzczaszkowe “niezindentyfikowane obiekty świecące” (UBO - unidentified bright objects) to miejsca, które w obrębie nauki o metodach obrazowania wnętrza ciała, techniką tomografii NMR, cechują się wydłużonym czasem relaksacji T2 (*7).

Wydłużony czas relaksacji T2, określonych miejsc w obrębie ciała ludzkiego świadczy o “podwyższonej lepkości (sprężystości)” takiej okolicy ciała ludzkiego (*7).

(7) Biolodzy, fizjolodzy, lekarze i epidemiolodzy uświadomili sobie niedawno, iż zachodzi znacząca zależność pomiędzy cyklicznymi zmianami aktywności Słońca a kondycją psychiczną ludzi, procesami demograficznymi i niektórymi aspektami zdrowia (*8).

Owe cykliczne zmiany aktywności Słońca zachodzą w rytmie o okresie ok. 11±2-3 lata (*9). W okresach “szczytów” aktywności słonecznej odnotowuje się znaczną ilość zgłoszeń patentowych. Zachodzą wtedy niemal “z reguły” znaczące przemiany społeczne (rewolucje lub wstępne przemiany ideologiczne poprzedzające ruchy rewolucyjne).

W tych właśnie okresach odnotowuje się “pierwsze prezentacje, publikacje i zapiski o najbardziej znaczących, nowych konceptach naukowych, takich na przykład jak: przeczucie prawdziwości systemu heliocentrycznego przez M. Kopernika (*10), sformułowanie konceptu liczb zespolonych przez H. Cardano, odkrycie kształtu podwójnej spirali DNA, czy też sformułowanie teorii automatu skończonego A. Turinga i skonstruowanie przez von Neumana komputera “Mark I”, zwanego przez niego “elektronicznym mózgiem” (*11, *12).

 

(8) Nasuwa się jednak pytanie dotyczące natury łańcucha przyczynowo-skutkowego, który wiedzie od “powstania na powierzchni najbliższej nam gwiazdy potężnych dwubiegunowych magnesów do możności wpływania ich na szczególnego typu zmian patofizjologicznych w mózgach niektórych ludzi.

Otóż wydaje się, że cykliczne nasilające się “promieniowanie” elektromagnetyczne i nasilający się strumień elektronów może oddziaływać na organizmy ludzkie poprzez trzy znane nam typy naturalnego, zmiennego pola elektromagnetycznego, tzn. poprzez zmiany natężenia mikropulsacji magnetosferycznych Pc3 i Pc1 oraz nasilenie ekscesów tzw. rezonansów W.O. Schumanna (*13, *14, *15).

Nie dokonano do tej pory pomiarów zmian tych trzech znanych naturalnych oddziaływań elektromagnetycznych w wystarczająco długim okresie czasu, aby móc odnieść je do posiadanych wykresów zmian liczby plam słonecznych, czyli zmian liczby Wolfa.

Można więc jedynie domniemywać, że zmiany zachodzące cyklicznie w chromosferze, fotosferze i koronie słonecznej oddziaływują na nas poprzez te właśnie procesy fizykalne.

Zebrano już jednak wiele argumentów świadczących za takim łańcuchem przyczynowo-skutkowym.

Th. P. Peterson stwierdził na przykład, że stała dielektryczna, a więc i także ładunek elektryczny i pewne zmiany pH płynów elektrolitowych organizmów żywych, zamieszkujących powierzchnię naszej planety zmianiają się w rytmie zmian aktywności słonecznej, a także w okresach znacznych zmian natężenia ziemskiego pola geomagnetycznego (*16).

Z kolei wiadomo już, że astrocyty, czyli główne komórki glejowe mózgu są podatne na zmiany elektromagnetyczne (*17) oraz wpływają na skład jonowy swojego najbliższego otoczenia (*18).

Można więc przypuszczać, że komórki glejowe wyznaczają próg wrażliwości danej okolicy sieci neuronalnej (*19).

Opublikowano także dziesiątki prac o związku nieprawidłowej funkcji astrocytów z występowaniem różnych form padaczki.

Napady padaczki skroniowej, zwane także napadami częściowymi złożonymi, jak twierdzi wielu badaczy wywodzących się ze szkoły M.A. Persingera, są zależne od zmian natężenia pola geomagnetycznego (*20, *21, *22).

Można więc sformułować racjonalny wywód, że możliwymi ogniwami pośredniczącymi są naturalne drgania elektromagnetyczne i wrażliwe na nie komórki glejowe.

 

(9) Opracowania znanych historyków nauki i znanych filozofów metodologii naukowej, taki jak K. Popper, P. Feyerabend (*23) oraz prace własne przemawiają za tezą, że wytwarzanie “niezwykłości” i formułowanie oryginalnych konceptów, włączając w to koncepty teologiczne, realizują osoby o szczególnym upodobaniu do “batalii intelektualnych”, co być może tłumaczy po części fenomen, iż osoby te tworzą “rozciągający się w czasie łańcuch osób”, które bądź znały się prywatnie, bądź które bardzo osobiście potraktowały pewną ideę swojego “poprzednika” (*24).

(10) Rozpatrzenie rozwoju twórczości osób, które na przestrzeni, spisanych dziejów naszej historii, były najbardziej kreatywne lub najbardziej “niszczące” w zestawieniu z wykresem “audycji nadawanej przez naszą najbliższą gwiazdę” (*3, *4, *8) skłania do rozpatrzenia pozornie niedorzecznej tezy Giordano Bruno, za głoszenie której został on zresztą spalony na stosie (*24). Jak wiadomo twierdził on, że “gwiazdy mają duszę”. W artykule opublikowanym niedawno w “Scientific American” (*9), Elisabeth Nesme-Ribes, Sallie L. Baliunas i Dmitrij Sokołow donoszą o swoich badaniach, które potwierdzają fakt, że “cykliczne zmiany aktywności” przejawia nie tylko Słońce, ale i inne gwiazdy.

(11) Teza Giordano Bruno pozostawałaby nadal niedorzeczna, gdyby nie, opublikowane niedawno, prace trzech niezależnych, “tkwiących w swoich przegródkach” grup myślicieli. Pierwsza z tych grup to poważni fizycy. Jednym z nich jest Michio Kaku, pracujący w Princetown, który już w przedmowie do swojej książki, znanej szeroko w naszym kraju (*25), pisze, że: “każda cywilizacja, która opanuje teorię hiperprzestrzeni stanie się władcą Wszechświata” (... cywilizacja IIIo).

Stwierdza on, ni mniej ni więcej, że istnienie cywilizacji III-go stopnia jest udowodnione przez fakt istnienia człowieka, którego organizm, psychika, świadomość i duch jest opisany już dość dokładnie przez biologów, fizjologów, lekarzy, psychologów, ... no i poetów.

(12) Do podobnego wniosku, potwierdzającego tezę Giordano Bruno, dochodzą osoby analizujące w sposób poważny socjologiczne zjawisko: “wiary - nie wiary” w równoważne ich zdaniem fenomeny takie jak UFO czy też “objawienia maryjne typu: {Fatima, Lourdes, Banneux, Eisenberg, Guadalupe} .

 

Tacy autorzy jak J. i P. Fiebagowie (*26) wychodzą z założenia, że jeśli w naszej Galaktyce, której wiek jest rzędu 10 miliardów lat, chociażby tylko na jednej planecie, krążącej wokół 100 miliardów jej gwiazd, rozwinęła się w przeszłości inteligentna cywilizacja, która wyprzedzałaby nas w rozwoju powiedzimy o milion lat, to sprawowałaby ona kontrolę nad całością spraw naszej galaktyki, a jej działania musiałyby być postrzegane przez nas jako “działania magiczne”.

Teorie tego kręgu myślowego, zwane najczęściej “hipotezą mimikry” (*26), wywiedzione są z trzech następujących założeń:

(a) W Galaktyce istnieje co najmniej jedna niezwykle zaawansowana cywilizacja ..., która steruje rozwojem życia ... przekazuje innym cywilizacjom określone zadania ... charakteryzuje się życzliwym bądź neutralnym nastawieniem do ludzkości.

(b) “ta wysoko rozwinięta cywilizacja ... dysponuje technologią ..., która nam musiałaby się wydać magiczna”.

(c) “... cywilizacja ta może interweniować w różnych epokach, w różnych miejscach i zawsze w sposób dostosowany do danego poziomu cywilizacyjnego (aspekt mimikry)”.

 

(13) Trzecią grupą osób tkwiącą także w swojej “przegródce”, która przyczynia się, chcąc lub nie chcąc, do postępu w rozważaniach konceptów Giordano Brudno są współcześni teolodzy. Sądzę, że ich wkład jest istotny. Spróbuję to zilustrować dla przykładu wypowiedzią Jana Turnau (*27), który z okazji “Święta Wniebowzięcia” napisał następujący tekst pt.: “KOSMONAUTYKA CZY NIEŚMIERTEL-NOŚĆ”:

 

Słyszałem przed laty metaforę

dusz zmarłych, snujących się

Kaznodziejską: Matka Moska

jakby w naszym świecie.

jak kosmonautka poszybowała

To wiara w Zmartwychwstanie.

do nieba. Takie wyobrażenie

Powstanie z martwych całego

Wniebowzięcia, które jutro

człowieka.

świętujemy, brzmi nieco

Ciało i dusza to jedność.

anachronicznie ...

Czeka nas kiedyś udział

Niebo nie jest nad nami,

w “nowej ziemi i nowym niebie”,

za chmurami i wśród gwiazd.

zapowiedzianych przez Biblię.

Formuła ogłoszonego pół wieku

Jakie będzie to nowe ciało

temu dogmatu nie mówi o wzięciu

czy raczej jacy będziemy wówczas?

do nieba, tylko “do chwały

Możemy na ten temat powiedzieć

niebieskiej”, a więc anuluje

głównie to, że nie wiemy.

wyobrażenia przestrzenne.

Po prostu nie jesteśmy w stanie

Podtrzymuje natomiast tradycyjną

wyobrazić sobie tego całkiem

wiarę w odejście z tego świata

innego wymiaru rzeczywistości.

“z duszą i ciałem”.

Żydówka sprzed dwóch tysięcy lat

Co to znaczy? Idąc za myślą

Maria z Nazaretu wyprzedziła nas

współczesnych teologów

do innego świata, absolutnie

trzeba głosić, że cherześcijańska

innego, któremu na imię

nadzieja nieśmiertelności

Nieśmiertelność.

to nie wyobrażenie bezcielesnych

 

Sądzę, że Jan Turnau nie chce się wypowiadać, czy owe inne wymiary, które rozpatrują fizycy, rozprawiający o 11-to wymiarowej hiperprzestrzeni (*25) mają związek ze światem “zapewniającym nieśmiertelność”. Fizykom wydaje się, że “wyższe wymiary” niż 4-ty to wymiary “mikroskopijne”, “zwinięte” (*25). Jan Turnau na pewno nie chce jednak, aby umiejscawiać Boga gdzieś ponad nami, gdzieś tam w “gwieź-dzistym niebie”. Takie przekonanie rozszerza jednak gamę możliwości, przyspiesza także postęp w rozważaniach, dotyczących natury Wszechświata.

 

 

Próba podsumowania wywodu

Osoby rozważające zakreślony krąg tematyczny, lecz o usposobieniu sceptycznym stwierdzą, że “nie istnieje zaawansowana technologicznie cywilizacja”, gdyż jeśli założyć poprawność teorii “Wielkiego Wybuchu” to wszystkie inteligentne cywilizacje “biorą swój początek” od tego właśnie momentu i powinny być na tym samym mniej więcej etapie rozwoju. Wielu innych autorów uwypukla jednak fakt odkryty niedawno, przy pomocy teleskopu Hubbla, że niektóre galaktyki istniały już przed 10 miliardami lat. Inni z kolei podkreślają, że rozpatrzenie różnic w rozwoju technologicznym ludów z Nowej Gwinei, Rwandy i Doliny Krzemowej w Kalifornii dowodzi, że nawet na przestrzeni 6 tysięcy lat (zwykłych, a nie świetlnych) mogą powstać tak znaczne różnice w poziomach rozwoju technologii, iż w skali 10 miliardów lat świetlnych rozwoju Drogi Mlecznej mogła pojawić się cywilizacja tutaj, cechująca się “przewagą postępu” II-go stopnia.

Byłaby to wtedy oczywiście cywilizacja oddziaływująca na resztę mieszkańców naszej galaktyki, innymi środkami niż nadajnik VHF, UHF, LW,sW, czy też starająca się nasłuchiwać poprzez radioteleskopy, zdolne rejestrować fale radiowe w paśmie 21 cm, czyli w tzw. “okienku Wodoru”.

Gwiazdy które mają duszę” mogłyby być po prostu wykonawcami woli “takich kosmitów”. Oczywiście, ze względu na odwieczną batalię zwolenników “działań algorytmiczno-mechanicznych” ze zwolennikami nazewnictwa “duchowo-spirytualnego”, można by, dla uzyskania kompromisu mówić raczej o “mądrości wpisanej w algorytm audycji nadawnej ze Słońca”, która zabezpiecza, aby obalił się każdy kolejny reżim, utworzony przez “następców Hitlera, Stalina i ...”.

 

Nie jestem zbyt biegły w rozważaniach teologicznych, nie chcę więc wchodzić w głęboki spór z Janem Turnau. Jego wizja teologiczna (“... niebo nie jest nad nami, za chmurami i wśród gwiazd ...”) powoduje jednak, że “miejsce w kosmosie”, miejsce w czterowymiarowej przestrzeni zostaje niejako “opuszczone”, “zluzowane”. Powstaje wtedy tzw. “TAM”, “pustka mentalno-pojęciowa”. W miejsce to “włazi więc jakiś rodzaj kosmity najwyższego” - czyli Władca Galaktyki, Władca Lokalnej Grupy Najbliższych Galaktyk, Władca Widzialnej (na niebie, ... na razie tylko przez teleskop Hubbla) części Wszechświata - tak jak ujmuje to Michio Kaku, bądź ... Kostysz: “Władca nadistot”, V-go stopnia, którego barwnie przedstawił w swej powieści R. Heinlein (*28).

Chwilowo mówmy więc tylko o Kostyszu, gdyż to co wiemy o cyklicznych zmianach aktywności Słońca i astrocytach, które być może stanowią receptor i przekaźnik tych zmian, rzeczywiście dotyczy tylko czterowymiarowej czasoprzestrzeni.

W owej czterowymiarowej czasoprzestrzeni sposoby sterowania cywilizacją, zamieszkującą powierzchnię naszej planety, są dość zgrubne. Zaświadczają to najważniejsze wydarzenia naszego wieku “wywołane” przez Hitlera, Stalina oraz niedawne wydarzenia w Sri Lance, Tybecie, Afganistanie, Jugosławii, Rwandzie, Burundi i Kongo Belgijskim.

Nie dziwi więc twarda wypowiedź Arthura C. Clarka (który zamieszkał na Cejlonie, ale teraz żyje wśród Tamilów), który stwierdził niedawno, że :

“Kiedy z początku powoli, odsłaniać pocznie się przed nami hierarchia Wszechświata, będziemy zmuszeni stawiać czoło przygnębiającemu faktowi, że jeśli gdziekolwiek istnieją Bogowie, których głównym obiektem zainteresowania jest (pojedynczy - dopisek), człowiek to z pewnością nie są to Bogowie zbyt znaczący.”

 

Arthur C. Clarke jest człowiekiem konkretów. To on przepowiedział w latach 40-tych tego wieku użyteczność orbity geostacjonarnej, to on napisał “Odyseję kosmiczną 2001”, według której Kubric nakręcił słynny film o tym samym tytule.

Ów film staje się rzeczywistością. Sześcian Clarka-Kubrica, jak się wydaje, niekoniecznie ma formę geometryczną prostopadłościanu. Cykliczna aktywność Słońca jest jednym z “sześcianów Clarka-Kubrica”, co już teraz jest chyba faktem niezbitym (sic!)!

Nie jestem przy tym pesymistą w ocenie skutków kontroli ludzi przez “nadistoty”, działającej ewentualnie poprzez układy typu “gwiezdne dynamo”.

Jeśli rozpatrzeć bowiem losy takich “nieszczęśliwców” jak R. Schumann, Vincenty Van Gogh, czy chociażby nasz Adam Mickiewicz, Fryderyk Chopin i Juliusz Słowacki, to być może twarde przekonanie A. Clarka powinniśmy zmodyfikować. Próba optymistycznego spojrzenia na losy ludzi sterowanych w sposób przypominający pradawne bóstwo Ra, czyli Słońce, wymaga więc ponownego rozpatrzenia przez historyków sztuki i nauki.

 

Argumenty rzeczowe

Nie napisałbym tego artykułu gdybym nie dokonał prostego eksperymentu, który polegał na tym, aby jednemu z “prze-szukiwaczy zasobów wiedzy naszej planety” zadać proste zadanie:

Search:: “solar AND activity AND cycles AND health”

WebCrawler, jeden z głównych “przeszukiwaczy” INTERNET’owych, wydrukował tylko dwie strony.

Wydruk ten zawiera wiele poważnych odnośników naukowych. Czytelnicy mogą udać się jednak do najbliższej końcówki Internetu, aby sprawdzić dlaczego Yahoo, WebCrawler, Lycos i Alta-Vista podsuwają wtedy myśl, aby zaglądnąć także do zbiorów takich jak:

“1996 Index of Cults”

“Moon Walk 1835 - Was Neil Armstrong really first?”

“Virtual Public Health Center - Martindale’s health center”

“The future’s the past before it’s even the present”

“Astrology”

“Innovative ideas and Proposals”.

Innym argumentem rzeczowym jest opublikowanie niedawno książek kilku poważnych fizyków i astronomów, którzy stosują z kolei “melanż” fizyczny i techniczny w miejsce mojego “melanżu” biologicznego (*30, *31, *32, *33).

 

 

2. REWOLUCJE, ODKRYCIA NAUKOWE A OBJAWIENIA RELIGIJNE - CZYLI O ZWIĄZKACH AUDYCJI NADAWANEJ ZE SŁOŃCA  Z AUDYCJAMI NADAWANYMI PRZEZ LUDZI

 

 

Pierwsze audycje na falach radiowych nadawał G. Marconi w latach 1895-1897. Nawiasem mówiąc odbywało się to na szczycie 13-tego cyklu aktywności Słońca.

Radio jako mas-medium, przydatne dla przekazywania informacji oraz lansowania określonych ideologii wykorzystano dopiero 30 lat później. Był to okres rozwoju technologii kiedy to łatwo było zmonopolizować wszystkie mas-media i monopolistyczny dostęp do nich wykorzystać do celów politycznych. Jest znane, że państwowy monopol na audycje, nadawane przez radio przyczynił się do narzucenia ideologii faszystowskiej, a potem do wylansowania totalitaryzmu komunistycznego. Takie stronnicze, narodowe bądź imperialne światopoglądy udało się skutecznie podtrzymywać przez następne pół wieku tzn. w latach 1930-1980 dzięki nowemu wynalazkowi, a mianowicie telewizji, która w tych czasach także mogła być skutecznie kontrolowana przez jeden państwowy ośrodek władzy.

Niemal symbolicznym żartem historii jest fakt iż pierwszą audycją telewizyjną, emitowaną przez nadajnik dużej mocy była transmisja z otwarcia Olimpiady, zorganizowanej w roku 1936 w nazistowskim wówczas Berlinie.

CarlSagan, w jednej ze swoich fascynujących powieści pt. “Kontakt” (*1) zwrócił uwagę, że transmisja przemówienia Hitlera, stojącego wówczas na trybunie jest obrazem, który do tej pory niejako “biegnie” poprzez przestrzeń kosmiczną i dotarł na odległość 60 lat świetlnych

Do upadku europejskich systemów totalitarnych przyczyniły się z kolei te nowe wynalazki, związane z rozpowszechnianiem informacji, które akurat odwrotnie, umożliwiały rozbicie monopoli na przekazywanie danych i obrazów.

Zagłuszanie stacji radiowych stawało się w latach osiemdziesiątych tego wieku (21 cykl aktywnosci Słonca) coraz mniej skuteczne. Jednocześnie w tym samym dziesięcioleciu rozpowszechniły się magnetowidy. Rozpoczęto wtedy także nadawanie audycji telewizyjnych poprzez satelity telekomunikacyjne, usytuowane na orbicie geostacjonarnej.

Należy zapewne przyznać przy tym rację jednemu z publicystów, który zwrócił uwagę na psychologiczny i socjologiczny fakt, że aparatura video rozpowszechniła się wtedy tak szybko ze względu na kasety o treści erotycznej i purystyczne nastawienie każdego niemal systemu totalitarnego, co jest osobnym ciekawym zagadnieniem.

Wiadomości o puczu który miał zapobiec likwidacji imperialnego związku, jak wiadomo, przekazywano sprawnie i na bieżąco, poprzez liczne, już w roku 1990 w Moskwie koncówki sieci Internet.

Przesył danych w sieci Internet jest, jak wiadomo obecnie skutecznie cenzurowany na niektórych dużych obszarach naszego Globu, ale sytuacja ulegnie zmianie po integracji telefonów,komórkowych z komputerami i umieszczeniu satelitów telekomunikacyjnych na niskich orbitach, tak aby dane transmitować bezpośrednictwa stacji naziemnych. Co najmniej trzy konkurujące ze sobą firmy rozpoczęły realizację takiego zmiaru. Zapewne na szczycie aktywności cyklu 23-go, w latach 1999-2006 sieć takich satelitów, dostarczających całość zasobów Internetowych bezpośrednio do domowych odbiorników będzie już działać.

Ograniczenia i możliwości techniczne nadawania audycji przez ludzi to jednak tylko jedna strona zagadnienia. Ważniejsza jest treść nadawanych audycji. Treść ta natomiast zależy od audycji nadawanych ze Słońca.

Teza taka może wydawać się początkowo niedorzeczna. Chcę przedstawić jednak poniżej argumenty, które uzasadniają istnienie takiego właśnie związku.

W tym celu muszę dokonać pobieżnego chociażby zestawienia najważniejszych wydarzeń historycznych ze zmianami aktywności Słońca. Musimy sięgnąć przy tym do czasów, kiedy to “audycje radiowe” nadawało właśnie tylko Słońce, gdyż ludzie nadajników fal radiowych jeszcze nie skonstruowali.

Otóż jak wspomniałem już w rozdziale I.1. najstarsza znana nam cywilizacja sumeryjska i babilońska, która znając już pismo, zaczęła notować swoje eposy, życiorysy władców i swoje dokonania, pojawiła się w trakcie tzw. “sumeryjskiego maksimum aktywności słonecznej”, które trwało kilkaset lat (patrz rys. 3 w rozdz. I.1.). Na szczycie następnego, kilkusetletniego, długo-falowego maksimum rozpoczęto, w starożytnym Egipcie, budowę piramid. Europejskie budowle megalityczne, służące także jako przyrządy astronomiczne, takie jak krąg w Stonehenge, powstały w trakcie trzeciego kilkusetletniego okresu znacznie podwyższonej aktywności Słońca.

O dziwo, później “gatunek Homo sapiens sapiens” przeżywał trzy znaczne kilkusetletnie okresy obniżonej aktywności Słońca zwane “minimum późno-egipskim”, “minimum kretenskim”, “minimum greckim”. Wydarzenia kulturowe zachodziły wtedy, jak się wydaje głównie w pasie 30 stopni ± 10 stopni szerokości geograficznej, a więc w Europie w krajach śródziemnomorskich.

Słaba aktywność Słońca utrzymywała się długo. Tylko czasy rozkwitu Cesarstwa Rzymskiego, “zbiegają się” z kilkusetletnim “maksimum Rzymskim”. Potem znów przez około tysiąc lat Słońce “milczało”. Dopiero około roku 1150-go rozpoczęło się dość krótkie “maksimum średniowieczne”. To wtedy rozpoczęły się tzw. wyprawy krzyżowe. Później znowu aktywność Słońca trzykrotnie znacznie spadła (tzw. minimum Wolfa, Spoerera i Maundera “centra w latach 1300, 1500, 1700).

Jeśli spróbować więc zilustrować w/w wydarzenia wykresem, który moźna by metaforycznie nazwać “sygnałem głównym audycji nadawanej przez Słońce” na przestrzeni całej pisanej historii ludzkości to krzywa ta wyglądałaby tak jak na rys. 3b rozdziału I.1.

Krzywa ta jednocześnie skąd inąd tak jakby opisuje powstawanie, rozkwit i upadki cywilizacji, imperiów oraz znaczących ruchów ideologicznych i religijnych. Dla nas żyjących współcześnie waźne jest więc, że jesteśmy pod wpływem “przedziału działania sygnału głównego”, który aktualnie, tzn. od roku 1715 zwany jest “ maksimum współczesnym”.

To co nazwałem powyżej “sygnałem głównym” to “obwiednia po zmianach szybszych” (częstszych), którymi są właśnie owe, pojawiające się w rytmie 11±3 lata cykliczne zmiany aktywności Słońca (c.z.a.s). Relację owej obwiedni do zmian w rytmie 11 ± 2-3 lat ilustruje rys. 2 zamieszczony w rozdziale I.1.

Okazuje się jednak, że można “wgłębić się” w szczegóły owej audycji nadawanej ze Słońca na jeszcze głębszym (“szybszym”) poziomie. Jeśli bowiem przypatrzeć się szczegółom wykresu zmian aktywności Słońca, zamieszczonym na rys. 1 z rozdz. I.1. oraz rysunkowi nr 2, który przedstawia już tylko zmiany zachodzące w cyklach 19-22, to można przypisać je wydarzeniom historycznym, znanym nam z nauki na lekcjach historii oraz wydarzeniom osobistym, jakie przeżyliśmy w trakcie własnego życia.

Zestawienia takiego każdy z nas może dokonać sam, na swój własny użytek. Z zestawienia dokonanego przezemnie wynikają jednak pewne wnioski, które dotyczą właśnie owego związku treści audycji nadawanej ze Słońca z treścią audycji, nadawanych ostatnio, przez nadajniki radiowe, skonstruowane przez ludzi.

Związku tego można dopatrzeć się jeśli rozważyć zmiany kondycji psychicznej na szczycie aktywności Słońca (z.k.p. na sz.ak.S) osób, które mają: a/ inklinacje twórcze, b/ które “lubią sprawować władzę (politycy) oraz c/ które “chcą być przywódcami duchowymi”, a więc które są zapewne pod władaniem archetypu Wielkiego Mędrca, w takim sensie jak wysłowił to C.G. Jung (*3).

Rodzaj “z.k.p. na sz.ak.S” twórców, polityków i przywódców duchowych jest szczególnie ważny , gdyż to właśnie te osoby powodują w okresach “sz.ak.S” istotne, głębokie przemiany społeczne, a nawet wyzwalają gwałtowne wydarzenia geopolityczne.

Twórcy stwarzają: najpierw klimat “zapotrzebowania na myślenie” (często poeci,pisarze), potem proponują “nowe sposoby postrzegania rzeczywistości” (często malarze i inni artyści), intensyfikują przeżycia emocjonalne (często kompozytorzy, muzycy, poeci, pisarze). Niektórzy z nich dokonują nowych odkryć naukowych, czasami o dużych i natychmiastowych konsekwencjach praktycznych, takich jak komputer lub bomba atomowa, czy też struktura DNA. Osoby o największym potencjale twórczym formułują swoje wizjonierskie teorie na ogół nie w laboratorium, lecz w fotelu i przy biurku. Są to takie wytwory umysłu jak teoria ewolucji, teoria względności, podstawy fizyki kwantowej, teorie kosmologiczne. Część z nich, będąc już, po części pod władaniem wspomnianego Archetypu Wielkiego Mędrca, formułuje nowe koncepty społeczne, filozoficzne, religijne, tak jak czynili to Schopenhauer, Nietsche, Freud, Jung, Feuerbach, Engels, Marks, Orwell.

Nowe koncepty filozoficzne i społeczne są wykorzystywane “niemal jak narzędzia” przez ludzi o pokroju polityków, np. takich jak Franklin, Robespierre, Danton, Lenin, Mao-tse-tung, Pol-Pot.

Wydaje się, że skrupulatna analiza wydarzeń historycznych, która może być wsparta próbami statystycznej korelacji z wykresem zmian liczby Wolfa, choćby tym który zamieszczony w rozdz. I.1. lub wykresem, który zamieściła niedawno Elisabeth Nesme-Ribes i wsp. na łamach “Scientific American - Świat Nauki (*2) wykaże, że twórcy i przywódcy duchowi zmieniają swe zachowania w trakcie przemiany kolejnego cyklu aktywności słonecznej.

Co więcej chcę sformułować tutaj także tezę, że przemiany te są “nieco rozsunięte w fazie”. W okresie szczytu aktywności Słońca najbardziej czynni są “twórcy”, nieco później “politycy”, a potem dopiero “przywódcy duchowi”. W istocie “przywódcy duchowi” formułują swoje tezy na ogół w okresach “dołków” cyklicznych zmian aktywności słonecznej. Twórcy i politycy działają więc na bazie paradygmatów, zaproponowanych, na ogół, w okresie poprzedzającym minimum aktywności słonecznej. Prawidłowość powtarza się cyklicznie.

Tezę taką próbuję uzasadnić poprzez argumenty z zakresu neurofizjologii, geofizyki i astrofizyki, przedstawione poniżej. Jak wiadomo pierwsze, dokładnie wyznaczone minimum przypada na rok 1755 i dlatego od tej daty liczymy kolejne cykle słoneczne (*4). Od połowy XVIII wieku, jak wiadomo (4,5), mieszkańcy Europy przeżywali: Pierwszy Rozbiór Polski (rok 1772 - szczyt cyklu 2-go), Wielką Rewolucję Francuską początek rewolucji w roku 1789, zwołanie Stanów Generalnych, które ogłaszają się Zgromadzeniem Narodowym, czyli Konstytuantą, zdobycie Bastylii i ogłoszenie Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela) (szczyt cyklu 4-go).

W roku 1791, czyli także jeszcze na szczycie cyklu 4-go ogłoszono w Polsce Konstytucję 3-go Maja, a już w trakcie gwałtownego spadku aktywności Słońca dokonano w roku 1793 Drugiego Rozbioru Polski. Należy jednak odnotować, że nowatorskie idee, przedstawione w Ameryce w roku 1776 (minimum przed cyklem 3-cim) na Kongresie zwołanym w Filadelfii, na którym proklamowano niepodległość Stanów Zjednoczonych, wprowadzono “sposobem aksamitnym”.

W domenie nowych znaczących ruchów religijnych, które powstały po drugiej połowie XVIII wieku, należy odnotować założenie kościoła Mormonów, liczącego obecnie już kilkanaście milionów wyznawców. Jak łatwo sprawdzić (*6) Anioł Moroni “ukazał się Josephowi Smithowi, założycielowi religii Mormonów 21.09.1823 roku , a więc w okresie minimum poprzedzającym rozpoczęcie cyklu 7-go.

W roku 1875, a więc w okresie minimum poprzedzającym cykl 12-ty ukazuje się z kolei drukiem pierwszy tekst biblii “Science and Health”, spisanej przez Mary Baker-Eddy, która w czasach nowożytnych założyła największy nowy kościół, liczący także około 30 milionów wyznawców (vide “Christian Science Monitor” organ kościoła, jeden z najbardziej wpływowych na świecie, wysokonakładowych dzienników).

Największa liczebnie i ’najnowsza’ współczesna, niezwykle wpływowa sekta, której nazwy nie chcę tutaj wymieniać, która jednoczy także miliony wyznawców została założona w drugiej połowie XX wieku, także w okresie minimum aktywności Słońca.

Należy zauważyć, że największe przemiany społeczne i geopolityczne, tzn. takie które wytworzyły “przejmujące zagrożenia” i niemal “cudowne ozdrowienia chorób planetarnych” zachodziły na przestrzeni jedynie 10-ciu ostatnich cykli aktywności słonecznej. W dołku poprzedzającym cykl 14-ty zaistniały przygotowania do pierwszej wojny światowej, a w dołku poprzedzającym cykl 17-ty stworzono podwaliny do powstania reżimów totalitarnych o zasięgu globalnym. Dość szybko rozmontowano te reżimy na szczytach aktywności cyklu 19-22. Równocześnie zarysowano już dość wyraźnie widoczne, długofalowe cele naszego gatunku, takie jak zorganizowanie myślenia grupowego i “świadomości planetarnej” (co w terminologii technicznej można ująć hasłowo: “wioska globalna” lub Internet), oraz manipulacji genetycznej (vide ‘klonowanie’) i wyniesienie się w przestrzeń kosmiczną (patrz Wstęp do niniejszej książki oraz książki innych autorów pod znamiennymi tytułami: “Hiper-przestrzeń” (*7), “Fizyka podróży międzygwiezdnych” (*8), “Błękitna kropka”(*9).

Da się już nawet powiedzieć jaka będzie relacja pomiędzy “niepodróżującą myślącą planetą” (oplecioną światłowodami Internetu i siecią satelitów telekomunikacyjnych), a wysłannikami owej planety, odbywającymi loty międzygwiezdne (patrz artykuł pt.: “Zwyczaje naturalne Majów, Mormonów i “terra-forming people” - czyli o rozwoju wierzeń religijnych jako próbach doskonalenia dalekosiężnej prognozy”).

Wydaje się więc intuicyjnie uchwytna i uzasadniona wstępnie, także w sposób racjonalny teza, że modulowany, na różnych częstościach sygnał, nadawany przez Słońce wpływa na treści myślenia ludzkiego. Dalsze argumenty wynikają z rozpatrzenia wpływów geofizycznych na kondycję ludzką, wywieranych przez najszybsze zmiany sygnału, tzn. w rytmie około 3.5 dni, 7 dni i 30 dni poprzez zmiany geofizyczne i niskozmienne pola EM, co omawiam w rozdziale I.5. Była tam mowa i warto to tu przypomnieć, że dopiero od niedawna zwrócono uwagę, iż tzw. “dziury koronalne (coronal holes)” ustanawiające potężne pola magnetyczne pojawiają się właśnie w okresie minimów (“dołków”) aktywności Słońca.

Przedstawioną wyżej tezę, o odmiennych wpływach, w fazach “dołków” i “pików” owego cyklu aktywności Słońca na różne subpopulacje ludzkie można uzasadnić także argumentami z zakresu neurofizjologii.

E.R. Kandel - laureat Nagrody Nobla, w znanym podręczniku “Principls of Neural Sciences”, przytacza pojęcie tzw. “ciepłej schizofrenii”, sformułowane przez Davida Bear’a (*10).

Zespół ów występuje często u osób ze szczególną postacią padaczki, określanej także terminem stanów pomrocznych lub napadów skroniowych częściowych złożonych (*11).

Osoby te są, jak wiadomo, wrażliwe na zmiany aktywności geomagnetycznej.

Ow zespół “ciepłej schizofrenii” polega , wg. D. Bear’a na wystąpieniu wielu następujących cech:

1. Intensywne, labilne reakcje emocjonalne.

2. Głębokie odczucia moralizatorskie.

3. Słowny ferwor moralizatorski, graniczący z postawą paranoidalną.

4. Wzrost zainteresowania problematyką religijną.

5. Zupełny brak poczucia humoru.

6. Utrata zainteresowania sferą seksualną.

7. Nasilona agresywność socjalna.

8. Głębokie poczucie przeznaczenia i potrzeba moralnego samodoskonalenia się.

9. Zainteresowanie wyjaśnieniami filozoficznymi.

Przytoczony wyżej za Davidem Bear’em zespół, jak się okazuje, może być wzmacniany w pewnych specyficznych typach “pogody geomagnetycznej”

Wynika to z modelu matematycznego rozprzestrzeniania się prądu, indukowanego przez zewnętrzne pole elektromagnetyczne w obrębie “puszki dielektryku” jakim jest czaszka. Model ten wynika z rozważań Nuneza (*12).

Stymulacje komputerowe tego modelu wykazują. że częstotliwości zewnętrznego pola EM z zakresu 7 i 8 Hz powodują pobudzenie właśnie płatów skroniowych mózgu.

Można również przytoczyć dane neurofizjologiczne, przemawiające za tym, że nieco “paranoidalny” styl myślenia (omówiony w szczegółach w rozdziale III.2. pt.: “Jacy będą twórcy, politycy i inni nasi przywódcy duchowi w latach 1998-2O06”), charakterystyczny dla okresów wzmożonej aktywności Słońca współwystępuje z innym rodzajem wzbudzenia poszczególnych okolic mózgu.

Można wysunąć więc tezę, że ponieważ, jak się wydaje, indukowanie odkryć i znaczących teorii naukowych zachodzi zazwyczaj w innych fazach, zmieniającej się cyklicznie aktywności Słońca niż pojawianie się nowych konceptów (objawień) religijnych należy uznać, że treści te są jakościowo odmienne i pełnią nieco inną rolę. Omawiam to szerzej w artykule pt. “Zwyczaje naturalne Majów, Mormonów i terra-forming people - czyli o rozwoju wierzeń religijnych, jako próbach doskonalenia dalekosiężnej prognozy”.

Należy jednak zauważyć, że obydwa rodzaje “impulsów intelektualnych” mogą być tak znaczące, że rozwój cywilizacyjny od takich momentów może się odbywać już po zupełnie odmiennej ścieżce rozwojowej. Po takim rozwidleniu (pęknięciu dotychczasowej “płaszczyzny porozumienia społecznego”) powstaje często “nowa kultura”, co nie oznacza, że poprzednia, wcześniejsza przestaje istnieć, przynajmniej jeszcze przez pewien czas. Taki wstrząs, pęknięcie (powiedzmy “crack”), powodujące rozwidlenie ścieżki rozwoju historycznego, jest, mówiąc metaforycznie, kulturowym odpowiednikiem (efektywnym modelem mentalnym) konceptu tzw. światów równoległych w sensie fizycznym. O konceptach światów równoległych pisze się ostatnio bardzo często (*7). Warto więc wykorzystać tę metaforę aby ułatwić sobie mnemotechnicznie pojmowanie tego, jak wpływa Słońce na gatunek Homo sapiens sapiens. Otóż mówiąc krótko, możnaby powiedzieć że Słońce indukuje rozwidlenia życia kulturalnego i powstawanie kulturowych światów równoległych.

 

 

 

 

3. ZWYCZAJE NATURALNE MAJÓW, MORMONÓW I LUDZI, KTÓRZY UFORMUJĄ “NOWĄ ZIEMIĘ (TERRA-FORMING PEOPLE) - CZYLI O ROZWOJU WIERZEŃ RELIGIJNYCH JAKO PRÓBACH DOSKONALENIA DALEKOSIĘŻNEJ PROGNOZY

 

Był szczyt 17-go cyklu aktywności Słońca, kiedy to wredna faszystowska potęga napadła na nieco starszy totalitarny porządek jakim było stalinowskie Imperium Zła. Epilog rozegrał się w roku 1945, a więc już w dołku poprzedzającym cykl 18-ty. Armia Radziecka szturmowała Berlin, okolice muzeum Pergamon i Niemieckiej Biblioteki Narodowej. Z płonącej biblioteki radziecki żołnierz Jurij Knosorow uratował tylko jedną książkę. Był to jeden z czterech istniejących wówczas zapisów pisma Majów.

Cywilizacja Majów powstała w rejonie Kostaryki, Nikaragui, Hondurasu, Gwatemalii i meksykańskiego półwyspu Jukatan, jakieś 200 lat przed naszą erą, tzn. w czasach przejścia od tzw. “minimum greckiego” na szczyt tzw. “rzymskiego szczytu aktywności Słońca” (patrz tekst poprzedniego rozdziału).

Jurij Knosorow swoją, wydaną po latach studiów, bo w roku 1952 pracą, opublikowaną w czasopiśmie “Sowietskaja Etnografia” przyczynił się walnie do złamania niepojętego (a raczej źle pojmowanego) pisma Majów (*1). Knosorow przeciwstawił się wcześniejszym autorytetom. Tak na przykład:

Eric Thompson duchowny anglikański przez całe półwiecze wmawiał nam w swoich pracach że ”... Majowie różnili się od innych ludów ... nie prowadzili wojen, nie mieli ani miast ani królów, ani historii, gdyż zupełnie ona ich nie interesowała ...” (*1).

Eric Thompson, przez lata stwierdzał w licznych swoich pracach, że Majowie byli: “czcicielami gwiazd, wiodącymi pokojowe życie w rozrzuconych po kraju wioskach pod przywództwem kapłanów pochłoniętych obliczeniami z dziedziny astronomii ...”. Sylvanus Morley inny wcześniejszy autorytet w zakresie wiedzy o kulturze Majów, będąc zafascynowany ich przedziwnym kalendarzem, opierającym się na 52 letnim cyklu, będącym złożeniem dwóch zazębiających się kalendarzy opartych o okres 260 dni i 360 dni sugerował między wierszami ich nieziemskie pochodzenie (*1). Podchwycił to zresztą w swoich książkach Erich von Däniken (*3).

Jurij Knosorow w swojej pracy z roku 1952 (*1) i Tatiana Proskounakoff, Amerykanka rosyjskiego pochodzenia, w swojej pracy opublikowanej w roku 1960, wykazali, że pismo Majów jest podobne do pisma staro-egipskiego, chińskiego i japońskiego. Jak inne wczesne pisma jest częściowo pismem obrazkowym, częściowo fonetycznym. Zapoczątkowali oni badania, które doprowadziły w połowie lat osiemdziesiątych, do złamania pisma Majów. Od 10 więc lat sypie się lawina danych o cywilizacji Majów. Zrozumiano wreszcie podstawy ideologiczne tej cywilizacji. Majowie mieli niezwykły światopogląd (*1): “... dzieje stworzenia świata śledzili w ruchach gwiazd po niebie i uważali, że punkt, w którym Droga Mleczna jawi się na nocnym niebie jako pionowe pasmo, przedstawia zarówno wzrost pędu kukurydzy jak i symbolizuje moment stworzenia. Myśleli o świecie jako o czymś żywym - a najcenniejszym płynem jest krew . Słowo oznaczające krew znaczyło także Bóg i dusza i było blisko spokrewnione ze słowami oznaczającymi Słońce i sen.

Majowie wierzyli, że można wezwać świętych przodków, rozlewając krew i wprawiając się w trans. Ceremonie upuszczania krwi miały też charakter dynastyczny. Jej uczestnicy chcieli w ten sposób nawiązać kontakt z pierwszym władcą. Prawa i zwyczaje “naturalne” Majów wynikały z gloryfikowania krwi upuszczonej z ciała, krwi w naczyniu. Stąd wzięły się ich przedziwne krwawe, często okrutne ceremonie (*1, *3).

Dwa tysiące lat później, zupełnie niedawno sformułowano ideologię gloryfikującą zupełnie inny materialny aspekt człowieka, a mianowicie “materialną duszę zmarłego człowieka!” Chodzi mi tutaj o podstawy światopoglądowe Mormonów (*4, *5, *6, *7).

Główne ceremonie Mormonów nie są krwawe i okrutne, lecz są także zupełnie niezrozumiałe jeśli nie sięgnąć do istoty ich wierzeń zasadniczych (*4).

W ogromnej świątyni Mormonów w Salt Lake City odbywają się stale tzw. “chrzty osób zmarłych (baptism for the dead)”.

Aby dokonać “chrztu osoby zmarłej” trzeba znać jej dane personalne, także dane genealogiczne. Osoba żyjąca, Mormon może stać się wtedy pełnomocnikiem osoby zmarłej, która nie znała ich pisma świętego, (Gospel of Latter - Day Saints) i nie może być zbawiona. Poprzez chrzest materialna dusza osoby zmarłej może zostać uwolniona z rejonu naszej planety i może wtedy udać się do regionu spirytualnego (nieba) mieszczącego się na planecie Kolob usytuowanej w rzucie gwiazdozbioru Raka (*5).

Wierzenie to spowodowało iż w Salt Lak City utworzono jedną z największych na świecie bibliotek wyspecjalizowanych w gromadzeniu personalnych danych genealogicznych. Skąd innąd biblioteka ta umożliwia także użyteczne, doczesne medyczne badania epidemiologiczne.

Tajemnicze mogą wydawać się pracochłonne i kosztowne starania wielomilionowej rzeszy członków tego kościoła aby ochrzcić pośmiertnie możliwie wielu zmarłych. Trzeba poznać światopogląd Mormonów, aby zrozumieć ich “naturalne” zwyczaje. Współcześnie jest to proste i łatwe, gdyż Mormoni utrzymują w Internecie liczne bazy danych (Web sites) i prowadzą w cyberprzestrzeni ożywioną polemikę ze swoimi przeciwnikami. Przeglądarka “LYCOS” na hasło: ”mormons” odpowiada, iż znajduje 1679 dokumentów. Trzeba przy tym wiedzieć, że wielu Mormonów to osoby wykształcone i żyjące w kraju o najbardziej zaawansowanej technologii.

Warto zapoznać się z ich światoploglądem, gdyż jak sądzę jest on współcześnie najbliższy ideologii tzw.: “terra forming people”, o czym piszę w trzeciej części niniejszego felietonu.

Chcę jednocześnie podkreślić, że prezentując tu pokrótce zapatrywania światopoglądowe Mormonów jestem daleki od postawy wyśmiewającej (co zresztą powinno dotyczyć jakichkolwiek poglądów religijnych). Odwrotnie jak już zaznaczyłem, chcę wykazać iż zbliżyli się oni najbardziej do zapatrywań owych “terra forming people”, a więc traktuję ich teologię jak najzupełniej poważnie.

Zacznijmy więc od motywów sprawiających, że bogaci na ogół Mormoni spędzają wiele czasu na badaniach genealogicznych.

Otóż Mormoni wierzą, że jeśli poprzez “chrzest po śmierci” zbawią wiele osób zmarłych to sami zostaną wynagrodzeni po śmierci w ten sposób, iż staną się “bóstwem zarządzającym” pewną przydzieloną im planetą i będą mogli kierować wydarzeniami, które będą się tam toczyły według własnego już ich uznania.

Zapatrywania teologiczne Mormonów są bardzo powiązane z wizją astronomi i kosmologii jaka była dostępna za czasów założyciela ich kościoła Joseph’ a Smitha, tzn. około roku 1830 (*4).

Bóstwo zarządzające pewnym regionem wszechświata to pewne konkretne osoby. Bóstwem kontrolującym pewną planetę jest zawsze trójka postaci zwana Bogiem-Ojcem, Mesjaszem i Duchem Swiętym (Holy spirit). Osoby te, to odrębne postacie, które współdziałają jedynie w określonym, wspólnym celu (*4). Także ów “Holy Spirit” jest postacią materialną, tyle że utworzoną z materii bardziej subtelnej i czystej (fine and pure) toteż przezroczystej. Dusza każdego człowieka ma właśnie podobną materialną naturę (strukturę). Jest to jedno z zasadniczych założeń teologicznych Mormoonów i odmiennych od wszystkich konceptów transcendencji. Warto więc przytoczyć jego źródło (*4) otóż Josef Smith podał jako objawienie że: “There is no such thing as immaterial matter. All spirit is matter, but it is more fine or pure, and can only be discerned by purer eyes, we cannot see it, but when our bodies are purified we shall see that it is all matter” (Doctrines and Covenants, Section 131: 7-8).

Każda taka Trójca zarządzająca pewnym regionem przestrzeni ma niejako swoje zwierzchnnictwo (swoich przełożonych). Jest nią nadrzędna Trójca, zarządzająca większym regionem przestrzeni. Hierarchia taka nakłada się jedna nad drugą, aż ku nieskończoności.

Planety wchodzące w skład Drogi Mlecznej, obłoków Magellana i najbliższej nam innej galaktyki Andromedy (z różnych oznaczeń Mormoni preferują tą właśnie nazwę) są zarządzane przez Mormonów pochodzących z planety Ziemii (*5).

Dusza Mormona, starającego się zaskarbić za życia zasługi i będąc ochrzczona, po śmierci może przenieść się na zbudowaną z subtelnej materii, spirytualną planetę Kolob, gdzie może zajmować się płodzeniem (mating) “dzieci duchowych”, które są skąd inąd ewentualnie duszami potrzebnymi w wypadku rodzenia się jakiegokolwiek człowieka “z krwi i kości” na Ziemi lub na innej planecie kontrolowanej przez Mormonów. Zrodzona na planecie Kolob “dusza” musi się przedostać do płodu poczętego np. na planecie Ziemii z pewną określoną prędkością (*5).

Zamiast przebywać na spirytualnej planecie Kolob, Mormon może otrzymać posłannictwo i opiekować się którąś z planet Drogi Mlecznej lub Andromedy. Staje się wtedy bóstwem (mesjaszem) analogicznym do osoby z Trójcy, zarządzającej Ziemią (*5).

Jak wiadomo istnieje wiele kontrowersji dotyczących współczesnego ruchu religijnego Mormonów, który nawiasem mówiąc przeżywa rozkwit (*6, *7). Najbardziej kontrowersyjne jest ich przyzwolenie na poligamię (*4). Wiele niechęci budzi ich liberalizm wobec homoseksualizmu (*8) i innych trudnych problemów etycznych. Oczywiste jest bowiem, że z przedstawionego powyżej pokrótce światopoglądu wynikają inne “prawa naturalne”, niż te które są uznawane w Europie Środkowej .

Pisząc ten felieton miałem na względzie jednak inny aspekt zagadnienia.

Otóż w roku 1997 na początku 23-go cyklu aktywności Słońca nagle zostały zarysowane (nie tylko moim zdaniem) bardzo dalekosiężne kierunki rozwoju naszej ziemskiej cywilizacji. Po 15-tu latach rozwoju sieci komputerowej, wywodzącej swój początek z wojskowej, tajnej sieci przesyłu danych Arpanet i kilku połączonych z nią pierwotnie uniwersytetów powstał współczesny Internet.

Cóż mamy obecnie w Internecie: sklepy, biblioteki, świątynie, wirutalne muzea dzieł sztuki, wirtualne podróże w głąb budowli, w głąb jaskiń, w głąb organizmu, bazy danych z zakresu fizyki, astronomii i medycyny, sieci łatwego dla każdej osoby businessu “internet-amway”, wideoklipy, filmy pełnometrażowe, zdjęcia, fotki, radiostacje nadające na bieżąco, połączenia z kamerami zainstalowanymi nad brzegiem oceanu (jednostajny szum fal), na pokładzie satelitów, sond kosmicznych, kluby dyskusyjne - te poważne i te kawiarniane, istotne dla możności zawiązania nowej znajomości, telefony towarzyskie, grupy osób grających w różne wyrafinowane gry itp. itd.

Szacuje się, że współcześnie ilość osób zaglądających już do stron WWW wynosi około 100 milionów ludzi. W roku 1999 zapewne liczba użytkowników wzrośnie do jednego miliarda (na skutek INTERNET-via telefon i telewizor).

Co więcej, wydaje się, że gdzieś od roku 2001 nie będą już możliwe żadne próby cenzurowania ogólnoświatowych zasobów Internetu.

Gates i kilka innych firm konkurujących z nim, zdołają wtedy umieścić już w przestrzeni kosmicznej kilkadziesiąt (bądź kilkaset) satelitów, które będą pośredniczyły pomiędzy naszym telewizorem (komputerem) a zasobami ogólnoświatowymi.

Publicysta Scientific American porównał niedawno tempo rozwoju technologii ludzkiej z tempem rozwoju ewolucji biologicznej. Z wyliczeń porównawczych, zestawiających czasy ewolucji biologicznej z okresem czasu, jaki upłynął od zbudowania pierwszych mechanicznnych maszyn dodających Blaise Pascala w roku 1630 do jakościowej zmiany, polegającej na pojawieniu się Internetu, czyli na masowym wykorzystywaniu cudzych zasobów pamięci i cudzych wyników pracy oraz zaistnień ogólnoplanetarnego myślenia grupowego “i pojawieniu się zaczątków ogólnoplanetarnej świadomości”, wynika że tempo postępu technologicznego jest 100 razy większe niż tempo ewolucji biologicznej.

Równie szybki postęp odnotowuje się w zakresie inżynierii genetycznej. Prace nad określeniem składu nukleotydów DNA i sekwencjonowaniem genomu ludzkiego (Human Genome Project) są na ukończeniu. W drugiej połowie roku 1997 dokonano klonowania zwierząt z gatunku naczelnych.

Jednocześnie, właśnie w roku 1997 wydano w języku polskim tłumaczenia książek o znamiennych tytułach:

1.Hiperprzestrzeń - Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar (*16),

2. Fizyka podróży międzygwiezdnych (*17),

3. Błękitna kropka - Człowiek i jego przyszłość w Kosmosie (*18),

co zapowiada początek ery kosmicznej.

Przygotowano więc zręby technologii potrzebnej tzw. terra forming people, czyli ludziom którzy uformują i uporządkowują “nową Ziemię”, nowy układ planetarny (*14, *15).

Jeśli technologię inżynierii genetycznej załadować na statek zdolny do lotów międzygwiezdnych to rozpoczniemy Dänikenowski podbój innych niezamieszkałych systemów słonecznych.

Pisałem o tym wcześniej już wielokrotnie (*14, *15, *16) że najsilniejszym argumentem, przemawiającym za hipotezą Ericha von Dänikena jest fakt, iż sami już się zabieramy za podobne działania kolonizacyjne, łącznie z przewidywaniem manipulacji genetycznych na mieszkańcach których zastaniemy na podbitych planetach.

Po cóż nam te manipulacje. Rzeczywiście nie da się tego wyjaśnić jeśli nie sięgnąć do treści pewnych posiadanych już wierzeń, stanowiących światopogląd “terra forming people”.

Otóż owe manipulacje będą dokonywane nie tyle ze względu na potrzebę ile raczej ze względu na możliwości. Gatunek Homo sapiens sapiens cechuje bowiem ciekawośc. Ludzie zawsze chcą wiedzieć: czy da się to zrobić? Co więcej ludzie dążą do celu najkrótszą drogą. Jeśli nie jest konieczne aby zrozumieć dogłębnie pewne tajemnice natury lub pewną technologię, ale można ją wykorzystać, idąc niejako na skróty, to na ogół ludzi nic nie powstrzymuje. Przykładem może być historia skonstruowania bomby atomowej (patrz film Day One) lub okoliczności dokonania klonowania małpy.

Toteż ludzie po przybyciu na powierzchnię pewnej planety jeśli zastaną tam odpowiednika Neandedrtalczyków to zapewne dokonają “poprawki genetycznej”, gdyż szybciej osiągną cel niż poprzez stymulowanie ścieżki rozwoju ewolucyjnego, powiedzmy od małych ssaków wszystkożernych.

Oczywiście ponownie ciśnie się na usta pytanie: w jakim celu?

Aby zarysować jakąś sensowną odpowiedź, która jest jednak także próbą jakiegoś sensownego zinterpretowania tego co się dzieje, jak na razie trzeba sięgnąć do najnowszych konceptów teologicznych, a więc do konceptów Mormonów.

Otóż proszę zauważyć. Środowisko wiedza i technologia potrzebna, aby wynaleźć komputery, magnetowidy, telewizję satelitarną i aby dokonać sekwencjonowania DNA i ustalenia “przepisu na organizm człowieka” (przepisu który może zostać potem odnotowany na dyskietce CD-ROM i zabrany na pokład statku zdolnego do lotów międzygwiezdnych) wymaga pracy - jak zauważył to Michio Kaku coraz to większej ilości ludzi zasiedlających miasta, potem całe wielkie aglomeracje miejskie, metropolie i megapolie. Proszę zauważyć, że w końcu jest potrzebna cała zagospodarowana wioska globalna.

Taka ożywiona planeta, ojczyzna myślących ludzi, “Błękitna Kropka”, niestety nie może przemieszczać się w czasoprzestrzeni. Potężny ojcowski mózg planetarny nie ma charakteru podróżniczego, co więcej, jest on przywiązany do Słońca, do pewnej gwiazdy, jest on nawet składową częścią większej lokalnej całości.

Jak jednak zauważyłem my już szykujemy się do lotów międzyplanetarnych. Kto tam więc poleci? Ano polecą wysłannicy, dzieci (kobiety i mężczyzni) wysłane przez ojcowską planetę-matkę, a statek zostanie nazwany bądź to “Chwałą Pana”, bądź “Synem ojczyźnianej planety”!

No tak, ale gdzież to może on dolecieć. To zależy jednak od rozeznania w fizyce czasoprzestrzeni, to zależy od tego, czy Albert Einstein się pomylił i jakie mamy w zanadrzu sposoby na przezwyciężenie przykrej konsekwencji jego teorii, iż nie da się podróżować szybciej niż światło.

W zanadrzu jak wiadomo mamy przemyślne sposoby podróżowania poprzez czarne dziury i inne wymyślne twory jak tunele czasoprzestrzenne.

Wszystkie one jednak wymagają dematerializacji, opuszczenia formy cielesnej, czyli śmierci. Smierć jest potrzebna nie tylko po to, aby mogła się odbywać ewolucja biologiczna (wprowadzanie kolejnych poprawek do genomu jest możliwe tylko w utajonej fazie życia, czyli w fazie pozornej śmierci, tzn. w fazie istnienia jedynie w postaci zapisu kodowego na organizm, tzn. w postaci zapisu na DNA, zwiniętego w spiralę i umieszczonego w jądrze komórkowym).

Śmierć pozorna, jest potrzebna jak się wydaje również po to, aby można odbywać podróże międzygwiezdne. Jest bardzo prawdopodobne, że podróże takie da się realizować tylko pod warunkiem zredukowania duszy człowieka do jej zapisu kodowego. Po transmisji zapisu kodowego duszy do innego punktu czasoprzestrzeni jest potrzebna rematerializacja, tak aby mógł odrodzić się żywy wysłannik, taki samoświadomy czyli naznaczony, nazwany (oznaczony czy też pomaszczony) wysłannik, realizujący misję ojczyźnianej planety.

Jest więc bardzo prawdopodobne, że dla realizacji lotów międzygwiezdnych jest potrzebne opanowanie “technologii śmierci i zmartwychwstania” (t.ś.z.), czyli technologię rejestrowania istoty duszy człowieka na nosniku, który nie jest zwykłą materią lecz materią “more fine and pure” (bardziej subtelną i czystą). Chcąc tu jednocześnie wspomóc czytelnika w możności realistycznego rozumieniu słowa “dusza” i rozumieniu konieczności odróżniania jej od ciała jak i konieczność odnotowywania jej unikalności na wypadek międzygwiezdnego podróżowania polecam książkę byłego duchownego Thomasa Moore’a pt.: “Bratnie dusze” (*19), znając t.ś.z. Można by wtedy przybywać na inne planety na wzór i podobieństwo Melchizedeka (*20).

Proszę jednak zauważyć, że ewentualna technologia odnotowywania “istoty duszy człowieka” zakłada rejestrację jej na bardziej subtelnej i czystej postaci materii niż dyskietka komputerowa. Możliwe, że owa “matter more fine and pure” to po prostu czasoprzestrzeń, która już nawet w oczach współczesnych fizyków jest czymś innym niż zupełna pustka czyli nic.

Sądzę, że niezwykły impet badań naukowych nad mózgiem, psychologią. naukami behavioralnymi i kognicyjnymi wynika właśnie z podświadomej dążności ludzi do tego, aby opanować “t.ś.z”. Współcześnie da się już zresztą zaproponować zasadę ogólną. Otóż stan synaps sieci neuronalnych pewnego dorosłego człowieka trzeba umieć odnotować, potem trzeba umieć zarejestrować te informacje (w sposób uporządkowany) w tkance czasoprzestrzeni, czyli na nośniku materialnym, który jest “more fine and pure”. Trzeba umieć potem jeszcze ów zapis odczytać i uruchomić w pewnej postaci o charakterze cielesnym.

Jeśli mniej więcej tak miałaby się natura rzeczy wtedy stawałaby się zrozumiała przepowiednia Michała Nostradamusa o której piszę we wstępie do niniejszej książki. Według tej przepowiedni opanowanie technologii śmierci i zmartwych-wstawania przewidział on już na rok 3800 p. Chrystusie (w erze Koziorożca).

Mimo że, tak jak Nostradamus także urodziłem się pod znakiem Strzelca (a nawet tego samego dnia miesiąca), czyli z natury rzeczy muszę mieć jakieś tam przynajmniej nieco większe niż przeciętne zdolności przewidywania, to zawsze wydawało mi się, że on przesadził. “To za szybko”, po co tak szybko, skoro ludzie nieśmiertelność potrzebują po to, aby przejść do niebios. Póki nie przeczytałem na ekranie końcówki internetowej (nie swojej zresztą) pewnych tekstów polemicznych związanych z Mormonami nie mogłem pojąć znaczenia centurii Nostradamusa nr 3.2 i 2.13 (patrz wstęp do książki) Nostradamusa. Teraz już wiem! Technologia śmierci i zmartwychwstania, technologia rejestracji duszy na nośniku materii bardziej subtelnej i czystej, jest potrzebna aby umieć się przepchać powiedzmy alegorycznie, poprzez czarną dziurę, nawet do innego wszechświata ... na wzór i podobieństwo Melchizedeka!

Wcześniej postawiliśmy już to pytanie. Tak, ale niby po co to? Po co zakładać na początek na Księżycu i na Marsie metodą podróży przy pomocy rakiet napędzanych naftą (niemal, że naftą), kolonie pierwszych międzyplanetarnych Ziemian. Po co później lecieć na a-Centauri i planety wokół Pegasus 1 w niebezpiecznych, wolnych wielopokoleniowych lotach do najbliższych gwiazd. Zapewne owe znojne lata pomiędzy rokiem 2000 (środek nadchodzącego cyklu 23-go) a rokiem 3200 są potrzebne, aby jednak powstał tak potężny międzyplanetarny Internet, aby około roku 3200 opanować technologię śmierci i zmartwychwstawania (t.ś.z). Michio Kaku zapewne ma rację: im trudniejszy cel technologiczny tym więcej “ruchliwych jednostek”, ”ludzi -neuronów” musi myśleć, aby znaleźć rozwiązanie. Wydaje się że opanowanie “tsiz” wymaga myślenia wielu ludzi zamieszkującej kilka lub kilkanaście okolicznych planet.

W tekście niniejszym postawiliśmy implicite jeszcze dwa inne pytania. Kto wyznacza ludziom tutaj na tej planecie tak dalekosiężne cele i w jaki sposób stymuluje ich realizację?

Otóż jak się wydaje, cele tkwią w naszych głowach od zarania gatunku, czyli od poprzedniej manipulacji” terra forming people “bez względu jaką terminologią będziemy ich oznaczać (Majów, Mormonów, Synów Bożych Jahwe czy też Nowo-Staro Testamentowego Melchizedeka). Ciąg idei teologicznych wyłazi z podświadomości. Carl Gustav Jung powiadał, że to są archetypy.

Sądzę raczej że to są “nowo-typy” wpisane do genomu człowieka jakimś poleceniem typu “input” przez poprzednich “terra forming people”, którzy byliby na tyle potężni, iż są utożsamiani z bóstwami i na tyle ”międzyplanetarni”, iż mogą ewentualnie sterować także “audycją nadawaną ze Słońca”.

W rozdziale poprzednim postulowałem, że pojawienie się nowych konceptów religijnych zachodzi w innych okresach cyklicznej aktywności Słońca. Koncepty religijne to też “pewna wiedza”, jaką ludzie danej epoki znają, o której potrafią mówić.

Powstaje więc pytanie czym wyróżnia się ten zbiór stwierdzeń, które mogą zostać przez każdego człowieka wypowiedziane. Wydaje się, że o ile nowe odkrycia naukowe dostarczają niejako “narzędzi” do realizacji pewnych celów to koncepty religijne dostarczają motywacji i uzasadnień do działań, niejako “sensu” poprzez to, iż są pewną “optymistyczną prognozą”. Wydaje się, że muszą one także ewoluować, gdyż inaczej przestają być postrzegane jako prawdopodobne i tracą swoje właściwości “remedium na deficyt sensu”.

Na ogół nie docenia się wagi poziomu zasilania spirytualnego pochodzącego z siły przekonania w prawdziwość owej optymistycznej prognozy. Toteż uchodzi uwadze fakt, że zmniejszenie poziomu zasilania spirytualnego prowadzi do upadku dotychczasowego porządku społecznego.

Dokonane w poprzednich rozdziałach zestawienia wydarzeń kulturowych z długofalowymi zmianami aktywności Słońca przemawiają za tezą, że niektóre cywilizacje rozpadały się w okresach długotrwałego spadku aktywności Słońca.

Upadek kultury Majów około roku 800 naszej ery być może był związany z wystąpieniem tzw. minimum średniowiecznego

Ta ostatnia teza ma jednak charakter czysto spekulatywny. Czysto spekulatywna jest także próba odpowiedzi na ostatnie pytanie, postawione niejako poprzez kontekst pomiędzy wierszami w tekście niniejszego felietonu. Chodzi o to dlaczego planeta - matka (lub innymi słowy planeta - ojciec) wysyła jakichś tam wysłanników po to, aby ustanawiały jakiś tam nowy porządek wśród jakichś tam Neandertalczyków.

Otóż proszę zauważyć, że takim pomazańcom może chodzić raczej nie o zbawienie pojedynczego człowieka, czyli o to, o co chodzi matce, a czasami i ojcu względem własnego dziecka, czy też Mormonowi względem jakichś zmarłych wcześniej osób. Pomazańcowi takiemu może chodzić przecież raczej o zbawienie mieszkańców całej planety, co przynajmniej w świetle światopoglądu Mormonów jest zrozumiałe gdyż wtedy zaskarbia on sobie zasługi wobec “nadrzędnego centrum myślenia”.

Jak wspominałem już o tym wielokrotnie wcześniej ów model “nadrzędnego centrum myślenia” ujął już wcześniej artystycznie celnie niejaki Robert Heinlein w swojej powieści “Hiob, czyli komedia sprawiedliwości”, nie wiedziałem jednak wcześniej, iż czerpał on inspiracje z światopoglądu Mormonów. Nie wiedziałem również wcześniej ze Słońce jest narzędziem Kostysza.

 

 

III. Wnioski praktyczne

1. ZMIANY KONDYCJI PSYCHICZNEJ LUDZI, ZACHODZĄCE

POD WPŁYWEM CYKLICZNEJ AKTYWNOŚCI SŁOŃCA - INTERPRETOWANE JAKO PRZESUNIĘCIA NA MAPIE ENNEAGRAMU

 

 

Przedstawiliśmy powyżej argumenty przemawiające za tezą (*1), że zmieniająca się w rytmie 11-to letnim aktywność Słońca w zamienny sposób wpływa na niektóre procesy demograficzne i epidemiologiczne oraz kondycję psychiczną ludzi, a nawet niektóre aspekty ich stanu zdrowia.

W innej pracy, zawartej w niniejszym skrypcie (*2) sformułowaliśmy hipotezę, że astrocyty (komórki gleju) są receptorem i przekaźnikiem zmian aktywności słonecznej i ziemskiego pola geomagnetycznego, ustanawiającym wrażliwość określonych obszarów sieci neuronalnej mózgu ludzkiego.

Zarysowaliśmy więc wstępnie model teoretyczny, który wskazywałby na procesy pośredniczące pomiędzy zwiększoną aktywnością słoneczną, która powodując zwiększoną ilość ekscesów rezonansu Schumanna i zmianę mikropulsacji magnetosferycznych Pc1 i Pc3, oddziaływałaby na komórki gleju i sieć neuronalną. Powodowałoby to z kolei zmianę wrażliwości określonych fragmentów sieci neuronalnej.

Ważne jest jednak zaproponowanie modelu teoretycznego, który wyjaśniłby jak owa zmieniona czynność “określonych fragmentów sieci neuronalnej” powodowałaby takie zmian zachowania, przemiany kondycji psychicznej, a nawet zmiany osobowościowe, które obserwuje się w różnych okresach cyklu zmieniającej się aktywności słonecznej.

Aby sformułować taką teorię można by się posłużyć przeróżnymi modelami teoretycznymi, zaproponowanymi w przeszłości przez fizjologów, np. przez Pawłowa i Skinera, później neurologów i psychiatrów, poczynając od S. Freuda i C.G. Junga, jeszcze później przez różne szkoły psychologiczne z kręgu psychologii “kognicyjnej”, “humanizującej” i tzw. syntez systemowych.

Nawet odkrycie R.W. Sperry’ego z roku 1968 dotyczące specjalizacji półkul mózgowych mogłoby być tu wykorzystane.

Z całego gąszcza różnych teorii psychologicznych, odnoszących się do przejawów znacznych zmian zachowania, a nawet przemian osobowości, wybraliśmy jednak nieco ezoteryczny system Enneagramu (*4, *6, *7).

Naszym zdaniem ten właśnie teoretyczny model osobowości najlepiej nadaje się do opisu przemian kondycji psychicznej, jaka zachodzi w okresach wzmożonej aktywności Słońca (i odwrotnie w okresach tzw. “minimów”). Tezę tę można uzasadnić argumentami dotyczącymi rozmaitych aspektów zagadnienia.

 

Dlaczego system Enneagram mógłby być przydatnym narzędziem opisu przemian kondycji psychicznej w przebiegu cyklicznych zmian aktywności Słońca?

Argumenty z zakresu filozofii przyrody

Enneagram jest bodajże jedynym modelem teoretycznym wiążącym typ osobowości z przyrodą, a nawet “głębiej”, bo z istotą wszelakiego typu obiektów sensownych, stanowiących element otaczającego nas środowiska, a potem szerzej całego Wszechświata.

Zamiast własnego uzasadnienia tej tezy spróbuję skonfrontować tutaj czytelnika z argumentami Gurdzijewa (*3), który wydobył ów system, jak to kiedyś ująłem, “z brzucha historii” (*4). Przytoczę więc tutaj kilka fragmentów z książki P.D. Uspieńskiego, który spisał myśli Gurdzijewa w swym dziele, które na stałe przeszło do historii filozofii (*5).

“Symbol przymujący postać okręgu podzielnego na dziesięć części wraz z łączącymi je liniami wyraża prawo siedmiu w powiązaniu z prawem trzech.”

 

Rys. 1a

“ ... Wyodrębnione istnienie badanej rzeczy albo zjawiska jest zamkniętym okręgiem wiecznie powracającego i nieprzerwanie płynącego procesu. Okrąg symbolizuje ten proces. Poszczególne punkty podziału obwodu symbolizują stopnie tego procesu. Symbol jako całość stanowi do, czyli coś, czego istnienie jest uporządkowane i pełne. Jest to okrąg - zakończony cykl; jest to zero naszego układu dziesiętnego. W swoim zapisie reprezentuje on zamknięty cykl. Zawiera w sobie wszystko, co potrzebne mu do istnienia. Jest oddzielony od tego, co go otacza. Następowanie kolejnych etapów tego procesu musi być związane z następowaniem liczb od 1 do 9. Obecność dziesiątego stopnia, wypełniającego “interwał” si-do, zamyka cykl, to znaczy zamyka okrąg, który w tym punkcie zaczyna się od nowa.”

“ ... Położenie nut będzie odpowiadało liczbom z okresu, a rysunek oktawy będzie wyglądał następująco:

Rys. 1b

Trójkąt 9-3-6, który zespala w jedną całość trzy, nie należące do okręgu punkty obwodu, łączy ze sobą prawo siedmiu i prawo trzech. Liczby 3-6-9 nie występują w okresie ...”

“ ... istotne jest, by zrozumieć jaki jest dokładny wzajemny stosunek między substancjami pojawiającymi się w organizmie, a także zrozumieć naturę możliwych " wstrząsów" i prawa rządzące przechodzeniem jednej nuty w drugą. Te prawa są wszędzie takie same. Poznając człowieka, poznajemy kosmos; poznając kosmos, poznajemy człowieka.”

“ ... Mówiąc ogólnie, trzeba zrozumieć, że enneagram jest symbolem uniwersalnym. Cała wiedza może być zawarta w enneagramie i za jego pomocą można ją zinterpretować.”

“ ... Ennegaram jest podstawowym hieroglifem uniwersalnego języka, który ma tyle różnych znaczeń, ile jest poziomów ludzi.”

“Enneagram to perpetuum mobile, to samo perpetuum mobile, którego ludzie szukali od najdawniejszych czasów i nigdy nie mogli znaleźć. Poza sobą szukali tego, co znajdowało się w nich; próbowali zbudować perpetuum mobile tak, jak buduje się maszynę; podczas gdy rzeczywiste perpetuum mobile stanowi część innego perpetuum mobile, i nie można go stworzyć w oderwaniu od niego. Enneagram jest schematycznym wykresem perpetuum mobile, czyli maszyny wiecznego ruchu. Ale oczywiście trzeba wiedzieć, jak odczytać ten wykres. Zrozumienie tego symbolu i umiejętność posługiwania się nim nadają człowiekowi wielką moc. Jest to perpetuum mobile i jest to także kamień filozoficzny poszukiwany przez alchemików.”

Argumenty z zakresu współczesnych teorii psycholo-gicznych

Stwierdzenia P.D. Uspieńskiego współcześnie mogą brzmieć zbyt patetycznie. Tym nie mniej w latach 1988-1996 owe myśli “wydarte na przełomie wieku, z brzucha historii” przemieniono w sprawną, użyteczną w praktyce teorię osobowości (*6, *7). W największym skrócie próbuję ów “system typologii osobowości” przedstawić na rys. 2 i 3.

Systemem posługuje się wielu profesjonalnych psychologów, jakkolwiek trzeba tutaj zaznaczyć, że wielu psychologów systemu tego nie uznaje..

Enneagram stał się także przedmiotem zainteresowania szerokiego kręgu osób, dla których wydawany jest w USA miesięcznik pt. “Enneagram Monthly”.

Sądzę, że jest prawdą to co napisał prof. dr Charles Tast, profesor psychologii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, znany badacz tzw. “odmiennych stanów świadomości”, w przedmowie do książki Helen Palmer. Stwierdził on, że teoria Enneagramu jest “zbyt dobra”. Ch. Tart miał na myśli fenomen polegający na tym, że większość osób, które przeczyta np. książkę H. Palmer lub książkę K.V. Hurley i T.E. Dobson, nie może pozbyć się nawyku klasyfikowania wszystkich znanych im “ nieco lepiej” osób według wskazówek teorii systemu.

Argumenty z zakresu geofizyki

Prace osób, które starały się zaobserwować “zmiany osobowościowe”, zachodzące pod wpływem cyklicznych zmian aktywności Słońca, mówią o odwracalności takich przemian. Po rewolucyjnych przemianach społecznych i okresie “paranoidalnego stylu zachowania się” twórców, wynalazców i kryminalistów następuje okres “wyciszenia”. Potem fenomen pobudzenia pewnego typu aktywności mentalnej powraca.

Jak już wspomniałem, system Enneagram przewiduje właśnie takie zmiany zachowania “na wypadek stresu” oraz wtedy kiedy możliwy jest relaks.

 

Próba krótkiego ujęcia istoty systemu Enneagram z uwzględnieniem tzw. “trzech poziomów rozwoju”

Poniżej podajemy tabele zawierające krótkie opisy trzech poziomów rozwojowych każdego z 9-ciu typów osobowościowych, rozróżnianych przez System Enneagram.

Zaleta takiej prezentacji systemu Enneagram polega na tym, że podane opisy poziomu "niezdrowego", "przeciętnego" i "rozwiniętego" wskazują na kierunki możliwych przemian osobowości, zachodzące w obrębie każdego wyróżnionego “wzorca charakteru”(“wzorca zachowania”).

Don Richard Riso i Sandra Hasting (vide książka pt.: "Personality Types. Using the Enneagram for Self-Discovery" oraz nr 4/95 miesięcznik "Enneagram monthly") sądzą, że każdy z nas ma cechy wyliczone na wszystkich trzech poziomach, poczynając od najniższego. Każdy z nas może zechcieć jednak rozwijać się dalej, tzn. tracić cechy "niezdrowe" i zyskiwać cechy poziomu "rozwiniętego".

Podane niżej tabele, wyznaczające kierunki rozwojów osobistych, także są ku temu pomocne. Wystarczy zestawić choćby nazwy osób z poziomu rozwiniętego (rys. 2), aby spostrzec, że osobom takim łatwiej jest zrozumieć innych, dogadać się i ustalić kompromis.

1. typ pierwszy: perfekcjonista

Główne motywacje: być "w porządku", doskonalić się, doskonalić innych, uzasadniać swoją postawę, nie dopuszczać do samokrytyki i krytyki przez innych

Zdrowi "Perfekcjoniści": są świadomi tego co zachodzi wokół nich, są tolerancyjni, odpowiedzialni, realistyczni, mądrzy, oceniając innych nie zajmują stanowisk skrajnych, zdolni do tego aby zrozumieć punkt widzenia winnych, ustanawiają wszystkie standardy, cechują się wielką uczciwością, wielką wartością jest dla nich prawda i sprawiedliwość

Przeciętni "Perfekcjoniści": są przejęci wielkimi ideami, chcą zmieniać innych ludzi i zastane sytuacje, są rzecznikami różnych słusznych spraw, domagają się bez ogródek we wszystkim doskonałości, systematyczni, skuteczni, bardzo krytyczni, w relacjach z innymi nie są zbytnio zaangażowani, żądają od innych perfekcjonizmu, znacznie kontrolują swoje emocje, niezwykle pracowici, wygłaszają ostre opinie osądzające innych, często moralizują, besztają, są zagniewani i próbują zwieść innych "ze złej drogi"

Niezdrowi "Perfekcjoniści": są przekonani, że zawsze mają rację, odmawiają rozpatrzenia innego punktu widzenia lub jakiejkolwiek zmiany swojego poglądu, niezwykle surowi w ocenie siebie i innych, niezdolni przyjąć do wiadomości stwierdzenie, iż nie mają racji, wymagają aby sprawy były załatwiane dokładnie w taki sposób jaki uznają za słuszny, starają się ukarać innych mimo że często robią takie rzeczy jakie krytykują u innych

2. Typ drugi: dawca

Główne motywacje: otrzymywać miłość, wyrażać uczucia, być potrzebnym dla innych i docenianym przez innych, odwzajemniać się.

Zdrowi "Dawcy": są pomocni dla innych, kochający, niesamolubni, wczuwający się, współczujący, opiekuńczy, ciepło zainteresowani sprawami innych, zachęcający innych do działań, skłonni do bezwarunkowego kochania kogoś

Przeciętni "Dawcy": są bardzo emocjonalni, przyjacielscy, przepełnieni dobrymi intencjami, nie ustają w pomocy, mają odczucie że inni nie dadzą sobie racy bez nich, czasami patrzą na innych z góry i czują wyższość

Niezdrowi "Dawcy": próbują aby inni spełniali ich potrzeby poprzez wyrabianie poczucia winy, czują się wykorzystywani i uprawnieni do zrobienia wszystkiego czego tylko chcą, często urażeni i zagniewani

3. Typ trzeci: Człowiek czynu (Wykonawca)

Główne motywacje: być podziwianym, odróżniać się od innych, zwracać uwagę, być akceptowanym, wywierać wrażenie na innych

Zdrowi "Wykonawcy": są pewni siebie, energiczni, elastyczni, często atrakcyjni fizycznie i popularni, zainteresowani w swoim rozwoju, bardzo ceniący wartości, które są podobne do ich własnych wartości

Przeciętni "Wykonawcy": podejmują współzawodnictwo dla osiągnięcia prestiżu i statusu, są bardzo zajęci lansowaniem samego siebie, zważają bardzo na to jak wypadają w oczach innych, jakie wrażenie robi ich kariera i sukces, cele o które się starają i skuteczności, mogą być aroganccy i patrzeć na innych z góry

Niezdrowi "Wykonawcy": są często kłamcami, oszukują i zdradzają innych ludzi, "wewnętrznie" są samotni

 

4. Typ czwarty: "Tragiczny romantyk"

Główne motywacje: zrozumieć siebie, wyrazić siebie w czymś pięknym, wycofać się aby ochraniać swoje uczucia, rozważyć potrzeby emocjonalne przed przystąpieniem do współdziałania

Zdrowy "Tragiczny romantyk": jest natchniony, kreatywny, jest świadom siebie, ma trafne intuicje i jest zdolny, aby przedstawiać je innym, emocjonalnie stabilny, poważny, zabawny, wrażliwy i emocjonalnie silny

Przeciętny "Tragiczny romantyk": jest romantyczny, wyraża swoje osobiste uczucia poprzez piękno, czasami osoba taka może być zupełnie skoncentrowana na sobie, markotna, pełna smutku, często ma odczucie, że jest odmienna niż inni ludzie, lituje i rozczula się nad sobą, jest nieproduktywnym marzycielem z nierealistycznymi poglądami na temat życia i siebie

Niezdrowy "Tragiczny romantyk": jest niezdolny do utworzenia relacji z kimkolwiek innym, a nawet do właściwego ustosunkowania się do siebie samego, jest przepełniony nienawiścią do siebie, rozpaczą i poczuciem beznadziejności

 

5. typ piąty: obserwator

Główne motywacje: zrozumieć otaczający świat, zdobyć więcej wiedzy, wykorzystać wszystko co tylko się nauczą aby bronić się przeciwko zagrożeniom ze strony świata

Zdrowi "Obserwatorzy": są często wizjonerami, którzy chcieliby widzieć świat w nowy sposób, obserwują wszystko z niezwykłą wnikliwością, łatwo koncentrują uwagę, często stają się ekspertami i mają nowatorskie, oryginalne pomysły

Przeciętni "Obserwatorzy": są intelektualistami, którzy lubią badania naukowe i nauczanie, nie wiążą się emocjonalnie z innymi ludźmi, lubią myślenie abstrakcyjne, ich koncepty intelektualne mogą stać się dla nich tak ważne, że nawet fakty nie są w stanie zmienić ich poglądów

Niezdrowi "Obserwatorzy": są bardzo wyobcowani ze świata i odrzucają wszelkie związki z innymi ludźmi, mogą być bardzo przywiązani do dziwnych idei, są skorzy do gniewu i podejrzliwi wobec innych

 

6. Typ szósty: "Strażnik"

Główne motywacje: być bezpiecznym, być lubianym, być aprobowanym przez innych, sprawdzać ustosunkowanie innych wobec siebie, starać się aby usunąć niepokój i niepewność

Zdrowi "Strażnicy": czują się spokojni, mają zaufanie do siebie i innych, są niezależni i mają dobre relacje z innymi osobami, z którymi są w stanie współpracować "jak równy z równym"

Przeciętni "Strażnicy": często są członkami różnych organizacji, są czasami posłuszni, czasami jednak sprzeciwiają się i walczą odgrywając rolę "adwokata diabła", czasami są tzw. "twardymi ludźmi" ganiącymi i potępiającymi innych, w istocie bojąc się kar za przeciwstawianie się im

Niezdrowi "Strażnicy": są niepewni siebie, zależni, spięci, niepewni swojej wartości, lękliwi, często irracjonalni, często działają tak, że wywołują własnym działaniem te wydarzenia, których się obawiają

 

7. typ siódmy: epikurejczyk

Główne motywacje: być szczęśliwym, bawić się i dbać o to aby było zabawnie, mieć więcej wszystkiego, unikać niepokoju

Zdrowi "Epikurejczycy": wykonują dobrze wiele różnych działać, poddają się rozlicznym zdumiewającym możliwościom świata, są mili, entuzjastyczni, ożywieni, praktyczni, produktywni, reagujący na wyzwania ludzi i spraw

Przeciętni "Epikurejczycy": są skomplikowani, doceniają rzeczy subtelne, wyszukane, ustawicznie poszukują nowych spraw, przedmiotów, doświadczeń i stale chcą więcej wszystkiego, rozpoczynają wiele działań ale żadne z nich nie robią dobrze, są wymagający i egocentryczni

Niezdrowi "Epikurejczycy": są impulsywni, dziecinni, nieokrzesani, często nieprzy-jemni i nieczuli, nie uwzględniają potrzeby innych, dbają tylko o własne sprawy, nie wiedzą kiedy się zatrzymać, często nie kontrolują własnych działań i chcą uniknąć odpowiedzialności za ich czyny

 

8. Typ ósmy: Władca

                   

Główne motywacje: być niezależnym, działać we własnym interesie, mieć wpływ na wydarzenia na świecie, pokonać innych we współzawodnictwie

Zdrowi "Władcy": są hojni, powściągliwi, odważni, honorowi, pewni siebie, ufni w swoje siły, silni, łatwo podejmują decyzje, autorytatywni i wydający polecenia, są naturalnymi liderami, którzy przewodzą i ochraniają innych ludzi

Przeciętni "Władcy": są gotowi aby dać innym "popalić", podejmujący przedsięwzięcia, pełni sił, agresywni, rozmyślni, gotowi do walki, skłonni przestraszyć innych aby zeszli im z drogi, używają siły aby załatwić sprawy, budują relacje na takiej zasadzie, że traktują innych ludzi jako oponentów w walce

Niezdrowi "Władcy": są agresywnymi dyktatorami, mają wygórowane wyobrażenia o sobie samym i może próbować zniszczyć wszystko, co nie podtrzymuje tych wyobrażeń

 

9. Typ dziewiąty: Mediator

                        

Główne motywacje: wejść w kontakt z innymi, zachowywać sprawy takie jakie one są, unikać konfliktów i napięć, ignorować wszystko co mogłoby wytrącić ich z równowagi, zachować spokój ducha za wszelką cenę

Zdrowi "Mediatorzy": są opanowani i zdolni do niezależności, o równym usposobieniu, zadowoleni, wywiązują się z zadań (obowiązkowi), emocjonalnie stabilni, spokojni, pełni nadziei, cierpliwi, podtrzymujący innych, dobroduszni, szczerze mili, sympatyczni

Przeciętni "Mediatorzy": nie wypowiadają swoich życzeń, przedkładają zbytnio potrzeby innych nad swoje potrzeby, akceptują wszystko to co inni oczekują od nich, są zbytnio wygodni, zbyt bierni i zbyt zadowoleni z siebie, próbują stale umniejszyć znaczenie rysujących się problemów, aby zadowolić innych i czują się tak jak gdyby nic nie było można zrobić, aby zmienić cokolwiek

Niezdrowi "Mediatorzy": są przepełnieni niewypowia-danymi uczuciami, niezdolni do wypełniania zdań, nieuważni, opieszali, uparci z nierozwiniętą (dziecięcą) osobowością, wycofują się z wszelkich konfliktów i unikają wszelkich problemów.

 

Teoria “trzech poziomów” enneagramicznych wzorców zachowania w zastosowaniu do określenia “odwracalnej przemiany osobowościowej

Według teorii Enneagramu w wypadku stresu przybieramy cechy innej osoby, osoby którą opisuje wzorzec dotyczący poziomu “niezdrowego” człowieka dość podobnego do nas samych, człowieka na który wskazują strzałki systemu Enneagram, strzałki idące niejako do przodu (patrz rys. 3,4). Przypomnijmy sobie trudne sytuacje życiowe. Czy rzeczywiście przeistaczamy się wtedy w “czerwonego kameleona”. Sądzę, że każdy z nas, jeśli zdobędzie się na chwilę szczerości, to przyzna, że w trudnych sytuacjach staje się kimś innym, przywdziewa niejako inną maskę, inną skórę, staje się “czerwonym kameleonem”. Co gorsza na cechy “czerwonego kameleona” składają się “niezdrowe” cechy własne i “niezdrowe” cechy “sąsiada”, na którego wskazuje strzałka. Ale cóż z tego wynika. Otóż jest możliwa podróż pod prąd. W trudnych sytuacjach można starać się pohamować swoje podświadome reakcje, dyktowane przez strach, gniew i poczucie winy. Można się wyciszyć, można się “wyluzować”. Co się wtedy stanie? Otóż jeśli uda się osiągnąć pogodę ducha, spokój umysłu wtedy można przemienić się w “kameleona niebieskiego”. Do swoich cech rozwiniętych dodamy wtedy cechy “sąsiada”, osoby podobnej do nas, lecz osoby także w “stanie rozwiniętym”. Każdy z nas ma własną unikalną osobowość. Stan rozluźnienia, relaksu objawia się więc różnie. W najbardziej ogólnych zarysach, ze względu na unikalną energię osobistą, pochodzącą z głębokiej struktury Wszechświata, będąc w stanie odpoczynku przeistaczamy się we właściwy dla siebie typ “kameleona niebieskiego”, który będzie mieszaniną cechy rozwiniętych, swoich i sąsiada. Jaki on jest (patrz rys.4). W warunkach spokoju będziemy mniej więcej tacy jak opisuje to wzorzec, który leży wzdłuż linii enneagramicznej, ale w kierunku odwrotnym do kierunku wskazywanym przez strzałki. Aby stać się “kameleonem niebieskim”, trzeba się więc przesunąć “pod prąd”.

 

Przemiany osobowościowe, interpretowane jako przesunięcia na mapie Enneagramu a cykliczne zmiany aktywności słonecznej

Przydatność Enneagramu dla oceny przemian osobowości w trakcie 11-to letniego cyklu zmian aktywności słonecznej jest tezą falsyfikowalną.

Jeśli zastosować jakiś określony test psychometryczny, według którego osoby z pewnej określonej kohorty ludzi wyznaczałyby sobie swój typ enneagramiczny, to można by dostrzec, być może, zmiany w proporcjach osób, które są skłonne poddać się takiej klasyfikacji.

Rysunek nr 5 przedstawia wyniki dokonania takiej próby. Rysunek ten przedstawia proporcję osób, które określiły swój typ enneagramiczny według testu zamieszczonego w książce K.V. Hurley i T.E. Dobsona (*7). Byli to studenci III roku Wydziału

Lekarskiego Śląskiej Akademii Medycznej, który odbywali zajęcia w tutejszej V Katedrze i Klinice Chorób Wewnętrznych w roku akademickim 1995/96. Rysunek przedstawia analogiczne dane dotyczące studentów odbywających zajęcia w roku akademickim 1996/97, a więc w okresie znacznego minimum aktywności słonecznej. Od osób tych uzyskano także dane przy pomocy tych wszystkich metod psychometrycznych, które przedstawiliśmy w pracy pt.: “Własna próba weryfikacji teorii dotyczącej wzoru zachowania ‘C’ Baltrusha”, predysponującego do choroby nowotworowej”, zamieszczonej w niniejszym skrypcie. Umożliwia to dokonanie licznych zestawień, dotyczących korelacji parametrów opisujących stan psychiczny. Prezentacja tych zestawień byłaby bardzo obszerna.

Oczywiście dostarczenie przekonywujących dowodów przydatności systemu Enneagram dla omówionych wyżej celów wymagałoby przeprowadzenia takich prób, a właściwe znacznie bardziej precyzyjnych prób na większej próbie badanych i na przeciągu co najmniej 22 lat, o ile nie lepiej na przeciągu 44 lat.

To że dokonanie takich badań przez nasz zespół nie było jeszcze możliwe, nie powinno, naszym zdaniem, odstręczać nas od przedstawienia tez sformułowanych powyżej, gdyż jeśli są one poprawne przynajmniej w zarysie to będą one mogły być wykorzystane w praktyce już za 4-5 lata, kiedy to nastąpi szczyt aktywności 23-go cyklu słonecznego.

 


                                

 

 


 

2. JACY BĘDĄ TWÓRCY, POLITYCY I INNI NASI PRZYWÓDCY DUCHOWI W LATACH 1998-2008

 

 

W kilku poprzednich rozdziałach starałem się wysłowić to co da się współcześnie powiedzieć o zmianach emocjonalnych oraz zmianach sposobu myślenia i treści myślenia w trakcie “szczytu aktywności Slońca”. Współcześnie nie sformułowano jeszcze wyczepującego i sprawdzonego pomiarami modelu takich zmian. Wyliczając wszystkie użyteczne ujęcia teoretyczne, warto wspomnieć jeszcze o spostrzeżeniach Kay Redfield Jamison (*3, *5). Zwróciła ona uwagę na zachowania niektórych znanych twórców. Szczegółowo poddała ona analizie życie i twórczość znanego kompozytora Reberta Schumanna. W pracy K.R. Jamison na stronie 36 widnieje rysunek, który łatwo jest zestawić z krzywą zmian liczby Wolfa. Przytoczę tu podpis widniejący pod tym rysunkiem.

“Twórczość muzyczna Roberta Schumanna (numery oznaczają utwory skomponowane w kolejnych latach) pozostawała w silnym związku z jego nastrojem: najwięcej komponował w stanie hipomaniakalnym, najmniej - w okresie depresji. Oboje rodzice Schumanna chorowali na depresję, a dwie osoby spośród jego najbliższych krewnych popełniły samobójstwo. Sam Schumann dwukrotnie podejmował próby samobójcze i zmarł w zakładzie dla umysłowo chorych. Jeden z jego synów również pozostawał przez ponad 30 lat w podobnym zakładzie zamkniętym.”

 

Otóż analizując rysunek, można spostrzec, że ilość wartościowych utworów jakie skomponował R. Schumann niemal dokładnie odzwierciedla wykres zmian liczby Wolfa. R. Schumann, jak twierdzi K.R. Jamison chorował na psychozę maniakalno-depresyjną.

Wydaje się więc, że przemiany osobowościowe, jakie spostrzega się w okresie hipomaniakalnym lub maniakalnym u osób cierpiących na tą chorobę afektywną są wartościowym modelem zmiany kondycji psychicznej, jaka zachodzi u wielu twórców w okresie “sz.ak.S.

K.R. Jamison sądzi, że osobę, która “wchodzi” w okres hipomaniakalny cechują (cytuję):

“... podwyższony nastrój i samoocena. Mniej śpią i wykazują bardzo dużo energii; wzrasta ich produktywność. Ludzie w stanie manii często bywają paranoidalni i drażliwi. Ponadto często szybciej mówią, są pobudliwi, wtrącają się do wszystkiego, odczuwają przyspieszenie myśli, szybko i płynnie przechodzą od jednej sprawy do drugiej. Tacy chorzy zwykle są głęboko przekonani o słuszności i wielkim znaczeniu własnych opinii. Urojenia wielkościowe mogą się przyczyniać do nietrafnej oceny sytuacji przez pacjenta oraz do jego impulsywnego zachowania.

W życiu osobistym i zawodowym ludzi w stanie manii i hipomanii zwykle panuje chaos. Potrafią oni bez zastanowienia wydawać wielkie sumy pieniędzy, samochód prowadzą po wariacku, wdają się w podejrzane interesy i wątpliwe związki erotyczne. W niektórych przypadkach manii pojawia się gwałtowne pobudzenie, myśli urojeniowe, a także omamy wzrokowe i słuchowe.”

 

K.R. Jamison wielką wagę przypisuje “stopniu oryginalności myślenia”, jaka jest konieczna do wykonania “pewnych twórczych zadań”. Powołuje się tutaj na tekst “oryginalność myślenia” opracowany przez Ruth L. Richards. Pisze ona, że :

“Po pierwsze, wydaje się, że hipomania jako taka sprzyja oryginalności myślenia - kryteria diagnostyczne tej fazy choroby obejmują m.in. “wyostrzone i niezwykle twórcze myślenie oraz zwiększenie produktywności”. Coraz więcej danych empirycznych wskazuje, że style poznawcze związane z hipomianią (ekspansywne myślenie i przekonania wielkościowe) zwiększają płynność myślenia i liczbę pomysłów.”

 

Badała ona także sposób mówienia osób “wchodzących w fazę hipomanii”. Pisze ona, iż:

“Badanie mowy pacjentów hipomaniakalnych wykazało, że w porównaniu z osobami zdrowymi mają oni znacznie większą skłonność do rymowania, a także innych asocjacji dźwiękowych, na przykład aliteracji. Posługują się ponadto stworzonymi przez siebie wyrazami niemal trzykrotnie częściej niż osoby z grupy kontrolnej. Co więcej, w specjalnych próbach okazało się, że potrafią podawać synonimy lub tworzyć skojarzenia słowne znacznie szybciej niż przewidują normy”.

 

Dalej pisze ona, że :

“Wydaje się więc, że w hipomanii następuje spotęgowanie procesów myślowych, i to zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Wzrost tempa myślenia waha się od bardzo niewielkiego przyspieszenia do psychotycznego rozkojarzenia, gonitwy myśli. Nie jest jeszcze jasne, co powoduje taką jakościową zmianę procesów przetwarzania informacji. Nie mniej jednak może ona ułatwić powstawanie nowych, niezwykłych pomysłów i skojarzeń.

Choroba maniakalno-depresyjna i osiągnięcia twórcze mają pewne cechy wspólne, nie związane z procesami poznawczymi: zdolność do dobrego funkcjonowania po kilku zaledwie godzinach snu na dobę, umiejętność koncentracji niezbędną do intensywnej pracy, śmiałość i niewyczerpaną energię oraz zdolność do przeżywania głębokich i różnorodnych uczuć. Mniej dramatyczne aspekty choroby maniakalno-depresyjnej w życiu codziennym u niektórych osób mogą również sprzyjać ich twórczości.”

 

K.P. Jamison omawia także temperament tych osób, sposób postrzegania świata oraz sposób podejmowania decyzji.

“Temperament osoby z chorobą maniakalno-depresyjną stanowi w sensie biologicznym czujny, wrażliwy system, silnie i szybko reagujący na świat zewnętrzny różnorodnymi zmianami w zakresie emocji, percepcji i myślenia, zachowania i poziomu energii. Można powiedzieć, że w depresji widzi się świat przez ciemne okulary, natomiast w manii jest to obraz widziany przez Kalejdoskop - często olśniewający, lecz popękany i fragmentaryczny.

Tam, gdzie depresja skłania do stawiania sobie pytań, “przeżuwania” w myślach i wahania się, mania udziela odpowiedzi szybko i z przekonaniem. Nieustanne przejścia od zawężania do ekspansji myśli, od przytłumionych do gwałtownych reakcji, od przygnębienia do wzburzenia, od postawy wycofania do garnięcia się do ludzi, od chłodu do gorączki - a także tempo i płynność przechodzenia przez tak kontrastowe stany - wszystko to musi być bolesne i można się w tym pogubić. Jednak ci, którzy umieją wznieść się ponad ów chaos lub kształtować go wedle swojej woli, oswajają się ze zmiennością, co prawdopodobnie przydaje się w pracy artystycznej. Taki punkt widzenia pozwala artyście zaakceptować wieloznaczność i przeciwieństwa losu.

Skrajne wahania nastroju nasilają normalną skłonność do konfliktów wewnętrznych, falujące, rytmiczne i przejściowe nastroje oraz zmiany procesów poznawczych tak charakterystyczne dla choroby maniakalno-depresyjnej spajają lub pozwalają okiełznać pozornie sprzeczne nastroje, obserwacje i spostrzeżenia.

Ujarzmianie owych nieustannych zmian może dawać prawdziwszy obraz natury człowieka i świata niż jakiś bardziej stabilny ogląd świata. “Konsekwentna postawa wobec rzeczywistości” zdaniem specjalizującego się w biografii i twórczości Byrona Jerome’a J. Mc-Ganna z University of Virginia nie pozwala na tak głęboki wgląd, jaki jest wynikiem prowadzenia i opisywania życia w warunkach ciągłych zmian.”

Pamiętając treść poprzedniego rozdziału oraz powyższe założenie, że stan hypomanialany może posłużyć nam jako “modelowa przemiana kondycji psychocznej”, możemy pokusić się teraz o syntezę. Możemy bowiem wyobrazić sobie pewną osobę o charakterze określonym przez pewien typ enneagramiczny, u której rozwinął się stan hypomaniakalny.Rozważania te ograniczę do kilku typów enneagramicznych, które są zazwycuaj bardzo aktywne.

Zgodnie z treścią poprzedniego rozdziału w trakcie nasilenia aktywności Słońca, w związku z doznawanym wtedy stresem, wiele osób określanych mianem “Strażnika” (Adwokata Diabła) przesunie się w kierunku typu “Człowieka Czynu” i będzie realizować aktywnie właśnie swoją naturalną inklinację do przeciwstawiania się zastanym autorytetom.

Wielu mało aktywnych “Mediatorów” ‘przemieni się’ w osoby o charakterze “Adwokata Diabła”.

Twórca to na ogół osoba przesuwająca się w wymiarze “Strażnik” (Adwokat Diabła) - “Wykonawca” (Człowiek Czynu”. “Wykonawca” w warunkach spokoju jest zazwyczaj mało oryginalny. Pomysąów może mu jednak przybyć w warunkach nasilenia paranoidalności myślenia. Kathleen V. Hurley w swojej książce “Enneagram w działaniu” stwierdza, że ów “Wykonawca” w warunkach stresu staje się, cytuję: “uparty, szalony, koncentruje się na osiągnięciu widocznego sukcesu”. Z kolei “Władca” (Wojownik) - na ogół ‘materiał’ na polityka, staje się według niej: “atakujący, mściwy, oszczerczy”, zaś “Obserwator”, który często jest ideologiem według K. Hurley, stwierdza wtedy, że : “mój sposób jest jedynie słuszny” i jest niezdolny do kompromisu.

Wydaje się więc zrozumiałe dlaczego okres podwyższonej aktywności słonecznej jest czasem ożywionych przemian społecznych.

  

3. CO DA SIĘ POWIEDZIEĆ WIĘC O WYDARZENIACH, JAKIE NASTĄPIĄ W LATACH 1997 - 2008

Większość z nas próbuje przewidzieć przyszłość na zasadzie ekstrapolacji. Obserwując wydarzenia obecne próbujemy oszacować zarysowujący się trend, kierunek, “miejsce”, w jakie podążają wydarzenia obecne.

Już na wstępie starałem się przekonać czytelników, że warto umieć dołączyć do swojej aparatury pojęciowej umiejętność uwzględniania przemian zachodzących cyklicznie, wymuszanych przez okresowo nawracające, kołowe niejako procesy astronomiczne oraz umniejętność “wyczucia zamiarów duchów przyszłości”, czyli naturalnego “miejsca” do którego zmierza świat.

W rozdziale pt. “Zwyczaje naturalne Majów, Mormonów i ‘terra - forming people’ - czyli o rozwoju wierzeń religijnych jako próbach doskonalenia dalekosiężnej prognozy” próbowałemm podać receptę na relizację tej drugiej, trudniejszej umiejętności.

Przesłanie to sprowadza się do zasady: Interesuj się tym co mówią różne religie świata; próbuj te stwierdzenia uzgodnić między sobą i uwspółcześnić, tzn. wyrazić w języku zgodnym z współczesnym stanem współczesnej wiedzy to pojmiesz; zrozumiesz na zasadzie niemal olśnienia; ku czemu zmierzają ludzie (ku czemu zmierza świat).

W rozdziale pt.: “Rewolucje, odkrycia naukowe - a objawienia religijne - czyli o związkach audycji nadawanej ze Słońca, a audycjami nadawanymi przez ludzi”, zaproponowałem metodę na “uwspółcześnienie” głównych przesłań wszystkich niemal religii. Polega ona na tym aby umieć patrzeć na przemiany historyczne, społeczne i kulturowe przez pryzmat owej cykliczności dyktowanej przez Słońce, z uwzględnianiem “rozsunięcia w fazie”, polegającego na tym iż: “najpierw (1) twórcy (często poeci, pisarze) stwarzają klimat zapotrzebowania na myślenie , proponują “nowe sposoby postrzegania rzeczywistości (często malarze i inni artyści), intensyfikują przeżycia emocjonalne (często kompozytorzy, muzycy, poeci i pisarze), potem naukowcy dokonują nowych odkryć, które (2) nieco później w fazie już nie tyle twórczej ile wykonawczej są wykorzystywane przez polityków, a dopiero potem (3) w fazie spadku aktywności, w okresie “dołka” zachodzi działanie ideologów kiedy to pojawiają się nowe koncepcje teologiczne. Trzeba więc niejako “uzgodnić ze sobą”, tzn. oszacować łącznie przesłanie kilku koncepcji ideologicznych, jakie proponowano w kilku ostatnich minimach (“dołkach”) aktywności słonecznej.

Zjawisko lawinowego mnożenia się sekt i powstawania różnych nowych ruchów religijnych jest, mówiąc nawiasem, wbrew pozorom czymś niezwykle korzystnym i użytecznym. Koncepty religijne to idee wrodzone zapisane w genomie różnorodnych ras i narodów, indukowane nie tylko przez procesy kulturowe, ale i także przez wpływy geofizyczne (*1). Idee te to skarbnica wiedzy na temat tego ku czemu może, ku czemu mógłby podążać świat. Jest to dziedzina “praktycznie stosowanej filozofii”.

To że część z tych sekt i ruchów religijnych ma “wredny charakter”, nie powinno nas zbytnio poruszać, gdyż w zakresie ruchów politycznych, wojskowych i społecznych , historia odnotowała znacznie więcej zamierzeń i działań wymierzonych przeciwko innym ludziom, a więc tym samym działań samounicestwiających się (samo-likwidujących się).

Aby oddać w ręce czytelników sprawne “narzędzie” prognozowania przyszłości, trzeba jak sądzę w/w aparaturę pojęciową nałożyć na systemowe prawidłowości natury świata, o których po raz pierwszy wyczerpująco w latach 330 przed Chrystusem pisał Arystoteles w swojej rozprawie “O powsta-waniu i ginięciu” (*2).

Dzieło “De generatione et corruptione” rozpoczyna się od następujących słów:

“Gdy zaś idzie o powstawanie i niszczenie bytów, które powstają i niszczeją w przyrodzie ... należy wyjaśnić przyczyny tego ... Jedni spośród dawniejszych myślicieli powiadali, że tak zwane powstawanie po prostu jest przemianą, drudzy natomiast, że czym innym jest przemiana, czym innym zaś powstawanie. Ci bowiem, którzy powiadają, że wszechbyt jest czymś jednym i że wszystkie rzeczy rodzą się z jednego, muszą twierdzić, że powstawanie jest przemianą i że to, co powstaje podlega właściwie jedynie przemianie ...”.

Wielka szkoda, że nie mamy tu czasu i miejsca aby prześledzić całość wywodów Arystotelesa. Musimy spróbować raczej podsumować, to co wynikło z 2300 lat dalszych rozważań nad tym zagadnieniem, zwłaszcza z rozważań rozwiniętych przez L. Bertalanffy’iego w jego ogólnej teorii systemów, Waltera Cannona w jego rozważaniach nad tzw. homeostazą i Wienera w jego dziełach o cybernetyce oraz C.E. Shannona w jego teorii informacji.

Co więcej konieczne jest tutaj dokonanie jeszcze większego “skrótu myślowego” i wielowiekowe rozważania nad teorią systemów, teorią sterowania oraz zasadami przemian i ewolucji musimy sprowadzić tu kilka praktycznych wniosków, dokonanych przez socjologów i ekonomistów (*3).

Otóż nie tylko historycy i socjologowie wiedzą, że imperia a nawet całe cywilizacje i kultury powstają i po okresie dynamicznego rozwoju przechodzą w stan stagnacji, a potem po dość powolnej degeneracji nagle i szybko załamują się i giną. To samo zjawisko opisali także ekonomiści, którzy mówią o tzw. “krzywej życia, przedsiębiorstwa lub organizacji społecznej”.

Owe Arystotelesowskie “powstawanie” organizacji społecznej (np. podbój terytorium, utworzenie nowej państwowości, utworzenie nowej partii, początek nowego ruchu społecznego), wywołuje w umysłach ludzi wiele niepokoju, zwątpienia. Na początku mamy “minorowe”, niepewne nastroje. Potem jeśli przemiana początkowa trafia celnie w potrzeby wielu ludzi, jest przekonywująca, tzn. związana z pewną wspólną jednoczącą ideą to, ta idea, głoszona często przez jakiegoś charyzmatycznego przywódcę sprawia, że proces dynamicznie się rozwija, osiągając swoje “apogeum”. Ruch, organizacja i utożsamiający się z nią ludzie mają wkrótce poczucie zwycięstwa. Na bazie dokonanej przemiany, według owego nowego porządku, toczy się życie teraz już bardziej “ustabilizowane”. Opisywaną tu “krzywą życia organizacji” (przedsiębiorstwa) ilustruje rys.

Po pewnym czasie jednak rozpoczyna się okres, który za Arystotelesem proponuję nazywać “okresem ... de corruptione”. Każdy ciągnie w swoją stronę. Zasady funkcjonowania układu przestają obowiązywać. Mechanizm układu rozregulowuje się. W pewnym momencie coś się w owym mechanizmie funkcjonowania psuje się, tak iż układ przechodzi w szybką już fazę destrukcji (samounicestwienia się).

Prawidłowości te są w zasadzie tak znane, że to co teraz piszę byłoby zupełnie trywialne gdyby nie namawiać jednocześnie czytelników aby nałożyli mentalnie ów wykres życia organizacji na wykres jednego cyklu zmian aktywności słonecznej.

Wszystko się wtedy niejako zgadza. W poprzedzającym dołku proponowano “nową ideologię”. W fazie wzrostu aktyw-ności słonecznej łatwiej “poderwać ludzi do przemian społecz-nych, a nawet rewolucyjnych”. Niektóre cykle aktywności Słońca mają dość długotrwałe “plateau”. Np. tak kształtował się cykl 20, 21, i 22 kiedy to ów okres stablizacyjny trwał 3-4 lata. Później nieuchronnie należy oczekiwać owego “okresu ... de corruptio-ne”. Zwątpienie i frustracja rodząca się wtedy w umysłach wielu osób skłania do myślenia. Niektórzy próbują formułować wtedy recepty na uzdrowienie, recepty na poprawę, zasady kuracji.

Proszę zauważyć jednak, że niektórzy z nas próbują powołać do życia organizację i rozpocząć jej trwanie i rozwój niejako w “niewłaściwym czasie”.

Nie twierdzę, że nigdy się to nie udaje. Właśnie! Sprawy są znacznie bardziej złożone! Każdy układ jest bowiem “zanużony” niejako (wgłębiony) we wnętrze większego systemu, sektora zawodowego, systemu ponadpaństwowego, itp., którego trwanie jest określone przez inną, bardziej długofalową “krzywą życia systemu”.

Poznane prawidłowości zmian aktywności Słonecznej wskazują, jak wiadomo, na istnienie zmian o czasokresie rzędu 80 lat, 170 lat i 750 lat. Prócz poziomu podwyższonej aktywności istnieją kilkusetletnie minima.

Tym nie mniej, przedstawiona tu “aparatura pojęciowa” jest konkretna i praktyczna. Logiczna jest np. zasada, która mówi że jeśli obserwujemy już fazę “...de corruptione” to próba “zmiany ratującej” nie powiedzie się jeśli pomylimy się i zaczniemy przeprowadzać ją już na krawędzi tego okresu (za późno niejako). Nieuchronny “dołek po zmianie” może przyspieszyć przejście w błyskawiczną fazę rozpadu układu. Doświadczyli tego Jaruzelski w roku 1982 (zachodził już wtedy zresztą gwałtowny spadek aktywności cyklu 21-go), oraz Gorbaczow, który rozpoczął “pierestrojkę”, wprawdzie w czasie gdy aktywność słoneczna narastała lecz “realizował” ją przeciągle, niezdecydowanie i to już na krawędzi “okresu ... de corruptione” tego systemu, który chciał uratować.

Sugerujemy więc tutaj zasadę aby okres przemiany rozpoczynać na początku nowego cyklu aktywności Słońca w oparciu o dobrze dobraną “ideologię, która jest zgodna z “zamiarami duchów przyszłości”.

Czy “ideologia” jest zgodna z “zamiarami duchów przyszłości” powinno wynikać, jak już powiedziałem, z wizji tego co się będzie wydarzać.

Z rozważań powyższych wynika również to, że zmiana ma małe szanse na powodzenie jeśli jest dokonywana za późno tzn. na krawędzi “okresu ... de corruptione”. Jest to uwarunkowane także twardymi prawami ekonomicznymi. Prof. dr hab. inż. Jan D. Antoszkiewicz pisze, że już Peter F. Drucker sformułował tezy mogące na pierwszy rzut oka budzić sprzeciw, a mianowicie: “Ani wyniki, ani zasoby nie istnieją wewnątrz przedsiębiorstwa. Istnieją na zewnątrz. Wewnątrz nie ma ośrodków zysku, są tylko koszty!!! Wyniki nie zależą od nikogo w przedsiębiorstwie i od niczego, co znajduje się w jego kontroli. Zależą od kogoś z zewnątrz: od konsumenta, od władz politycznych. O tym czy wysiłki firmy przekształcą się w efekty ekonomiczne, czy w odpady i złom, zawsze decyduje ktoś z zewnątrz”.

Prof. J. D. Antoszkiewicz pisze dalej, że “... rezultaty osiąga się przez wykorzystanie okazji, szans, które można przetworzyć na korzyści, a nie przez rozwiązanie (jakiegoś wewnętrznego - przypisek) problemu. Jedyne czego można i trzeba oczekiwać po rozwiązaniu problemów (wewnętrznych - przypisek), to stan normalności, służący jako podstawa do wypatrywania i wyszukiwania szans leżących na zewnątrz firmy. A zatem sukces firmy i osiągnięte rezultaty są skutkiem umiejętności wykorzystania okazji”.

“... należy większość zasobów przeznaczyć na wyszukiwanie i wykorzystywanie szans i okazji, a mniej na rozwiązywanie problemów wewnętrznych ... kłaść nacisk głównie na stan aktywności dla skutecznego działania na zewnątrz. Rozwiązywanie problemów to zatem takie uporządkowywanie własnego podwórka, aby dobrze przygotować się do chwytania szans ... Zdolność do uzyskiwania efektów ekonomicznych, wynika przedewszystkim z przewodzenia w danej dziedzinie ... jednak każda pozycja czołowa ma charakter przejściowy i krótkotrwały ... to co istnieje, starzeje się ... przyzwyczajnie, rutyna staje się drugą naturą ludzką ... to co istnieje jest prawdopodobnie źle przydzielone”.

“Z rozkładu Pareto wynika, że o rezultatach decyduje zaledwie 20% środków, które wywołują 80% wyników ... Kluczem zatem do osiągnięć jest koncentracja, która powinna łączyć wysiłki kierowników na najmniejszej liczbie obszarów, przynoszących największe wyniki...”.

Metodę prognozowania wydarzeń typu “makro” na skalę państw, regionów geograficznych i na skalę globalną, mamy więc niejako już gotową. Musimy zastanowić się więc jedynie nad następującymi kwestiami:

1. Jakie np. koncepty ideologiczne uporczywie propono-wano w okresie spadku i trwającym obecnie jeszcze “dołku” aktywności Słońca, tzn. w latach 1992-1997.

2.Trzeba trafnie oszacować, która z tych “ideologii” może spodobać się i jednoczyć niejako na pewien czas grupę, pewną populację ludzką w latach 1998-2001.

3. Aby to odgadnąć należałoby oszacować, które z konceptów filozoficznych i religijnych “wzmacniają zasilanie spirytualne” tzn. które sprawiają, że pewne domniemywanie, hipoteza lub teza jest wysoce przekonywująca czyli jest postrzegana jako prawdziwa i ważna.

4. Należy zauważyć przy tym, że przy określonym stanie ducha społeczeństwa i wobec pewnej określonej tradycji kulturowej zupełnie różne tezy mogą wydawać się przekonywujące. Innymi słowy co innego może być postrzegane jako ważne i porywające w Kaliforni, a co innego w krajach islamskich.

5. Powinniśmy pamiętać o przemożnym wpływie technologicznych uwarunkowań, jakie wpływają na swobodne rozprzestrzenianie się takiej chwytliwej, zgodnej z duchami czasów ideologii.

6. Bez względu na ograniczenia wymienione w punktach 4 i 5 należy pamiętać, że tak czy inaczej nowy kolejny szczyt aktywności Słońca spowoduje ów “crach” (patrz zakończenie rozdziału II.2) nawet na obszarach jeszcze “izolowanych” tzn.“zarządzanych totalitarnie”. Uformuje to nowe siły społeczne, powodujące zalążki przyszłego rozwidlenia ścieżki rozwoju historycznego.

7. Należy pamiętać, że systemy (społeczeństwa, państwa, cywilizacje), które trwają długo, dokonują “z okazji zmian aktywności geofizycznej”, zachodzących w kolejnych cyklach słonecznych także ważnych, głębokich przemian, gdyż ktoś bierze tam pod uwagę ową cytowaną wyżej prawidłowość, że “to co istnieje starzeje się”, oraz że “to co istnieje jest prawdopodobnie źle przydzielone”. Systemy takie “ratują się więc niejako na zapas”. Forują po prostu zapobiegawczo przemiany, które lepiej przystosowują je do “nadchodzącej przyszłości”. Kto tego zaniecha znajdzie się bowiem wkrótce w “ okresie ... de corruptione”.

Ponieważ moim zamiarem, jak napisałem na wstępie było zaproponowanie “narzędzia prognozowania” a nie formułowanie przepowiedni, jedyne co pragnę więc jeszcze napisać w niniejszym rozdziale to wymienić garść przykładów ilustrujących wyżej wymienione kwestie.

8. Także odwrotnie, istnieją regiony świata, społeczeństwa, państwa ruchy ideologiczne, które nie dokonują takich przekształceń. Wśród nich należy wytypować te właśnie które samoistnie przesuwają się już na krawędź “okresu ... de corruptione”, głównie przez spadek mocy zasilania spirytualnego, które kiedyś “podbudowywało”, “scalało” i “dynamizowało” układ . Powstaje tam “miejsce rozrzedzone”, słabe, podatne, wrażliwe. Lada moment może zaistnieć wtargnięcie z zewnątrz (rodzaj inwazji), zwłaszcza jeśli “obok” budowany jest system prężny.

Ilustracją w/w punktu nr 1 niech będą więc następujące spostrzeżenia:

ad.1.a. W artykule o serialu telewizyjnym “Z archiwum X” (20 th Century Fox), nadawanym od dłuższego już czasu przez TV2 znany pisarz (kabalista, autor książki o Tarocie pt, “ Biblia Szatana”) pisze: “W Polsce i na świecie jest już nie moda, ale mania na parapsychologię. Ludzie zajmują się medytacją, różdzkarstwem, czerpaniem energii z drzew a nawet magią z zaklęciami, magia to poruszanie sił wewnętrznych w człowieku... łatwo tym siłom ulec, dać się ponieść. Kiedy człowiek zaczyna zajmować się magią musi być wewnętrznie scalony. Inaczej grozi mu niebezpieczeństwo. A w serialu “X” był prawie instruktaż do czarnej mszy” (*4).

b. W artykule Rudolfa Bieckiego pt. “Magowie, czarownicy i uczeni” opublikowanym w “Nowyje Wremja” i przedrukowanym w “Forum” czytamy: “Rosję podbili magowie, czarownicy i jasnowidze. Uczeni ocknąwszy się poniewczasie, próbują przeniknąć sens tego zjawiska. Wszechogarniająca, niekontrolowana fala czarnoksięstwa i satanizmu rozlała się po Rosji jak długa i szeroka, magia i czary stały się już częścią codziennego życia, zwładnęły jak mawiali bolszewicy, świadomością mas, przed tym nie sposób się skryć” (*5).

c. Pascale Kremer, w artykule pt.: “Wróżka prawdę ci powie - Dlaczego w Kraju Kartezjusza narastają przejawy irracjonalizmu”, zastanawia się nad podobnymi przejawami obserwowanymi we Francji (*6).

Przytoczone tu wypowiedzi mają być tylko przyczynkiem do zwrócenia uwagi na konsekwencje tzw. ruchu New Age. Korzeni New Age należy z kolei poszukiwać we wcześniejszych nowych ruchach religijnych, takich jak Mormonizm, Christian Science, New Thought, Religions Science, Mind Science, czyli całym konglomeracie nowych ruchów religijnych powstałych w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie XIX wieku.

Nie jest to oczywiście stwierdzenie “wartościujące” czy też “oceniające” te ruchy, gdyż jest to niewskazane w tekście w którym staramy się poprawić nasze zdolności prognozowania przyszłości.

1.1. Nieco innym zjawiskiem jest, jak się wydaje, “współczesny synkretyzm”. Zjawisko to próbuję uprzytomnić przez cytat zaczerpnięty z artykułu pt.: “Duchowy supermarket” (*7):

“... Relikty chrześcijaństwa, jak kolędy czy szopki, występują teraz równolegle z neopogaństwem, astrologią, tarotem, chiromancją, terapiami typu New Age i medytacjami transcendentalnymi. Ludzie wciąż chcą chrześcijańskiego ślubu - najchętniej w starym anglikańskim kościele - i może chrześcijańskiego chrztu, ale ta formalna przynależność do wyznania nie przeszkadza im w konsultowaniu się jasnowidzów, oddawaniu się medytacjom, fascynowaniu się zjawiskami paranormalnymi albo radzeniu się astrologów. Wiara stała się koktajlem przyrządzanym według gustu: Kazanie na Górze, chrześcijański ojcowski Bóg, plus reinkarnacja, gwiazdy, feng shui i rodzaj pogańskiego panteizmu, czczącego przyrodę.”

“Witajcie w duchowym supermarkecie! Każdy sam dla siebie układa mozaikę obrzędów, wierzeń i doświadczeń. Były katolik mówi o swojej fascynacji tybetańskim buddyzmem, o tym, że jego żona zasiada w parafialnej radzie miejscowego kościoła anglikańskiego, o tym, że cieszy się, iż jego dzieci uczęszczają do anglikańskiej szkoły podstawowej i o tym, jak pewien uzdrowiciel z sekty bon cudownie poprawił jego zdrowie (bon jest szamańską religią, która panowała w Tybecie przed pojawieniem się tam buddyzmu w IX wieku). Kończy tę krótką wyliczankę duchownych przeżyć (poświęcił wiele czasu ruchowi Hare Kriszna i narzeka, że nie może zdobyć taśm z buddyjskimi mantrami z Tybetu) wyznaniem, że wykręcił się od zastosowania lekarstwa przepisanego przez uzdrowiciela bon - serca jelenia.”

1.2. Innym niezwykle ważnym zjawiskiem nasilającym się niejako ponownie na przestrzeni ostatnich 20 lat jest fundamentalizm lub szerzej tzw. integryzm (*8).

1.3. Być może oddzielnie od fundamentalizmu należałoby rozpatrywać częste ostatnio nawroty do idei narodowych i plemiennych (vide wydarzenia w Iranie, Afganistanie, Algerii czy byłej Jugosławii, oraz w centrum Afryki).

1.4. Jednocześnie w krajach gdzie powstały ruchy religijne, które legły u podstaw New Age jak i niektórych krajach Dalekiego Wschodu skąd często czerpano także inspiracje spirytualne, zachodzi najszybszy postęp technologiczny (komputery, genetyka., badania nad mózgiem, astronomia, technologie przestrzeni kosmicznej).

Ad.4. Proste przewidywanie demograficzne nakazuje rozpatrzeć prognozę Lecha Jęczmyka, która przewiduje narastanie ekspansji krajów posiadających prostą ideologię i złożoną technologię (*9).

Ad.5. a. Łatwo jest już przewidzieć, że w latach 2003-2008 duża część osób żyjących w krajach o rozwiniętej technologii będzie włączona w pełni w ogólnoświatowy proces myślenia poprzez końcówki przesyłające dane wprost do satelitarnej sieci łączności i poprzez Internet do ogólnoświatowych zasobów wiedzy i działań grupowych (*11).

b. Łatwo jest także przewidzieć, że w latach 2003-2008 w większości domów pojawi się urządzenie będące skrzyżowaniem komputera z telewizorem, przy czym “będzie w nim więcej telewizora” (*12,*13).

Listę tą można wydłużać i od przenikliwości czytelnika będzie zależało, czy zdoła on owe listy spostrzeganych przez nas wszystkich wokół przemian trafnie uzupełnić . Właśnie!!! Należy o to zapytać przyjaciół i znajomych , ludzi o otwartych umysłach. Ich spostrzeżenia należy dopisać do poniższych przykładów.

Od przenikliwości czytelnika będzie zależała również trafna synteza tych spostrzeżeń, tak aby sformułować prognozę dla regionu, firmy bądź siebie samego.

 

4. W TAKIM RAZIE, CO NALEŻAŁOBY ZROBIĆ TERAZ?

 

Gdy zaczniemy się zastanawiać nad tym “co robić?”, nieuchronnie przyjdzie nam na myśl “A co ja właściwie chcę?”. Już John Steinbeck w swojej powieści “Na wschód od Edenu” wyliczył w punktach, że ludzie pragną: (1) miłości, (2) podziwu, (3) luksusu. Można by więc sądzić, mówiąc krótko, że szczęścia. Rzadko kiedy ludzie pragną mieć po prostu pieniądze. Steinbeck wykazał w swojej powieści właśnie, że te osoby stają się bogate, które nie mylą chęci posiadania pieniędzy z chęcią życia w luksusie, bądź chźciąpozyskania sławy. Są to różne cele życiowe, które nie idą na ogół w parze. Z kolei Ariane Barth w swoim wspaniałym artykule “Wszystko o szczęściu” (*1), który starałem się omówić w książce “Gwiazdy i Ty”, uprzytamnia, że “pieniądze szczęścia nie dają”. Z jej rozważań wynika, mówiąc tutaj w skrócie, że dla poczucia szczęścia bardziej istotne jest życie z właściwym człowiekiem (że ważny jest pewien drugi człowiek) oraz że ważne jest posiadanie intensywnej pasji (osobowości autotelicznej) w ramach której “nadążamy na celem” (realizujemy się). Nie jest ważne przy tym osiągnięcie jakiegoś celu, lecz właśnie raczej stałe osiąganie (przybliżanie się) do takich wytyczonych (wyobrażanych sobie) “sytuacji pożądanych”.

Pominę tutaj inne także ważne, ale tym nie mniej poboczne, uwarunkowania poczucia szczęścia, które wynikają z predyspozycji genetycznych i osobowościowych (*2).

Aby odpowiedzieć więc na pytanie “co robić?”, trzeba więc koniecznie uświadomić sobie z kim i co chcemy osiągnąć. Dopiero później powstanie problem, czy to się akurat da zrealizować teraz, tzn. czy istnieją aktualne okoliczności sprzyjające.

Kiedy jednak okoliczności sprzyjają nam nawet, mimo wszystko, na ogół, idziemy pod prąd i doznajemy ogromnych przeciwności losu, przemożnego oporu sprzeciwiającej się rzeczywistości. Wielu takich upartych ludzi zostaje co prawda docenionych (“wynagrodzonych”), ale dopiero w przyszłości, co można zauważyć studiując życiorysy wielu artystów malarzy, czasami muzyków, a nawet niektórych naukowców (*3).

Wiele pozornych sukcesów początkowych “idzie natomiast zupełnie w niwecz”, gdy nadchodzące czasy są przeciwne takim poczynaniom. Dotyczy to także nawet potężnych ruchów społecznych (vide nazizm, komunizm). Wydaje się, że nasze działania mają sens, jeśli dobrze trafiają w “zapotrzebowanie duchów przyszłości”.

Chcąc uwzględnić przy tym ów ważny tu “fenomen”, że “najważniejszy jest drugi człowiek”,, sformułowałem więc kiedyś, przed laty, taką radę, receptę dotyczącą tego “co robić?”. Brzmi ona następująco:

“Poszukuj i ujawniaj odmienności i oryginalność nie tylko w sobie, ale i w osobach, z którymi się zapoznajesz i dokonuj wysiłku, aby dostrzegane wartości traktować jako wartości pozytywne oraz próbuj składać z nich większe całości, takie które wydają Ci się pomocne duchom przyszłości.

Napisałem to na początku cyklu 22-giego. Od tego czasu, teraz gdzie jesteśmy, tzn. “w dołku poprzedzającym cykl 23-ci” oraz w czasach, gdy uświadomiliśmy sobie, “iż stał się Internet”, jak ujął to pewien publicysta, możliwości “poszukiwania i ujawniania odmienności i oryginalności” w innych ludziach (do których zawsze można przecież posłać coś e-mail’em) stały się przeogromne.

W zasobach pamięci “planety Matki” niejednokrotnie znajdować będziemy rzeczy denerwujące. Planeta-Matka ma w swojej pamięci już dość sporą i różnoraką “podświadomość erotyczną”. Ważne jest, aby nie wyciągać pochopnych wniosków i nie mylić rzeczy wrednych, tych których “duchy przyszłości” poprą z tymi, które są tylko po prostu odmienne do Twojego sposobu widzenia.

Tym bardziej aktualna jest więc rada, aby “dostrzegane wartości traktować jako wartości pozytywne”.

Powstaje jednak kolejne pytanie! Czy “słusznie” recepta nakłania nas do wysiłku, zalecając aby “próbować składać większe całości”.

Otóż recepta była weryfikowana przez doświadczenia egzystencjalne kilku osób, które ją znały przynajmniej przez okres całego cyklu aktywności Słońca. Wydaje się, że recepta jest skuteczna! Owa konieczność wysiłku, aby składać większe całości wynika, jak sądzę, z zamierzonej konstrukcji człowieka. Ma on wmontowaną potrzebę wyobrażania sobie przyszłości i realizowania pewnych sensownych celi, wynikających z tej wizji (*5). Działanie sensowne zaś to tworzenie takich obiektów, które nadają się do złożenia większej całości, która także jest sensowna (*6). Internet ułatwia zresztą składanie większych całości. Można uczestniczyć w grupach dyskusyjnych, można montować wielonarodowe, interdyscyplinarne zespoły badawcze itp. itp.

Przed 11-tu laty ostatnia faza recepty, zalecająca aby owe całości “były pomocne duchom przyszłości” była jednak niejasna! Nie mogłem wtedy mówić zresztą bardziej konkretnie, bo próby odgadywania długofalowych “zamiarów planety” w latach 1984-1987 nie dawały jasnej przekonywującej wizji.

Na szczycie cyklu 22-go sformułowałem jednak następujący dziwny “wierszy graficzny”:

SŁABA(Y) I SZARA(Y) JESTEś (1) , LECZ

NIEZWYKŁą (2) SIę STANIESZ , JEśli

UśWIADOMISZ KOMUś JEGO WIECZNE IMIę (3)

SILNIEJSZYM (4) SIę StANIE , A MOCNY (5) POKOCHA

POKOCHA MOżE NAWET (6) CIEBIE

 

Gdy TęCZA (7) CI SIę PRZYśNI , śluzy pamięci się pod-

niosą (8) i twój ślad (9) i łuk (10) zobaczysz

UWOLNIONA (11) ZOSTANIESZ i już sobą (12) tylko

BęDZIESZ

jak w zwierciadle PODOBNYCH (13) DOSTRZEżESZ

i JęZYK (14) z nimi odnajdziesz

a gdy zorza (15) zaświeci

PRZYPOMNISZ SOBIE TAMTO STARE MIEJSCE (16)

i śmiać się wreszcie zaczniesz (17)

rozpoczniesz (18) WTEDY ZLEPIAć (19) Z NIMI

ZNOWU śWIAT

A gdy skończysz (20) , z radością odchodząc (21)

pozostawisz znowu łuk, tęczę i zorzę W IMIę PRZYMIE-

RZA (22) NA twoich OBŁOKACH (23)

Jego znaczenie nie było początkowo jasne. Teraz łatwo jest już powiedzieć, że wiersz mówi mniej więcej tyle co rozdział II-gi. Mówi on, że celem ludzi tu na Ziemi jest zdobycie wiedzy i opracowanie wystarczająco sprawnych i potężnych technologii, aby wysłać wysłanników, którzy znajdą i uformują nową Ziemię”.

Bez względu do czego będzie zmierzała Twoja firma, Twoja grupa zawodowa lub społeczna, a nawet jakaś cała duża społeczność, do której należysz; całość planety będzie zmierzała do lotów międzygwiezdnych, manipulacji genetycznych i utworzeniu “społeczności międzyplanetarnej” z jej międzyplanetarnym Internetem. Teoretycznie biorąc, możesz więc robić co chcesz. Możesz pracować dla różnych firm. Będzie to jednak mniej lub bardziej zgodnie z zamiarami duchów przyszłości.

Możesz tego nie rozumieć, póki “tęcza Ci się przyśni”(7), co jest aluzją do treści opowiadania pt.: “Przestrzeń z dodatkowym wymiarem” (*7). Jest to fragment opowiadania, które zawierało ów wiersz, jakkolwiek wydrukowano jedynie opowieść o “tęczy”. Tęcza jednak jest tu ważna!

Innymi słowy, musisz mieć “dobry (zły) dzień”, musisz doznać olśnienia; tak aby “śluzy pamięci Ci się podniosły(8). Oznacza to nabycie umiejętności łączenia dziedzin, wykorzystywania wszystkich przegródek Twojego mózgu. Piszę o tym także na wstępie rozdziału II.

Jak stwierdza wiersz, wtedy i twój ślad (9) i łuk (10) zoba-czysz, uwolniony zostaniesz (11) i już sobą (12) tylko będziesz”.

Co to oznacza jest w zasadzie wyjaśnione w treści niniejszej książki. Jeśli chcesz przyspieszyć jednak nadejście dnia, aby “zorza Ci się przyśniła” to nic prostszego! Zaglądaj pod adres Internetowy đ http://dxlc.com/solar/ i czekaj na “sztorm geomagnetyczny”.

Postawy teoretyczne podałem w rozdziale I.4. Tutaj dodam jedynie, że jeśli uwierzysz tezom pracy, opublikowanej przez hindusów: S. Subrahmanyan’a, P.V.S. Narayan’a i T.M. Srinivasan’a, w poważnym piśmie naukowym: “International Journal of Biometeorology” (*8), to należy w takim dniu, kiedy to satelity odnotowują (*17) znaczny sztorm geomagnetyczny, próbować “odpoczynku” z głową zwróconą na wschód, bądź “stymulować” myślenie poprzez ułożenie się z głową zwróconą na północ!

Kolejna fraza wiersza, która mówi, że “Jak w zwierciadle podobnych (13) dostrzeżesz i (14) język z nimi odnajdziesz”, jest konsekwencją przełamania owych przegródek poznawczych, jakkolwiek oczywiście Internet to ułatwia.

Reszta “wiersza graficznego” jest jeszcze nawet i dzisiaj tylko niejasnym poczuciem: “Gdy zorza świeci”, oznacza chyba! kolejny, drugi stopień wtajemniczenia? Może oznaczać to moment łączności z innymi inteligentnymi istotami żyjącymi w kosmosie. Nawiasem mówiąc, skoro wspominam tu przybliżającą się możliwość kontakru z “inteligentnymi istotami żyjącymi na innych planetach”, to chciałbym na swoją opinię przytoczyć jedno z bardziej udanych porzekadeł Arthura Clarcka, który powiedział kiedyś, że “myśl iż jesteśmy sami we Wszechświecie jest równie przerażająca jak i postulat, że wokół nas żyje wiele innych inteligentnych istot”.

Kolejne zdanie: “przypomnisz sobie tamto stare miejsce (16) i śmiać się wreszcie zaczniesz (17)”, które mówi, że właśnie wtedy dopiero “rozpoczniesz zlepiać z nimi znowu świat”, jest chyba o wydarzeniach, które zaistnieją dopiero w odległej przyszłości. Obecnie bowiem nie jesteśmy jeszcze zdolni “zlepiać z nimi znowu nowego świata”. Jak na razie to raczej ciągle, stale chcemy ten tutaj świat “lepiej” podzielić pomiędzy niektórymi z nas.

Ponieważ wiersz pisałem w trakcie “ciężkiego sztormu magnetycznego” (mówiąc alegorycznie) to nie wiem dlaczego napisałem wtedy, że nie potrafimy przypomnieć sobie jeszcze “tamtego starego miejsca (18)” i dlaczego “nie jest nam jeszcze do śmiechu”. Zestawiając tą frazę z innymi moimi tekstami intuicyjnymi, widzę jedynie analogię do: (1) zapisu jaki znalazłem pod koniec rozdziału pt.: “Fizyka czasoprzestrzeni i teoria algorytmów kreujących, a zapatrywania na losy człowieka po śmierci”, zawartego w książce pt. “Gwiazdy i Ty” (*9). Rozdział ten kończy następujący fragment:

“Co więcej, każdy z nas może uznać się (jeśli chce!!!) za istotę nieśmiertelną, gdyż “SKORO ŻYJE”, to znaczy “BYŁ WYWOŁANY” i wytworzony w obecnej czasoprzestrzeni i “ŚLAD PO SWOIM ŽYCIU”, czyli swojego ducha “ZOSTAWI”, a duch ten stanie się po ŚMIERCI (DOPIERO PO ŚMIERCI) WZORCEM, który przyczyni się do odtworzenia “ANALOGICZNEJ” (jakkolwiek NIE CAŁKIEM TAKIEJ SAMEJ) ISTOTY W NOWYM WSZECHŚWIECIE, czyli jako iż DUCH NASZ (miał początek w poprzednim Wszechświecie) to zapewne WNIKNIE W ISTOTĘ NOWEGO WSZECHŚWIATA”.

Natomiast pod koniec innego tekstu (*10) napisałem zdanie następujące:

“Na tyle zmartwychwstałeś, na ile wykryłeś ‘skąd przychodzimy’ i ‘kim jesteśmy’ i na tyle się odrodzisz, na ile uświadomisz sobie dokąd zmierzamy”.

Czytelnik zapewne dziwi się, dlaczego w pragmatycznym rozdziale końcowym książki o tym co robić teraz piszę o tak patetycznych, filozoficznych sprawach! Otóż, wydaje się, że ostatnio pytania praktyczne zahaczają o sprawy ostateczne. Stało się tak za sprawą Internetu. W naszych postmodernistycznych czasach coraz bardziej odindywidualizowanej, anonimowej, stypizowanej globalnej wioski wielu ludziom coraz trudniej jest odnaleźć sens.

Dawniej wiele osób chciało, jak zaznaczył to właśnie Steinbeck, zyskać podziw, sławę, wyróżnić się. Dzisiaj nikt nie pamięta nazwisk laureatów nagrody Nobla z ostatniego nawet roku. Chwilową sławę zyskują co najwyżej bohaterowie upiornych, dosmucających dzienników telewizyjnych i prócz tego kilka “gwiazd” filmu i piosenki. Gdzie jest więc miejsce i sens dla zwykłych, pracowitych, często oryginalnych, a nawet genialnych ludzi.

Ano jest! Odnalazło się! Musisz utworzyć swoje strony WWW albo swoją “HOME PAGE” albo wtrynić swój zapis do pamięci serwera twojej Instytucji. Nikt tego jeszcze teraz nie pilnuje, gdyż w roku 1997, tu w Polsce i innych krajach Europy Wschodniej mało osób tym żyje. Powinieneś tylko pamiętać, że “samo się nic nie zrobi”!. O tym, że utworzyłeś swoje strony WWW musisz zawiadomić główne przeglądarki świata, takie jak Alta Vista, Lycos, Webcrawler i Yahoo!

Ludzie pracują teraz powiązani we wiązki. Pisałem o tym już wielokrotnie (*11). Prócz czasopism “przeglądowych” czyta się “na poważnie”, tylko te dokumenty, które “wyskakują” bądź intuicyjnie bądź wtedy gdy żądasz od owych przeglądarek zestawienia na temat, który Cię interesuje. Jeśli z kolei tym sam coś zdziałałeś, np. spisałeś swoją biografię, swoje opowiadanie i swoje sprawy umieściłeś na stronych WWW, to ktoś kto pracuje nad takimi samymi problemami jak Ty, który działa w “tej samej wiązce co Ty” na pewno Cię dostrzeże!!

Zapytasz, co mi z tego przyjdzie? “Wiersz Graficzny” mówi, że wtedy kiedy będziesz już umierał ( gdy skończysz (20) i z radością będziesz odchodził (21)), pozostawisz wtedy “łuk ... w imię przymierza na Twoich obłokach (23)”.

Zapytasz, cóż to oznacza i jak się to ma do umierania, śmierci i nieśmiertelności, a zwłaszcza: co to mnie obchodzi skoro mam dopiero 35 lat, prowadzę firmę i książkę pt.: “Prognoza ...” wziąłem do ręki tylko dlatego, że chcę pokierować moją instytucją tak aby odnieść sukcesy na szczycie cyklu 23-ciego, bo akurat istota fenomenu geofizycznego przekonała mnie.

No więc tak! Gdy patrzę i rozmawiam z młodszymi ode mnie ludźmi, takimi którzy mają dopiero 28 lub 38 lub 48 lat to stwierdzam zazwyczaj “deficyt sensu”! Często entuzjazm jest sztuczny, samopoczucie w zasadzie marne, gdyż jak sądzę, wielu z nas “nie wie po co to wszystko”!

Jeśli więc próbować sformułować radę “co więc robić teraz”; w takiej właśnie sytuacji; to mam właśnie gotową odpowiedź!

“Jeśli chcesz mieć poczucie sensu to działaj tak, aby pozostawić po sobie ślad”. Ślad pozostawisz zawsze, gdyż Twoje życie zostanie odnotowane w czasoprzestrzeni tego Wszechświata (*12, *13). Ma ono dlatego zawsze nieprzeniknione do końca, ale ważne znaczenie! Jeśli jednak chcesz pomóc przyszłym “inżynierom czasoprzestrzeni” i “technologom t.ś.z.”, którzy będą “przepakowywać wartościowe ładunki” do wnętrza następnego wszechświata” (patrz rozdział “Pomarańczowo, czerwono, niebiesko” w książce pt.: “Fantazje które leczą” (*14)), to możesz starać się pozostawić po sobie “łuk”. Wystarczy, że będziesz kogoś kochał! Zostawisz wtedy chociaż jeden łuk (*14). Jeśli nie kochasz nikogo lub sądzisz, że nikt Cię nie pokochał, to możesz zabezpieczyć dodatkowo Twoje dalsze trwanie po śmierci poprzez pozostawienie śladów w rodzących się już właśnie układach pamięciowych “planety matki”.

Jak już zaznaczyłem wyżej, nie wiem dlaczego napisałem w “owej godzinie silnego sztormu geofizycznego”, także w “elemencie 22-gim”, o fenomenie II stopnia, zwanym w tym wierszu: nie tęczą lecz zorzą!

Może ktoś z czytelników ma lepszy pomysł, aby taką pewną nieuchronną konieczność przypominania o “zorzy” uzasadnić. Będzie to miało w przyszłości poważne znaczenie.

Poczucie sensu, każdego z nas, jak wynika z wiersza graficznego, zależy jednak jeszcze od uświadomienia sobie “w imię jakiego przymierza (22)” i czym są “Twoje obłoki(23)”. Czytelników zainteresowanych źródłem tej przenośni odsyłam do książki Andrzeja Olszewskiego (*14). Inspiracja pochodziła z fragmentu:

“Koronnym dowodem prawdziwości tej hipotezy (o stosun-kowo niedawnym przybyciu “terra forming people”) będzie zweryfikowanie stwierdzenia wziętego z “Księgi Rodzaju”. Po Potopie Jahwe mówi do Noego: “Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią” (Rdz 9,13). W klasycznym rozumieniu “łuk” jest zjawiskiem tęczy, co wyraźnie podkreślają biblijne przypisy teologów; tylko jak Bóg z góry mógł ją oglądać? ...”

Ważniejsze jest jednak, że pojęcie “przymierza” i pojęcie “obłoków” pozostaje ważne nawet z punktu widzenia teologii Mormonów i innych nowszych ruchów religijnych; ujmowanych zbiorczą nazwą “mind science”, która obejmuje właśnie wszystkie nowe religie powstałe w Stanach Zjednoczonych w drugiej połowie XIX-wieku ( ).

Jak piszą twórcy wartościowego “The Watchmann Expositor - Index of Cults” (*15), wszystkie “mind sciences”: “hold to the belief in the inherent divinity of man, and that the mind or thoughts are energy forms that create and/or alter reality ...”.

Cóż to jednak oznacza? Otóż, oznacza to odwrócenie ról! Kiedyś przybysze, owi “terra forming people” jawili się jako potężne bóstwa, które potrafiły “ozdrawiać”, “dokonywać klonowania, dzieworództwa i innych manipulacji genetycznych” i które posiadły “t.ś.z.”. Teraz gdy “planeta-matka” nabiera już takich samych umiejętności i za niedługo będzie mogła obdarzyć swoich “naznaczonych” wysłanników; udających się w podróże międzygwiezdne użytecznym praktycznie wypisem” z “ojczyźnianych” technologii (dyskietka CD-ROM i odpowiednie procesory technologii bio-molekularnych, komputerowych i energetycznych), trzeba będzie też umieć powiedzieć, co musi być pozostawione “w imię przymierza” i gdzie “na czyich obłokach zostanie to zapisane”. Pozostawiam to jednak do przemyślenia moim czytelnikom!

 

IV. Adresy INTERNET’owe pomocne w bieżącym zestawianiu zmian aktywności Słońca, “sytuacji geomagnetycznej” z tym co się aktualnie wydarza

 

 

Sądzimy, że osobom interesującym się tym zagadnieniem na co dzień i niejako “amatorsko” z powodu na chęć śledzenia zestawienia własnego samopoczucia i kondycji psychicznej bliskich im osób, w myśl uwarunkowań opisanych powyżej, należy podać przede wszystkim zestawienie uaktualniane codzienne przez Jana Alvestada    http://www.solen.info/solar/

Pod tym samym adresem można uzyskać natychmiast dane o ostatnich cyklach aktywności Słońca 21-23, które są także stale uaktualniane. Należy wtedy “kliknąć” na napis [Solar cycles 21-23 (updated ...)]. Można oczywiście “kliknąć” na napis [Solar cycles 1-20].

Wiele terminów, widniejących na rekomendowanych tu stronych, może być niezrozumiałych. Warto więc wiedzieć, że bardzo przystępny słownik terminów zwany “Glossary of solar-terrestial terms” można uzyskać pod adresem internetowym http://www.sec.noaa.gov/info/glossary.html. Dobrym wprowa-dzeniem dla początkujących jest także tzw. “A Primer on the space environment - Our Star, the Sun”. jest on dostępny pod adresem internetowym http://www.sec.noaa.gov/primer/prime. html.

Nie sposób jest tu omówić wyczerpująco wszystkie “web-sites”, dotyczące interesującego nas tematu. Próbę wprowadzenia w “internetowy świat geo- i helio-fizyki” podjął “Space Environment Center - http://www.sel.noaa.gov/sources.html.

W owym wprowadzeniu są wymienione między innymi strony internetowe takich instytucji jak:

Natonial Geophysical Data Center (NGDC) - dostępna pod adresem http://www.ngdc.noaa.gov/.

Space Environment Effects Branch (SEEB) at NASA - dostępna pod adresem http://satori2.lerc.nasa.gov/.

The Solar Terrestrial Dispatch (STD) - dostępna pod adresem http://holly.cc.ulth.ca/solar/.

Każda osoba wprowadzona już nieco w świat INTERNET’u wie zapewne, że łatwo zawsze sobie poradzi “szukając czegoś” lub szukając niejako “więcej na pewien określony temat” poprzez użycie “silnych przeglądarek”.

 

 

 

 

BIBLIOGRAFIA

 

I. O “FENOMENIE” RACJONALNIE, PRZYRODNICZO I “NAUKOWO”

 

1. Cykliczne zmiany aktywności Słońca i ich wpływ na kondycję psychiczną i zdrowie ludzi.

(*1) Nesme Ribes E., Baliunas S., Sokołow D.: Gwiezdne dynamo. Świat Nauki, 1996, nr 10.

(*2) Brodziak A.: Gwiazdy i Ty. Wydawnictwo SPAR, Warszawa, 1995.

(*3). Kułak A., Michalec A., Zięba S.: Wpływ zjawisk fizycznych w magnetosferze ziemskiej na stan rezonansu Schumanna.Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*4) Kułak A., Mierzwa P.: Pomiary pól elektromagnetycznych ULF w obszerze wielkiego miasta. Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*5) Micek S., Surdacki A., Dubiel J.S.: Zmienność rytmu serca w zmiennym polu magnetycznym. Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*6) Kułak A., Michalec A., Micek S.: Materiały Pierwszego Bieszczadzkiego Spotkania dyskusyjnego na temat: “Pola elektromagnetyczne ULF w astrofizyce i medycynie”.Dostępne na terenie Obserwatorium Astronomicznego Uniwersystemu Jagiellońskiego, 30-244 Kraków, ul. Orla 171.

(*7) Playfair G.L., Hill S.: Cykle nieba. PIW, Warszawa, 1984.

(*8) Stephenson F.R., Wolfebdale A. (Ed).: Secular solar and geomagnetic variations in the last 10 000 years. NATO ASI Series, 1982, Series C, vol. 236.

(*9) Schumann W.O.: Über die strahlungslosen Eigenschwingen einer leitenden Kugel, die von einer Fuftschicht und einer Jonosphärenhülle umgeben ist. Zeitschrift für Naturforsch., 1952, 7a, 149.

(*10) Setman D.D., Fraser B.J.: Simulaneous observations of Schumann Resonances in California and Australia. J. Geoph. Res., 1991, 96, 15973.

(*11) Williams E.R.: The Schumanna Resonance: a global tropical thermometer. Science, 1992, 256, 1184.

(*12) Dróżdż W., Rybakowski J.: Ilościowa i topograficzna analiza EEG: próby zastosowania w niektórych zaburzeniach psychicznych. Psychiatria Polska, 1996, 29, 827.

(*13) Brodziak A. i wsp.: O możliwości zdalnych oddziaływań geofizycznych na system nerwowy i układ hormonalny człowieka w trakcie snu. Sztuka Leczenia, 1996, 2, 77-84.

(*14) Brodziak A. i wsp.: O możliwościach wpływu mikropulsacji magnetosferycznych na procesy myślowe współczesnych ludzi. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

(*15) Hoyle F.: The Intelligent Univers. A new view on creation and evolution. Wydawnictwo Michael Joseph Ltd., Londyn, 1985.

(*16) Leutwyler K.: Przezwyciężyć szaleństwo. Świat Nauki, 1996, 1, 27-26.

(*17) Jamison K.R.: Choroba maniakalno-depresyjna. Świat Nauki, 1995, 4.

(*18) Brodziak A.: Pamięć neuronalna i istota wyobrażeń. Pol. Tyg. Lek., 1986, 41, 771.

(*19) Brodziak A.: Pojęcia łączące neurofizjologię i psychologię lekarską. Przeg. Lek., 1987, 9, 655.

(*20) Brodziak A.: Engram pamięciowy i istota wyobrażeń. Problemy, 1989, 6.

(*21) Brodziak A., Ryś M.: The unit of neural notworks modelling recall of mental images by oscillations of feedback loops caused by change of set-point signal. Problemy Techniki Medycznej, 1990, 1, 30-37.

(*22) Jamison K.R.: Mood disorders and patterns of creativity in British writers and artists. Psychiatry, 1989, 52, 125-134.

(*23) Brodziak A. i wsp.: Mortality rates caused by myocardial infarct and cancers among people born under different zodiac signs. Psycho-Oncology Letters, 5, Philones, Zographon 15773, Athenes, Greece, 1995, 6, 53.

(*24) Brodziak A. i wsp.: Umieralność na zawał serca i nowotwory osób urodzonych pod różnymi znakami zodiaku. PRO-MEDICO. Biuletyn Izby Lekarskiej w Katowicach, 1995, 10, 13.

(*25) Kaku M.: Hiperprzestrzeń. Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1995.

(*26) Lucatelli F.J., Pane E.J.: Is there a correlation between cosmopgysical factors and emergence of manic-depressive psychosis? Biofizyka, 1995, 40, 1020-1024.

(*27) Raps A., Stoupel E., Shimoshomi M.: Solar activity and admissions of psychiatric inpatients, relations and possible implications on seasonality. Isr. J. Psychiatry Relat. Sci., 1991, 28(2): 50-59.

(*28) Sidiakin V.G.: [Effect of fluctuations of solar activity of biological systems.] Biofizyka, 1992, 37(4): 647-652.

(*29) Moiseeva N.I.: [Cosmophysical fluctuations and development of the human embryo.] Biofizyka, 1992, 37(4): 700-704.

(*30) Riabykh T.P., Dobrova N.B.: [Correlation of the probability of occurrence of breast neoplasms with solar activiyt.] Biofizyka, 1992, 37(4): 710-715.

(*31) Juckett D.A., Rosenberg B.: Correlation of human longevity oscillations with sunspot cycles. Radiat. Res., 1993, 133(3): 312-320.

(*32) Stoupel E., Goldenfeld M., Shimshoni M., Siegel R.: Intraocular pressure (IOP) in relation to four levels of daily geomagnetic and extreme yearly solar activity. Int. J. Biometeorol., 1993, 37(1): 42-54.

(*33) Randall W., Moos W.S.: The 11-year cycle in human births. Int. J. Biometeorol., 1993, 37(2): 72-77.

(*34) Usenko G.A.: [Psychosomatic status and quality of work of pilots in years of the quiet and the active sun years.] Aviakosm. Ekolog. Med., 1993, 27(1): 18-23.

(*35) Sonnik G.T., Miliavskii V.M.: [The effect of pharmacological and heliogeophysical factors on the pathomorphosis of hyperthymic states.] Vrach. Delo., 1993 2-3: 90-92.

(*36) Komarov F.I., Breus T.K., Rapoport S.I., Oraevskii V.N., Gurfinkel’ Iu.I., Khalberg F.: [Biomedical effects of solar activity.] Vestn. Ross. Akad. Med. Nauk., 1994, 11: 37-50.

(*37) Stoupel E.G., Abramson E., Gabbay U., Pick A.I.: Relationship between immuno-globulin levels and extremes of solar activity. Int. J. Biometerol., 1995, 38(2): 89-91.

(*38) Komarov F.I., Rapoport S.I., Breus T.K., Oraewskii V.N., El’kis N.S.: [ Effects of solar activity on clinical pathology.] Klin. Med. Mosk., 1995, 73(4): 8-13.

(*39) Breus T.K., Halberg G., Cornelissen G.: [Effect of solar activity on the physiological rhythms of biological systems.] Biofizyka, 1995, 40(4): 737-748.

(*40) Tiagun N.F.: [Common periodicity of solar atmosphere rotation and function of the human body.] Biofizyka, 1995, 40(4): 822-824.

(*41) Sergeenko N.P., Kulshova V.P.: [Changes in medical indicators during heliogeo-physical disturbances.], Biofizyka, 1995, 40(4): 825-828.

(*42) Zaitseva S.A., Pudovkin M.I.: [Efect of solar and geomagnetic activity on population dynamics among residents of Russia.] Biofityka, 1995, 40(4): 861-864.

(*43) Helpern G.J., Stoupel E.G., Barkai G., Chaki R., Legum C., Fejgin M.D., Shohat M.: Solar activity cycle and the incidence of foetal chromosome abnormalities detected at prenatal diagnosis. Int. J. Biometeorol., 1995, 39(2): 59-63.

(*44) 19 Asjaliev Ia. F., Drobzhev V.I., Somsikov V.M., Turkeeva B.A., Iakovets T.K.: [The effect of heliogeophysical parameters on the ecological situation.] Biofizyka, 1995, 40(5): 1031-1037.

(*45) Sergeenko N.P., Kuleshova V.P.: [Statistical properties of the variability of medical indicators during heliogeophysical disturbances.] Biofizyka, 1995, 40(5): 1038-1041.

(*46) Avdonina E.N., Samovichev E.G.: [Some heliogeophysical characteristics of a series of especially dangerous crimes.] Biofizyka, 1995, 40(5): 1060-1063.

(*47) Peterson T.F.: [Fluctuations in biophysical measurements as a result of variations in solar activity.] Biofizyka, 1995, 40(5): 1096-1104.

(*48) Strugum L.M., Chirkova E.N., Grigor’eva G.G., Bazhenova L. Iu.: [Frequency and phase matching changes in dihydroorotate dehydrogenase activity rhythm in rat peripheral boold lymphocytes with changes in the rhythm of solar activity and planet periods.] Biull. Eksp. Biol. Med., 1995, 120(9): 294-298.

(*49) Brodziak A.: Astrocyty jako receptor i przekaźnik zmian aktywności słonecznej i ziemskiej pola geomagnetycznego, ustanawiający wrażliwość określonych obszarów sieci neuronalnej mózgu ludzkiego. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

(*50) Powell C.S.: Grzmiąca próżnia. Rodzi się system prognozowania pogody dla kosmosu. Świat Nauki, 1996, 10, s.11.

(*51) Brodziak A.: Zmiany kondycji psychicznej ludzi, zachodzące pod wpływem cyklicznych zmian aktywności Słońca - interpretowane jako przesunięcia na mapie Enneagramu. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

 

2. Czy mikropulsacje Pc3, Pc1 oraz tzw. ekscesy rezonansów Schumanna oddziaływują na procesy mentalne ludzi?

(*1) Schumann W.O.: Über die strahlungslosen Eigenschwingen einer leitenden Kugel, die von einer Fuftschicht und einer Jonosphärenhülle umgeben ist. Zeitschrift für Naturforsch., 1952, 7a, 149.

(*2) Setman D.D., Fraser B.J.: Simulaneous observations of Schumann Resonances in California and Australia. J. Geoph. Res., 1991, 96, 15973.

(*3) Williams E.R.: The Schumanna Resonance: a global tropical thermometer. Science, 1992, 256, 1184.

(*4) Kahn E.M., Weiner R.D., Brenner R.P., Coppola R.: Topographic maps of brain electrical activity - pitfalls and precautions. Biol. Psychiatry, 1988, 23, 628-636.

(*5) Dróżdż W., Rybakowski J.: Ilościowa i topograficzna analiza EEG: próby zastosowania w niektórych zaburzeniach psychicznych. Psychiatria Polska, 1996, 29, 827.

(*6) Michalec A., Zięba S.: Nowy radioteleskop w Krakowie. Postępy Astronomii, 1995, 4, 176.

(*7) Kułak A., Mierzwa P.: Pomiary pól elektromagnetycznych ULF w obszerze wielkiego miasta. Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*8) Playfair G.L., Hill S.: Cykle nieba. PIW, Warszawa, 1984, s. 384.

(*9) Kułak A., Michalec A., Zięba S.: Wpływ zjawisk fizycznych w magnetosferze ziemskiej na stan rezonansu Schumanna.Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*10) Boratav M., Peter P.: L'enigme des "zetta-machines". D'etranges particules frappent l'atmosphere avec une violance inoďe. La Recherche, 1995, 281.

(*11) Michio Kaku: Rozdział pt. "Sygnały z przestrzeni kosmicznej" w książce pt.: " Hiperprzestrzeń", Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1996.

(*12) Brodziak A., Kaszuba D.: Rytmy roczne wskaźników śmiertelności. Praca przyjęta do druku w tomie II Konferencji Naukowej z cyklu "Psychiatria a ekologia", zorganizowanej przez II Katedrę i Klinikę Psychiatrii ślAM i Komisję Psychiatrii Ekologicznej PTP, Szczyrk, 13-15 września, 1996.

(*13) Langford I.H., Bentham G.: The potential effect of climate change on winter mortality in England and Wales. Int. J. Biometeorol., 1995, 38, 141.

(*14) Saez M., Sunyer J., Castellsague J., Murillo C., Anto J.M.: Relationship between weather temperature and mortality: a time series analysis approach in Barcelona. Int. J. Epidemiol., 1995, 24, 576.

(*15) Mardidal L.: Mortality seasonality in Escazu (Costa Rica, 1851-1921). Hum. Biol., 1994, 66, 433.

(*16) Stoupel E., Abramson E., Sulkes J., Martfel J., Stein N., Handelman M., Shimshoni M., Zadka P., Gabbay U.: Relationship between suicide and myocardial infarction with regard to changing physical environmental conditions. Int. J. Biometeoral., 1995, 38, 199.

(*17) Torrey E.F., Bowler A.E., Rawlings R., Terrazas A.: Seasonality of schizophrenia and stillbirths. Schizophr. Bull., 1993, 19, 557.

(*18) Sieczkowska M.: Wpływ aplikacji słabego pola niskiej częstotliwości na zapis EEG chorych z padaczką. Tezy rozprawy doktorskiej przedstawione Radzie Wydziału Lekarskiego Śląskiej Akademii Medycznej w Zabrzu, styczeń 1997.

(*19) Persinger M.A.: Out-of-body-like experiences are more probable in poeple with elevated 'complex partial epileptic-like syndrome' during periods of enhanced geomagnetic activity: a nonlinear effect. Percept. Mot. Skills., 1995, 80, 563.

(*20) Persinger M.A., Psych C.: Sudden unexpected death in epileptics following sudden, intense, increases in geomagnetic activity. Int. J. Biometeorol., 1995, 38, 180.

(*21) Persinger M.A., Richards P.M.: Vestibular experiences of humans during brief periods of partial sensory deprivation are enhanced when daily geomagnetic activity exceeds 15-20nT. Neurosci. Lett., 1995, 194, 64.

(*22) Kułak A., Michalec A.: Materiały Pierwszego Bieszczadzkiego Spotkania Dyskusyjnego na temat: Pola elektromagnetyczne ULF w astrofizyce i medycynie. Materiały te dostępne są na terenie Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, 30-244 Kraków, ul. Orla 171.

(*23) Space Enviroment Center: Glossary of solar terrestrial terms. Tekst dostępny pod adresem internetowym: http://www.sec.noaa.gov./info/gllosary.html.

(*24) Mc Pherron R.L.: The solar wind coupling and geomagnetic activity group. http://www.igpp.ulca.edu/ssc/geomag/intro.html.

(*25) Reeves G.: Space Physics Data System - Magnetospheric On-Line Data. http://leadbelly.lanl.gov/spds/SPDS-MOLD-welcome.html.

(*26) Makcev V.B., Temuriants N.A.: Frequency dependence of the biological effectiveness of a magnetic field in the range of geomagnetic field micropulsations (0.01-100 Hz). Probl. Kosm. Biol., 1982, 43, 116-128.

(*27) Subrahmayan S., Narayan P.V., Srinivasan T.M.: Effect of magnetic micropulsation on the biological system, a bioenvironmental study. Int. J. Biometeoral., 1985, 29(3): 293-305.

 

3. Astrocyty jako receptor i przekaźnik zmian aktywności słonecznej i ziemskiej pola geomagnetycznego istotny dla ustanowienia wrażliwości określonych obszarów sieci neuronalnej mózgu ludzkiego.

(*1) Brodziak A.: Cykliczne zmiany aktywności Słońca i ich wpływ na kondycję psychiczną i zdrowie ludzi. Sztuka Leczenia, przesłano do druku, tekst zamieszczony także w nieniejszym skrypcie.

(*2) Prusiński A.: Podstawy neurologii klinicznej. PZWL, Warszawa, 1989.

(*3) Persinger M.A.: Out-of-body-like experiences are more probable in poeple with elevated ’complex partial epileptic-like syndrome’ during periods of enhanced geomagnetic activity: a nonlinear effect. Percept. Mot. Skills., 1995, 80, 563.

(*4) Persinger M.A., Psych C.: Sudden enexpected death in epileptics following sudden, intense increases in geomagnetic activity. Int. J. Biometeorol., 1995, 38, 180.

(*5) Persinger M.A., Richards P.M.: Vestibular experiences of human during brief periods of partial sensory deprivation are enhanced when daily geomagnetic activity exceeds 15-20nT. Neurosci. Lett., 1995, 194, 64.

(*6) Peterson Th. F.: [Fluctuations in biophysical measurements as a consequence of variations of solar activity]. Biofizyka 1995, 40: 1096-1104.

(*7) Grisar T.M.: Neuron-glia relationships in human and experimental epilepsy: a biochemical point of view. Adv. Neurol. 1986, 44: 1046-73.

(*8) Grisar T., Delgado-Escueta A.V.: Astroglial contribution in human temporal lobe epilepsy: K+ activation of Na+, K+-ATPase on bulk isolated glial cells and synaptosomes. Brain Res. 1986, 364(1): 1-11.

(*9) Heinemann U.: Excitatory amino acids and epilepsy-induced changes in extracellular space size. Adv. Exp. Med. Biol. 1986, 203: 449-460.

(*10) Lux H.D., Heinemann U., Dietzel I.: Ionic changes and alterations in the size of the extracellular space during epileptic activity. Adv. Neurol. 1986, 44: 619-39.

(*11) Dietzel I., Heinemann U.: Dynamic variations of the brain cell microenvironment in relation to neuronal hyperactivity. Ann. N. Y. Acad. Sci. 1986, 481: 72-86.

(*12) Grisar T.: Glial and neuronal Na+-K+ pump in epilepsy. Ann. Neurol. 1984, 16, Suppl: 128-134.

(*13) Woodbury D.M., Engstrom F.L., White H.S., Chen C.F., Kemp J.W., Chow S.Y.: Ionic and acid-base regulation of neurons and glia during seizures. Ann. Neurol. 1984, 16 Suppl: 135-144.

(*14) Wolf H.K., Bikholz T., Wellmer J., Blumcke I., Pietsch T., Wiestler O.D.: Neurochemical profile of glioneuronal lesions from patients with pharmacoresistant focal epilepsies. J. Neuropathol. Exp. Neurol. 1995, 54(5): 689-97.

(*15) van Gelder N.M.: Contributions of basic neurochemistry towards a novel concept of epilepsy. Neurochem. Res. 1987, 12(2): 111-9.

(*16) Guilian D., Li J., Li X., George J., Rutecki P.A.: The impact of microglia-derived cytokins upon gliosis in the CNS. Dev. Neurosci. 1994, 16(3-4): 128-36.

(*17) Niquet J., Ben-Ari Y., Represa A.: Glial reaction after seizure induced hippocampal lesion: immunohistochemical characterization of proliferating glial cells. J. Neurocytol. 1994, 23(10): 641-56.

(*18) Jennings M.T., Frenchman M., Shehab T., Johnson M.D., Creasy J., LaPorte K., Dettbarn W.D.: Glimatosis cerebri presenting as intratable during early childhood. J. Child. Neurol. 1995, 10(1): 37-45.

(*19) Beach T.G., Woodhurst W.B., MacDonald D.B., Jones M.W.: Reactive microglia in hippocampal sclerosis associeted with human temporal lobe epilepsy. Neurosci. Lett. 1995, 191(1-2): 27-30.

(*20) Wolf H.K., Wellmer J., Muller M.B., Wiestler O.D., Hufnagel A., Pietsch T.: Glioneural malformative lesions and dysembryoplastic neuroepithelial tumors in patients with chronic pharmacoresistant epilepsies. J. Neuropathol. Exp. Neurol. 1995, 54(2): 245-54.

(*21) Niquet J., Jorquera I., Ben-Ari Y., Represa A.: Proliferative astrocytes may express fibronectin-like protein in the hippocampus of epileptic rats. Neurosci. Lett. 1994, 180(1): 13-16.

(*22) Krishnan B., Armstrong D.L., Grossman R.G., Zhu Z.Q., Rutecki P.A., Mizrahi E.M.: Glial cell nuclear hypertrophy in complex partial seizures. J. Neuropathol. Ex. Neurol. 1994, 52(5): 502-7.

(*23) Vital A., Marchal C., Loiseau H., Rougier A., Pedespan J.M., Rivel J., Vital C.: Glial and neuronoglial malformative lesions associated with medically intractable epilepsy. Acta Neuropathol. Berl. 1994, 87(2): 196-201.

(*24) Molloy P.T., Bilaniuk L.T., Vaughan S.N., Needle M.N., Liu G.T., Zackai E.H., Philips P.C.: Brainstem tumors in patients with neurofibromatosis type 1: a distinct clinical entity. Neurology 1995, 45(10): 1897-1902.

(*25) Toroptsev I.V., Soldatova L.P.: [Pathomorphological reactions of the cerebral cortex nerve elements during treatment with an alternating magnetic field]. Arkh. Patol. 1981, 43(11): 33-6.

(*26) Prochiantz A.: Neuronal growth and shaoe. Dev. Neurosci. 1985, 7(4): 189-98.

(*27) Shibib K., Brock M., Gosztonyi G., Erne S.N., Hahlbohm H.D., Schoknecht G.: The geomagnetic field: a factor in cellular interactions? I. Magnetism and Schwann cell-axon interaction in the peripheral nerves of the newborn rat. Neurol. Res. 1987, 9(4): 225-35.

(*28) Merkulova L.M., Sysoeva L.A.: [Reaction of the ultrastructure of the rat spinal ganglion to exposure to a pulsed electromagnetic field]. Arkh. Anat. Gistol. Embriol. 1988, 95(11): 38-42.

(*29) Brodziak A.: Podstawy fizyczne tomografii NMR. Pol. Tyg. Lek., 1984, 25: 325.

(*30) Brodziak A., Ryś M.: The unit of neural networks modelling recall of mental images by oscillations of feedback loops caused by change of set-point signal. Probl. techn. Med., 1990, 21, 30-37.

(*31) Brodziak A.: Podstawowe mechanizmy regulacji fizjologicznych. Rozdział wstępny do podręcznika: Fizjologia człowieka. (Red.) Z. Traczyk, PZWL, Warszawa 1989.

(*32) Kułak A., Michalec A., Zięba S.: Wpływ zjawisk fizycznych w magnetosferze ziemskiej na stan rezonansu Schumanna.Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*33) Kułak A., Mierzwa P.: Pomiary pól elektromagnetycznych ULF w obszerze wielkiego miasta. Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*34) Micek S., Surdacki A., Dubiel J.S.: Zmienność rytmu serca w zmiennym polu magnetycznym. Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*35) Kułak A., Michalec A., Micek S.: Materiały Pierwszego Bieszczadzkiego Spotkania dyskusyjnego na temat: “Pola elektromagnetyczne ULF w astrofizyce i medycynie”.Dostępne na terenie Obserwatorium Astronomicznego Uniwersystemu Jagiellońskiego, 30-244 Kraków, ul. Orla 171.

(*36) Brodziak A.: O możliwościach zdalnych oddziaływań geofizycznych na system nerwowy i układ hormonalny w trakcie snu. Sztuka Leczenia, 1996, 2, 77-84.

(*37) Brodziak A.: Zmiany kondycji psychicznej ludzi zachodzące pod wpływem cyklicznych zmian aktywności Słońca - interpretowane jako przesunięcia na mapie Enneagramu. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

(*38) Schumann W.O.: Über die strahlungslosen Eigenschwingen einer leitenden Kugel, die von einer Fuftschicht und einer Jonosphärenhülle umgeben ist. Zeitschrift für Naturforsch., 1952, 7a, 149.

(*39) Setman D.D., Fraser B.J.: Simulaneous observations of Schumann Resonances in California and Australia. J. Geoph. Res., 1991, 96, 15973.

(*40) Williams E.R.: The Schumanna Resonance: a global tropical thermometer. Science, 1992, 256, 1184.

(*41) Jamison K.R.: Mood disorders and patterns of creativity in British writers and artists. Psychiatry, 1989, 52, 125-134.

(*42) Jamison K.R.: Choroba maniakalno-depresyjna a zdolności twórcze. Świat Nauki, 1995, 4, 32.

(*43) Leutwyler K.: Przezwyciężyć szaleństwo. Wywiad z Kay Redfield Jamison. Świat Nauki, 1996, 1, 26-27.

(*44) Peterson T.F.: [Fluctuations in biophysical measurements as a result of variations in solar activity.] Biofizyka, 1995, 40(5): 1096-1104.

(*45) Brodziak A., Kaszuba D.: Rytmy roczne wskaźników śmiertelności. Praca tamieszczona w nieniejszym skrypcie.

(*46) Brodziak A.: Czy mikropulsacje Pc3 i Pc1 oraz tzw. ekscesy rezonansów W.O. Schumanna oddziaływują na procesy mentalne ludzi. Praca zamieszczona w niniejszym skrypcie.

(*47) Sieczkowska M., Brodziak A.: Wpływ zmiennego pola elektromagnetycznego o niskim natężeniu i częstotliwości na czynność bioelektryczną mózgu u pacjentów chorych na padaczkę. Neurologia i Neurochirurgia Polska - przesłano do druku.

(*48) Kokoszka A.: Occurence of altered states of consciousness among students: profoundly and superficially altered states on wakefulness. Imagination, Cognition and Personality, 1992-93, 12, 231-247.

(*49) Kokoszka A.: Tajniki świadomości - Zarys ogólnej teorii relaksacji. Wydawnictwo Instytutu Ekologii i Zdrowia, Kraków (ul. Krakusa 8), 1993.

 

4. Wpływ sztormów geomagnetycznych na emocje i treść myślenia.

(*1) Subrahmayan S., Narayan P.V., Srinivasan T.M.: Effect of magnetic micropulsation on the biological system, a bioenvironmental study. Int. J. Biometeoral., 1985, 29(3): 293-305.

(*2) Makcev V.B., Temuriants N.A.: Frequency dependence of the biological effectiveness of a magnetic field in the range of geomagnetic field micropulsations (0.01-100 Hz). Probl. Kosm. Biol., 1982, 43, 116-128.

(*3) Reeves G.: Space Physics Data System - Magnetospheric On-Line Data. http://leadbelly.lanl.gov/spds/SPDS-MOLD-welcome.html.

(*4) Mc Pherron R.L.: The solar wind coupling and geomagnetic activity group. http://www.igpp.ulca.edu/ssc/geomag/intro.html.

(*5) Kułak A., Michalec A., Zięba S.: Wpływ zjawisk fizycznych w magnetosferze ziemskiej na stan rezonansu Schumanna.Tom streszczeń prac wygłoszonych na VIII Krajowym Sympozjum Nauk Radiowych, Wrocław, 15-16 luty 1996.

(*6) Persinger M.A.: Out-of-body-like experiences are more probable in poeple with elevated 'complex partial epileptic-like syndrome' during periods of enhanced geomagnetic activity: a nonlinear effect. Percept. Mot. Skills., 1995, 80, 563.

(*7) Persinger M.A., Psych C.: Sudden unexpected death in epileptics following sudden, intense, increases in geomagnetic activity. Int. J. Biometeorol., 1995, 38, 180.

(*8) Persinger M.A., Richards P.M.: Vestibular experiences of humans during brief periods of partial sensory deprivation are enhanced when daily geomagnetic activity exceeds 15-20nT. Neurosci. Lett., 1995, 194, 64.

(*9) Churchill D.R., Persinger M.A., Thomas A.W.: Geophysical variables and behavior: LXXVII. Increased geomagnetic activity decreased pleasantness of spontaneuous narratives for percipients but not agnets. Percept. Mot. Skills, 1994, 79(1-2): 387-392.

(*10) Persinger M.A., Richards P.M., Koren S.A.: Differential ratings of pleasantness following rignt and left hemispheric application of low energy magnetic fields that stimulate long-term potentiation. Int. J. neurosci., 1994, 79(3-4): 191-197.

(*11) Tiller S.G. Persinger M.A.: Enhanced hypnotizability by cerebrally applied magnetic fields depends upon the order of hemisheric presentation: an anistropic effect. Int. J. neurosci., 1994, 79(3-4): 157-163.

(*12) Sureau Y.R., Persinger M.A.: Decreased latencies for limbic seizures induced in rats by lithium-pilocarpine occur when daily average geomagnetic activity exceeds 20 nanoTesla. Neurosci.Lett., 1995, 192(2): 142-144.

(*13) Persinger A.M.: sense of presence and suicidal ideation following traumatic brain injury: indications of right-hemispheric intrusions from neuropsychological profiles. psychol. res., 1994, 75. 1059-1070.

(*14) Persinger A.M.: Elevated incidence of sensed presence and sexual arousel during partial hemisphericity and gender differences. Percept. Mot. Skills, 1995, 80, 791-799.

(*15) Persinger M.A., Bureau Y.R., Peredery O.P., Richards P.M.: The sensed presence as right hemispheric intrusions into the left gehispheric awareness of self: an ilustrative case study. Percept. Mot. Skills, 1994, 78, 999-1009.

*(16) Usenko G.A.: Psychosomatic status and the quality of the piloting in flyers during geomagnetic disturbances. Aviakosm. Ekolog. Med., 1992, 26(4): 23-27.

(*17) Usenko G.A., Panin L.E.: Blood system reactions in flight operators with high and low levels of anxiousness during geomagnetic disturbances. Aviakosm. Ekolog. Med., 1993, 27, 38-44.

(*18) Ruhenstroth-Bauer G., Ruther E., reinertshofer I.: dependence of a sleeping parametr from the N-S or E-W sleeping direction. Z. Naturforsch. C., 1987, 42(9-10): 1140-1142.

(*19) Ruhenstroth-Bauer G.: relation between sleep orientation of the human and REM latency. Fortschr. med., 1987, 105(32): 66.

(*20) Persinger M.A.: On the possibility of directly accessing every human brain by electromagnetic induction of fundamental algorithms. Percept. Mot. Skills, 1995, 80, 791-799.

 

5. Szybkie zmiany aktywności słonecznej a 3.5 dniowei 7 dniowe rytmy biologiczne.

(*1) Breus T.K., Halberg F., Cornelissen G.: Effect of solar activity on the physiological rhythms of biological systems. Biofizyka, 1995, 40, 737-748.

(*2) Halberg F.: Tho week in phylogeny and ontogeny i opportunites for oncology. In Vivo, 1995, 9, 269-278.

(*3) Guillon P., Lansac J., Souteul H.H. i wsp.: Naissances, fertilite, rythmes et cycle lunaire. Etude statistique sur 5927978 naissances. J. Gynecol. Obstet. Biol. Report., 1986, 15, 265.

(*4) Wyliczenie dokonane wg danych Wojewódzkiego Ośrodka Analiz Medycznych w Katowicach.

(*5) Lang K.R.: SOHO (Solar and Heliospheric Observatory) reveals the secrets of the Sun. Scientific American, 1997, 3, 32.

 

 

6. Interakcja wpływów faz Księżyca i rotacji atmosfery Słońca na rytm miesięczny kobiety.

(*1) Brodziak A.: Gwiazdy i Ty. wydawnictwo SPAR, Warszawa, 1996.

(*2) Atribute to Dane Rudhyar http://www.javanet.com/%7Eup/ Rudhyar.html. Prace D. Rudhyara - publikuje: The Fundation “Astro-Circle”, 362 Leyweg. 2545 EE The Hague, Holandia.

(*3) Tyagun N.F.: Periodicities common to the solar atmosphere rotation and functioning of human organism. Biofizyka, 1995, 40, 822-824.

(*4) Jongbloet P.H.: Menses and moon phases, ovulation and seasons, vitality and month of birth. Dev. Med. Child. Neurol., 1983, 25, 527-531.

(*5) Cutler W.B., Schleidt W.M., Friedmann E. i wsp.: Lunar influence on the reproductive cycle in women. Hum. Biol., 1987, 59, 959-972.

(*6) Law S.P.: The regulation of menstrual cycle and its relationship to the moon. Acta Obstet. Gynecol. Scand., 1986, 65, 45.

(*7) Derosiers J.: The full moon, cosmic panacea or prehistoric prostoglandin. Union. Med. Can., 1985, 114, 555-559.

(*8) Witter F.R.: The influence of the moon on deliveries. Am. J. Obstet. gynecol., 1983, 145, 637-639.

(*9) Fallenstein F., Haener W., Huch A.: The infulence of the moon on deliveries (letter). Am. J. Obstet. Gynecol., 1984, 148, 119-120.

 

II. ZNACZENIE “FENONEMU” DLA ZAPATRY-WAŃ RELIGIJNYCH BĄDŹ ŚWIATO-POGLĄDOWYCH

 

1. Implanty kosmity najwyższego.

(*1) Brodziak A.: Jesteś nieśmiertelny - teza i zapis dyskusji o wnioskach fizyków, biologów i lekarzy, wynikających z Zasady Antropicznej. Wydawca: Zakład Poligraficzny, ul. Wolności 37, Bytom, 1990.

(*2) Iłowiecki M.: Nie z tej Ziemi, 1996, nr 12.

(*3) Jamison K.R.: Choroba maniakalno-depresyjna a zdolności twórcze. Świat Nauki, 1995, 4, 32.

(*4) Leutwyler K.: Przezwyciężyć szaleństwo. Wywiad z Kay Redfield Jaminson. Świat Nauki, 1996, 1, 27-26.

(*5) Shibb K. et al.: The geomagnetic field: a factor in cellular interactions?. I. Magnetism and Schwann cel-axon interaction in the peripheral nerves of the newborn rat. Neurol. Res., 1987, 9(4): 224-235.

(*6) Molly P.T. et al.: Brainstem tumors in patients with neurofibromatosis type 1: a distinct clinical entity. Neurology, 1995, 45(10): 1897-1902.

(*7) Brodziak A.: Podstawy fizyczne tomografii NMR. Pol. Tyg. Lek., 1984, 25, 325.

(*8) Brodziak A.: Cykliczne zmiany aktywności Słońca i ich wpływ na kondycję psychiczną i zdrowie ludzi. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

(*9) Nesme Ribes E., Baliunas S., Sokołow D.: Gwiezdne dynamo. Świat Nauki, 1996, nr 10.

(*10) Sikorski J.: Prywatne życie Mikołaja Kopernika. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1995.

(*11) Watson J.D.: Podwójna Helisa - historia odkrycia struktury DNA. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1995.

(*12) Breton Ph.: Le premier ordinateur copiait la cerveau humain - ingnoré e par des historiens l’analogie a guidé les pionniers de l’informatique. La Recherche 1996, 290: 80-83.

(*13) Brodziak A. i wsp.: O możliwości zdalnych oddziaływań geofizycznych na system nerwowy i układ hormonalny człowieka w trakcie snu. Sztuka Leczenia, 1996, 2, 77-84.

(*14) Brodziak A. i wsp.: O możliwościach wpływu mikropulsacji magnetosferycznych na procesy myślowe współczesnych ludzi. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

(*15) Brodziak A.: Czy mikropulsacje Pc3 i Pc1 oraz tzw. ekscesy rezonansów W.O. Schumanna oddziaływują na procesy mentalne ludzi. Wiadomości Lekarskie, przesłano do druku.

(*16) Peterson T.F.: [Fluctuations in biophysical measurements as a result of variations in solar activity.] Biofizyka, 1995, 40(5): 1096-1104.

(*17) Shibib K., Brock M., Gosztonyi G., Erne S.N., Hahlbohm H.D., Schoknecht G.: The geomagnetic field: a factor in cellular interactions? I. Magnetism and Schwann cell-axon interaction in the peripheral nerves of the newborn rat. Neurol. Res. 1987, 9(4): 225-35.

(*18) Grisar T., Delgado-Escueta A.V.: Astroglial contribution in human temporal lobe epilepsy: K+ activation of Na+, K+-ATPase on bulk isolated glial cells and synaptosomes. Brain Res. 1986, 364(1): 1-11.

(*19) Brodziak A.: Astrocyty jako receptor i przekaźnik zmian aktywności słonecznej i ziemskiej pola geomagnetycznego, ustanawiający wrażliwość określonych obszarów sieci neuronalnej mózgu ludzkiego. Sztuka Leczenia, przesłano do druku.

(*20) Persinger M.A.: Out-of-body-like experiences are more probable in poeple with elevated ’complex partial epileptic-like syndrome’ during periods of enhanced geomagnetic activity: a nonlinear effect. Percept. Mot. Skills., 1995, 80, 563.

(*21) Persinger M.A., Psych C.: Sudden enexpected death in epileptics following sudden, intense increases in geomagnetic activity. Int. J. Biometeorol., 1995, 38, 180.

(*22) Persinger M.A., Richards P.M.: Vestibular experiences of human during brief periods of partial sensory deprivation are enhanced when daily geomagnetic activity exceeds 15-20nT. Neurosci. Lett., 1995, 194, 64.

(*23) Feyerabend P.: Autobiografia. Wyd. ZNAK, Kraków, 1996.

(*24) Brodziak A.: I Twój niezwykły umysł także ..., Katowice, 1996.

(*25) Kaku M.: Hiperprzestrzeń. Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1995.

(*26) Fiebag J., Fiebag P.: Znaki na niebie. Wyd. PROKOP, Warszawa, 1995.

(*27) Turnau J.: Kosmonautyka czy nieśmiertelność. Gazeta Wyborcza, 14-15.VIII.1996, nr 189.

(*28) Heinlein R.: Hiob, czyli komedia sprawiedliwości. Wyd. REBIS, Poznań, 1992.

(*29) Highfield R., Carter P.: Prywatne życie Alberta Einsteina. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1995.

(*30) Lennon P.: Bóg istnieje - wśród fizyków zapanowała moda na tropienie Boga. Przedruk z “The Guardian” w “Forum”, 1995, nr 22.

(*31) Tipler F.J.: The Physics of Mortality: Modern Cosmology, God and the Ressurection of the Doad.

(*32) Krauss L.M.: Fizyka podróży międzygwiezdnych. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1996.

(*33) Sagan C.: Błękitna kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie. Prószyński i S-ka, Warszawa, 1996.

 

 

2. Rewolucje, odkrycia naukowe a objawienia religijne, czyli o związkach audycji nadawanej ze Słońca a audycjami nadawanymi przez ludzi.

(*1) Sagan C.: Kontakt. Wydawnictwo Express Books, Bydgoszcz, 1991.

(*2) Nesme-Ribes E., Baliunas S.L., Sokołow D.: Gwiezdne dynamo. Świat Nauki, 1996, nr 120, s.30.

(*3) Jung C.G.: Archetypy i Symbole. Czytelnik, Warszawa, 1981.

(*4) Mergentaler J.: Prognozy słoneczne. Postępy Astronomii, 1994, 1, 11.

(*5) Larousse: Encyklopedia “Memo”. Tom 2: “Kalendarze i historia świata”. Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa, 1992.

(*6) Daniken E.: Objawienia. Wydawnictwo Prokop, Warszawa, 1996 (wydanie II polskie).

(*7) Michio Kaku: Hiperprzestrzeń - Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar”. Wydawnictwo Prószyński i Ska. Warszawa, 1995.

(*8) Krauss L.M.: “Fizyka podróży międzygwiezdnych”. Wydawnictwo Prószyński i Ska, Warszawa, 1996.

(*9) Sagan C.: Błękitna kropka - Człowiek i jego przyszłość w kosmosie. Wydawnictwo Prószyński i Ska., Warszawa, 1996.

(*10) Kandel E.P.: Principles of Neural Sciences. Wydawca Edward Arnold, Londyn, 1982, s. 10-11.

(*11) Pruszyński A.: Podstawy neurologii klinicznej. PZWL, Warszawa, 1989.

(*12) Nunez P.L.: The relation of head size to alpha frequency with implications to a brain wave model. Electroencephalogr. Clin. Neurophysiol. 1978, 44, 344-352.

(*13) Nunez P.L.: Electrial fields of the brain. Oxford Press, Oxford, 1984.

 

3. Zwyczaje naturalne Majów, Mormonów i ludzi, którzy uformują “nową Ziemię (terra-forming peple)”, czyli o rozwoju wierzeń religijnych jako próbach doskonalenia dalekosiężnej prognozy.

(*1) M.K.: Tajemnice Majów. Forum, nr 8 (1647) z dnia 23.II.1997, s. 22 - przedruk z “The Economist” z dnia 21.XII.1996.

(*2) Błaszkiewicz L.P.: Kalendarz Majów. Postępy Astronomii, 1996, nr 3, s. 132.

(*3) Däniken E.: Dzień w którym przybyli bogowie. (Oryginał: Der Tag, an dem die Gotter kamen). Wydawnictwo Prokop, Warszawa, 1991 (Wydawnictwo oryginału: Bertelsmann Verlag GmbH, Munchen, 1984).

(*4) Carriers J.T.: Mormon Controversies: A Balanced Approach. Maddock Rd, 1006E, Phoenix, A2 85027; http://www.webcom.com /jtc6563/.

(*5) http://nowscape.com./mormon/mormons4.htm “Send your comments...and cool Other Aliens” - Mormon Theology-Polytheism.

(*6) http://www.arosnet/%7Emsharp/mormons.html;

“Are Mormons Really Christians?”

(*7) http://www.sisna.com/users/cabrams/question.htm; “Questions Asked by a Mormon and My Answers”.

(*8) http://ng.netgate.net/%7Ejfirth/affirmation/history.htm; “History - in the Beginning”.

(*9) The Watchman - Expositor - Watchman Fellowships 1996; Index of Cults occult Organizations, New Age Groups, New Religious Movements, and World Religions with Related Terms and Doctrines.

http://rampages.onramp.net/Ewatchman/cultindx.htm

(*10) Brian W. Arthur: How fast is technology evolving? Scientific American, 1997, nr 2, s. 89.

(*11) Michio Kaku: Hiperprzestrzeń - Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar. Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 1995.

(*12) Krauss L.M.: Fizyka podróży międzygwiezdnych. Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 1996.

(*13) Sagan C.: Błękitna Kropka - Człowiek i jego przyszłość w Kosmosie”. Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa, 1996.

(*14) Däniken E.: Rozdział pt.: “Położenie Ziemi” (s. 76) w książce: “ Czy się myliłem”, Wydawnictwo Prokop, Warszawa, 1994.

(*15) Olszewski A.: Rozdział pt. “Inne hipotezy - wizje Jeana Sendy” (s. 245) w książce pt.: “Czy biblia kłamie?”, Wydawnictwo A. Olszewski, Warszawa, 1993.

(*16) Brodziak A.: Fantazmat najsilniejszy. Nie z tej Ziemi, 1993, 8.

(*17) Brodziak A.: Szalony lot w nieskończoność. Szaman. Człowiek - Zdrowie - Natura, 1993, 7.

(*18) Brodziak A.: Gwiazdy i Ty. Wydawnictwo Spar, Warszawa, 1995.

(*19) Moore T.: Bratnie dusze. Agencja Wydawnicza J. Santorskiego,Warszawa, 1995.

(*20) Langkammer H.: Słownik biblijny, Księgarnia św. Jacka, Katowice, 1984. Hasło: Melchizedek, odsyłacze: Rdz 14,17-20; Ps 110,4; Hbr 7, 3-21.

(*21) Basara Z.: Renesans Mormonów. Gazeta Wyborcza, 1997, (8 kwiecień) nr 82.2375, s. 12.

 

III. WNIOSKI PRAKTYCZNE

 

1. Zmiany kondycji psychicznej ludzi zachodzące pod wpływem cyklicznych zmian aktywności Słońca; interpretowane jako przesunięcia na mapie Enneagramu.

(*1) Brodziak A.: Cykliczne zmiany aktywności Słońca i ich wpływ na kondycję psychiczną i zdrowie ludzi. Praca zamieszczona w niniejszym tomie.

(*2) Brodziak A.: Astrocyty jako receptor i przekaźnik zmian aktywności słonecznej i ziemskiego pola geomagnetycznego, ustanawiający wrażliwość określonych obszarów sieci neuronalnej mózgu ludzkiego. Praca zamieszczona w niniejszym tomie.

(*3) Uspieński P.D.: Fragmenty nieznanego nauczania (Rozdział XIV). Wydawnictwo “Pusty Obłok”, warszawa, 1991.

(*4) Brodziak A.: Enneagram - nowy model osobowości. W: Alchemia Twoich marzeń. Wydawca: Zakłady Poligraficzne, Bytom, ul. Wolności 37.

(*5) Wilson C.: Pasożyty umysłu. (Patrz posłowie autorstwa T. Zysk). Rebis, Poznań, 1990.

(*6) Palmer H.: Enneagram. Agencja Wydawnicza J. Santorski, Warszawa, 1992.

(*7) Hurley K.V., Dobson T.E.: Enneagram w działaniu. Agencja Wydawnicza J. Santorski, Warszawa, 1995.

2. Jacy będą twórcy, politycy i inni nasi przywódcy duchowi w latach 1997-2008.

 

(*1) Jamison K.R.: Choroba maniakano-depresyjna a zdolności twórcze. Świat Nauki, 1995, nr 4, s. 32-38.

 

 

3. Co da się powiedzieć więc w roku 1997 o wydarzeniach, jakie nastąpią w latach 1998-2008?

(*1) Fedorczyk A., Grynberg M.: Tradycja i DNA - w poszukiwaniu Adama i Ewy. Artykuł opublikowany w dziale “Nauka”. Gazeta Wyborcza, nr 59.2352 z 11 marca 1997, (s.11).

(*2) Arystoteles: O powstawaniu i ginięciu. Podstawowe Wydawnictwo Naukowe. Serioa “Biblioteka Klasyków Filozofii”. Przekład Wstęp i komentarze Leopold Regner. Warszawa. 1981.

(*3) Antoszkiewicz J.D.: Metody skutecznego zarządzania. Wyd. Instytut Organizacji i Zarządzania w Przemyśle, Warszawa (ul. Żelazana 37), 1996.

(*4) Lipiński P.: Z nimi przeżyjesz koszmar (reportaż dotyczący serialu telewizyjnego “Z archiwum X”), Gazeta Wyborcza nr 76. 2369 z dnia 1 kwietnia 1997.

(*5) Brecki R.: Magowie, czarownicy i uczeni. Artykuł wydrukowany w oryginale w “Nowyje Wremia” z dnia 5.11.1996 i przedrukowany w “Forum” nr 51/52 1996 z dnia 23.12.1996.

(*6) Kremer P.: Wróżka prawdę ci powie. Dlaczego w kraju Kartezjusza narastają przejawy irracjonalizmu. Artykuł opublikowany w oryginale w “Le Monde” z dnia 15.XII.1996 i przedrukowany w “Forum” nr 1/1997 z dnia 5 stycznia 1997.

(*7) Bunting M.: Duchowy supermarket. Artykuł przedrukowany z “The Guardin” w “Forum” z dnia 09.02.1997.

(*8) Glucksman A.: Nic co nieludzkie nie jest nam obce. Forum, nr 41 (1368).

(*9) Jęczmyk L.: Azjatyckie millenium. Nowa Fantastyka, 1997, nr 3.

(*10) Baumier A., Lenoir F.: Co nas czeka? - wywiad z politologiem Patrick’iem Michel”. Przedruk z “L’express” w “Forum” z dnia 20.04.1997, nr 16 (1655).

(*11) Schenker L.: Kieszonkowy telefon, komputer i kamera w jednym (UMTS). Przedruk z “The Wall Street Journal Europe” w “Gazecie Wyborczej” z dnia 14.04.1997 (nr 872380), s. 28.

(*12) Bank D.: Telewizor czy komputer? Kto wygra wojnę o rynek cyfrowej rozrywki domowej? Przedruk z “The Wall Street Journal Europe” w “Gaziecie Wyborczej” z dnia 14.04.1997 (nr 872380), s. 28.

(*13) Ćwiklak D.: Światowe centrum paranoi - wywiad z Craig’iem R. Barretem, szefem Intela. Gazeta wyborcza, z dnia 24.04.1997 (nr 962389).

 

4. W takim razie! co należałoby zrobić teraz?

(*1) Barth A.: Wszystko o szczęściu. Artykuł przedrukowany z “Der Spiegel” w “FORUM”, 1993, nr 8.

(*2) Myers D.G., Diener E.: Dążenie do szczęścia. Świat Nauki, 1996, nr 7.

(*3) Brodziak A.: I Twój niezwykły umysł także ... Wydawnictwo Sadhana, Katowice, 1997.

(*4) Raport specjalny. Przyszłość Internetu. Świat Nauki, 1995, nr 5.

(*5) Wierciński A.: O odrębności taksonomicznej, naturze i istocie gatunkowej człowieka. Problemy, 1990, nr 8.

(*6) Brodziak A.: Czym jest ból, przyjemność? Problemy, 1988, nr 3.

(*7) Brodziak A.: Przestrzeń z dodatkowym wymiarem. Człowiek, Zdrowie, Natura, 1994, nr 11.

(*8) Subrahmanyan S. i wsp.: Effect of magnetic micropulsations on the biological systems - a bioenvironmental study. Int. J. Biometeor., 1985, 29, 293-305.

(*9) Brodziak A.: Gwiazdy i Ty. Wydawnictwo Spar, Warszawa, 1995.

(*10) Brodziak A.: Fantazmat najsilniejszy - czyli rozważania nad sensem istnienia. Nie z tej Ziemi, 1993, nr 8.

(*11) Brodziak A.: Funkcja Ewy - popularne rozprawy filozoficzne pomocne przy próbach wykrycia własnego sensu i celu życiowego. Wydawca: Zakład Poligraficzny, Bytom (ul. Wolności 37), 1991.

(*12) Brodziak A.: Jesteś nieśmiertelny. Jeśli nie wierzysz to posłuchaj konkluzji fizyków, biologów i lekarzy o wnioskach płynącach z Zasady Antropicznej. Wydawca: Zakład Poligraficzny, Bytom (ul. Wolności 37), 1990.

(*13) Tipler F.J.: The physics of immortality. Modern Cosmology, God and the Resurrection of the Dead Anchor Books - Doubleday, New York, 1995.

(*14) Fantazje które leczą. Wydawnictwo Konferencji PSYCHO-MEDYCYNA’93, Katowice, 1993, (Książka dostępna w głównych bibliotekach).

(*15) Olszewski A.: Czy biblia kłamie? Wydawnictwo A. Olszewskiego, Warszawa, 1993.

(*16) The Watchmann Expositor - Index of Cults,  http://rampages.onramp.net/%7Ewatchman/cat95.html.

(*17) Lang K.R.: Solar and Heliosphere Observatory (SOHO) reveals the secrets of the Sun. Scientific American, 1997, nr 3, s. 32. (dane otrzymywane bezpośrednio z satelity są dostępne pod adresem http://sohowww.nascom.ansa.gov).  

Uwaga  ! Suplement  dodany w  trakcie ponownego przewracania  pełnego tekstu książki w formie strony www.

1. Dane o przebiegu cyklu  24 i 25

2. Wybrane pozycje  z Kalendarium Polski,   zaczerpniętego z Wikipedii:

 

·         7 marca 1997 – w Brukseli odbyła się konferencja Komitetu Stowarzyszenia Polski z Unią Europejską[50]

·         22 marca 1997 – Zgromadzenie Narodowe przyjęło projekt konstytucji[55]

·         2 kwietnia 1997 – Zgromadzenie Narodowe uchwaliło nową konstytucję[50]

·         25 maja 1997 – odbyło się referendum konstytucyjne[55]

·         8 czerwca 1997 – Polska, Czechy i Węgry zostały zaproszone do NATO[50]

·         17 października 1997 – w życie weszła konstytucja[55]

·         21 października 1997 – odbyły się wybory parlamentarne, które wygrała Akcja Wyborcza Solidarność, na czele rządu stanął Jerzy Buzek[52][50]

·         4 grudnia 1997 – odbyło się spotkanie premiera Jerzego Buzka i kanclerza Kohla na granicy polsko-niemieckiej[50]

·         23 lutego 1998 – ratyfikowano konkordat[50]

·         17 marca 1998 – Senat USA uchwalił ustawę o przyjęciu Polski, Czech i Węgier do NATO[50]

·         20 marca 1998 – Sejm RP przyjął ustawę w sprawie członkostwa Polski w UE[50]

·         1998 – Polska rozpoczęła rozmowy nt. przystąpienia do Unii Europejskiej[52]

·         1 stycznia 1999 – przeprowadzono reformę administracyjną, reformę służby zdrowia i reformę systemu ubezpieczeń społecznych[52]

·         26 lutego 1999 – prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał akt ratyfikacyjny Traktatu Północnoatlantyckiego[50]

·         5–17 czerwca 1999 – wizyta Jana Pawła II w Polsce[50]

·         1999 – Polska przystąpiła do NATO[52]

·         9 października 2000 – odbyły się wybory prezydenckie, które ponownie wygrał Aleksander Kwaśniewski[52]

·         2000 – rozpadła się rządząca koalicja[52]

·         23 września 2001 – wybory parlamentarne wygrał sojusz SLD-UP, na czele rządu stanął Leszek Miller[52][50]

·         26 grudnia 2002 – wybuchła afera Rywina[57]

·         5 lutego 2003 – ambasadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej przyjęli ostateczny tekst traktat akcesyjnego do 10 nowych państw członkowskich[50]

·         16 kwietnia 2003 – na konferencji w Atenach podpisano traktat akcesyjny[58]

·         7–8 maja 2003 – w referendum Polacy opowiedzieli się za przystąpieniem do Unii Europejskiej (77%)[50]

·         6 czerwca 2003 – Aleksander Kwaśniewski podpisał decyzję o udziale polskiego wojska w misji stabilizacyjnej w Iraku[50]

·         1 maja 2004 – Polska przystąpiła do Unii Europejskiej[52]

·         maj 2004 – urząd premiera objął Marek Belka[52]

·         25 września 2005 – odbyły się wybory parlamentarne, które zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość (PiS) – premierem został Kazimierz Marcinkiewicz[59]

·         9 października 2005 – I tura wyborów prezydenckich wygrał Donald Tusk (36,33%). Drugie miejsce zdobył Lech Kaczyński (33,10%)[60]

·         23 października 2005 – II tura wyborów prezydenckich wygrał Lech Kaczyński (54,04%)[60]

·         5 maja 2006 – powstała koalicja PiS-Samoobrona-LPR[63]

·         25–28 maja 2006 – odbyła się I pielgrzymka do Polski papieża Benedykta XVI[64]

·         10 lipca – premierem został Jarosław Kaczyński[66]

·         22 września 2006 – wicepremier i minister rolnictwa Andrzej Lepper został zdymisjonowany. Samoobrona opuściła koalicję. Rząd Jarosława Kaczyńskiego stracił tym samym stabilne poparcie w parlamencie[63]

·         26 września 2006 – wybuchła afera taśmowa[67]

·         12 listopada 2006 – odbyły się wybory samorządowe[68]

·         21 listopada 2006 – Wybuch metanu w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej. Zginęło 23 górników[69]

·         lato 2007 – rozpadła się koalicja PiS-Samoobrona-LPR[70]

·         21 października 2007 – wybory parlamentarne zwyciężyła Platforma Obywatelska (PO) z wynikiem 41,5%[70]

·         10 kwietnia 2010 – w katastrofie lotniczej w Smoleńsku zginął prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński wraz z żoną. Śmierć poniosły także inne osoby, m.in.: ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Łącznie zginęło 96 osób[70]

·         20 czerwca 2010 – odbyła się I tura wyborów prezydenckich. Żaden z kandydatów nie uzyskał minimum połowy głosów, do II tury przeszli Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński[79]

·         4 lipca 2010 – II tura wyborów prezydenckich. Bronisław Komorowski został wybrany prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej[79]

·         9 października 2011 – odbyły się wybory parlamentarne. Największe poparcie uzyskała Platforma Obywatelska (39,18% głosów)[70]

·         26 lipca 2012 – Główny Urząd Statystyczny opublikował szczegółowe wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011, które wykazały, że w dniu referencyjnym spisu, czyli 31 marca 2011, ludność faktyczna Polski wynosiła 38 511 824 osoby[82]

·         14 czerwca 2014 – wybuchła afera podsłuchowa[87]

·         22 września 2014 – po ustąpieniu Donalda Tuska z urzędu premiera, zaprzysiężono Rząd Ewy Kopacz[88]

·         16 listopada 2014 – odbyły się wybory samorządowe[89]

·         1 grudnia 2014 – Donald Tusk objął funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej[90]

·         10 maja 2015 – I turę wyborów prezydenckich wygrał Andrzej Duda z wynikiem 34,76%[91]

·         24 maja 2015 – II tura wyborów prezydenckich wygrał Andrzej Duda z wynikiem 51,55%[91]

·         25 października 2015 – odbyły się wybory parlamentarne, które wygrało Prawo i Sprawiedliwość[94]

·         16 grudnia 2016–12 stycznia 2017 – Kryzys sejmowy

·         11 grudnia 2017 – zaprzysiężono rząd Mateusza Morawieckiego

·         11 listopada 2018 – obchody 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę

·         13 stycznia 2019 – prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku, po czym umiera następnego dnia wskutek rozległych obrażeń.

·         26 maja 2019 – przeprowadzono wybory do Parlamentu Europejskiego[99]

·         13 października 2019 – odbyły się Wybory do Sejmu i Senatu, które wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 43,59% głosów[100]

·         10 maja 2020 – z powodu pandemii COVID-19 nie odbyła się I tura wyborów prezydenckich[101]

·         28 czerwca 2020 – I tura wyborów prezydenckich, do drugiej tury przeszli Andrzej Duda z wynikiem 43,50% oraz Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,45%[102]

·         12 lipca 2020 – II tura wyborów prezydenckich, prezydentem Rzeczypospolitej Polski został ponownie Andrzej Duda z wynikiem 51,03%[103]

 

 

Kliknij aby:

 - powrócić do homepage autora http://www.angelfire.com/ga3/gean/homepage.htm

 - przejść do wywiadu autora na temat  książki,  opublikowanego w miesięczniku "Nieznany Świat"
 
  http://pwsz.nysa.pl/~andrzej.brodziak/minimum.htm
 
  - przejść do witryny autora promującej zdalne nauczanie  http://pwsz.nysa.pl/~andrzej.brodziak/e-learning.htm