Nadchodzi minimum 23-cie
Wywiad przeprowadzony z Andrzejem Brodziakiem, autorem książki „ Nadchodzi sztorm
słoneczny "; opublikowany w miesięczniku
" Nieznany Świat"; w numerze 2002/5.
--- W roku 1998 opublikował Pan kontrowersyjną książkę pt. „Nadchodzi sztorm
słoneczny” . Czy sztorm ten już minął ?
Czy przeczytała Pani uważnie tą książkę?
--- Tak ! Przeczytałam także liczne polemiki z Pana tezami i o tym chciałem
właśnie porozmawiać.
- W takim razie zapewne Pani wie, że tytuł był metaforą. Przez sztorm słoneczny
rozumiałem tzw. 23-ci cykl aktywności słonecznej. Teraz, to znaczy na jesieni
roku 2001 aktywność już spada. Największa aktywność przypadała na rok 2000 i
początek 2001. Ściślej pik mieliśmy w maju 2000 ( vide
http://www.solen.info/solar/ )
--- Z wywodów Pana wynika, że to iż teraz zbliżamy się do dołka aktywności,
czyli niskiej emisji radiowej ma także znaczenie. Na stronie 105 pisze Pan: „W
okresie szczytu aktywności Słońca najbardziej czynni są twórcy, nieco później
politycy, a potem dopiero przywódcy duchowi , którzy formułują swoje tezy na
ogół w okresach dołków cyklicznych zmian aktywności słonecznej.
-
Tak właśnie , głównym celem książki jest przecież wskazanie na stale czynne i
użyteczne narzędzie ułatwiające prognozowanie przyszłości. Najpierw będzie dołek
pomiędzy cyklami, a potem nadejdzie kolejny 24-ty „ duży sztorm słoneczny ”.
--- Skoro jest mowa o narzędziu prognozowania przyszłości, to czy Pana
przewidywania się spełniły.
-
Co do joty, jeśli tylko pamiętać jak określiłem istotę pouczającej prognozy.
Łatwo to sprawdzić w oryginale książki, opublikowanej w roku 1998 ale spisywanej
w latach 1996-1997, a więc w czasach dołka pomiędzy cyklem 22 a 23-cim.
--- Zacznijmy od owych strasznych wydarzeń z 11 września 2001. Wtedy przecież
aktywność cyklu już spadała, czy jest to więc zgodne z Pana modelem geofizycznym
?
-
Proszę zaglądnąć na stronę nr 31 . Piszę tam : „....Epidemiolodzy rosyjscy,
zestawiając ilość wypadków drogowych z danymi o okresach wzmożonej aktywności
Słońca, stwierdzili także znamienną zależność .... Inni epidemiolodzy rosyjscy
analizowali w podobny sposób ilość tzw. poważnych czynów kryminalnych, takich
jak morderstwa popełnione ze szczególnym okrucieństwem (*46). Doszli oni do
wniosku, że ilość takich czynów kryminalnych zwiększa się zarówno w okresach
nagłych spadów aktywności słonecznej, mierzonej liczbą Wolfa jak i w okresach
nagłych zmian aktywności geomagnetycznej ...”
--- Chce Pan powiedzieć, że należało oczekiwać najbardziej agresywnych i
paranoidalnych czynów tuż po szczycie cyklu, właśnie w okresie gwałtownego
spadku aktywności ?
- Gwałtowne starcia pomiędzy Palestyńczykami a Izraelitami zaczęły się już w
roku 2000, potem w USA, zwłaszcza w stanie Floryda zaistniał przedziwny pat w
wyborach prezydenckich. Jak wiadomo zrównanie się szans demokratów i
republikanów wyniknęło ze znacznego wzrostu popularności przekonań
konserwatywnych, wręcz fundamentalistycznych.
--- A właśnie.... Floryda, Palestyna, Afganistan..., w książce sformułował Pan
także tzw. hipotezę „ 30+- 10- stopni szerokości geograficznej ” . Na stronie 44
w podrozdziale ‘ Aspekt socjologiczny i geopolityczny hipotezy’ czytamy :
„...należałoby dostrzegać związek pomiędzy charakterystyką fizyczną naturalnych
pól elektromagnetycznych naszej planety a niezmiennie ożywionymi, zachodzącymi
od stuleci ( jeśli nie tysiącleci ) procesami socjalnymi w krajach położonych w
pobliżu pasa 30 ± 10 stopni szerokości geograficznej. W pasie 30 ± 10 stopni
szerokości geograficznej leżą takie kraje jak: Maroko, Algieria, Libia,
południowe Włochy, Grecja, Egipt, Izrael, Palestyna, Jordania, Liban, Syria,
Turcja, Armenia, Irak ( Mezopotamia ), Iran, Afganistan, Pakistan, północna
część Indii, Nepal, południowa część Tybetu, Wietnam, Honkong, Taiwan,
południowa część Japonii, wyspy Hawajskie, Kalifornia, Meksyk z półwyspem
Yukatan, Floryda i Bermudy..... Tak się składa, że w pasie tym zawsze rozgrywały
się i nadal rozgrywają się znaczne konflikty narodowościowe. Także tutaj
powstają i walczą ze sobą główne nurty teologiczne i fundamentalistyczne. Wydaje
się więc nam, że specyfika mikropulsacji Pc3, Pc1 i ekscesów rezonansu Schumanna
na tych szerokościach geograficznych ma związek z ożywionymi tutaj procesami
mentalnymi, psychologicznymi i socjalnymi....”
-
Tak hipoteza ta wywołała w roku 1999 ożywioną dyskusję w grupie dyskusyjnej „
sci.physics”. Przekonałem
tylko niektórych fizyków.
Wydarzenia zaistniałe w latach 2000 – 2001 wydaja się jednak potwierdzać tą
hipotezę.
--- Czy nie wydaje się jednak Panu, że trudno jest przypisywać te gwałtowne
starcia i fundamentalny konflikt wpływom geofizycznym ?
- Poczucie niższości i upokorzenia, często nędza i ignorancja oraz polaryzacja
interesów i poglądów oczywiście powstawała przez całe lata, jednak jest to spór,
walka , wojna wywołana przez wzbudzenie dwóch emocji ideologiczno – religijnych,
które mogą się objawić i być w opozycji w umyśle niemal każdego człowieka.
Chodzi o obyczajowość.
--- Geofizyczne i obyczajowe powody do wojny ?
- Przytoczę fragment artykułu Alain Finkielkraut ( francuski filozof, pisarz i
publicysta ) pt.:
„ Kłopotliwa postępowość ” , opublikowanego także w Gaz. Wyb. 23.10.2001
„ Tymczasem zleceniodawcy bogobojnych rzezi z 11 września i ich wielbiciele
bynajmniej nie zamierzają zapobiegać zatroszczyć się o los naszej
planety...Nienawidzą Zachodu nie za to, co rzeczywiście zasługuje w nim na
nienawiść czy jest godne pożałowania, ale za to, co w nim ujmujące i co w nim
najlepsze. Nienawidzą cywilizacyjnej roli kobiet i związków Zachodu z Izraelem.
Los, jaki narzucili kobietom, pogarda, z jaka się do nich odnoszą, powodują, że
są opętani ideą ( swojego wyobrażenia – przyp. ) Boga: opętani nienawiścią,
gniewem, niechęcią do europejskiego współistnienia obojga płci, do
równouprawnienia, do uwodzicielskiej siły, do frywolnej konwersacji; opętani
pragnieniem opuszczenia ziemskiego padołu, by rozkoszować się wiecznością w
rajskich ogrodach, gdzie czekają i przywołują ich „ zdobne w najpiękniejsze
przymioty dziewczęta ”
--- No i co z tym począć ?
- Nad każdym poważnym problemem „ wisi nad nim w możności ” optymalne
rozwiązanie. W roku 1994 opublikowałem pracę pt.: „ Czy integrowanie nauk o
mózgu jest nam potrzebne ? – czyli jak uniknąć nowych wojen z innowiercami ? (
Przegląd lekarski, 1994, 51, 6, str. 255 - 260 )
--- No cóż, ale wojna wybuchła.
- Zapobiegania wojnom z innowiercami wymagałoby powszechnego nauczania podstaw
psychologii i synkretycznego ujęcia zapatrywań o „ siłach które skonstruowały
człowieka ” . Jest to dość trudny przedmiot nauczania ! Należałoby więc przede
wszystkim , wpierw wdrożyć w każdym kraju dość skuteczne ‘ nauczanie ogólne’, a
więc zlikwidować analfabetyzm, co nie jest możliwe bez umniejszenia nędzy.
Istota rozwiązanie nie ma więc charakteru militarnego czy też policyjnego.
--- Przejdźmy może więc teraz do tej części prognozy, która dotyczy zjawisk
obserwowanych u nas w kraju. Na stronach 158 – 160 w rozdziale pt. „ Co da się
powiedzieć o wydarzeniach jakie nastąpią w latach 1998-2008 ” podał Pan receptę
na dobrą kondycję finansową przedsiębiorstw i firm oraz na trwanie ruchów
społecznych i partii politycznych.
- Warto ten fragment przytoczyć tu, gdyż dokumentuje on właśnie dobrą jakość
proponowanego przeze mnie narzędzia prognozowania przyszłości.
--- Więc przeczytajmy razem jeszcze raz to co napisano w roku 1996, gdyż przyda
się w roku 2008 :
„ ...Otóż nie tylko historycy i socjologowie wiedzą, że imperia a nawet całe
cywilizacje i kultury powstają i po okresie dynamicznego rozwoju przechodzą w
stan stagnacji, a potem po dość powolnej degeneracji nagle i szybko załamują się
i giną. To samo zjawisko opisali także ekonomiści, którzy mówią o tzw. “krzywej
życia, przedsiębiorstwa lub organizacji społecznej”.
Owe Arystotelesowskie “ powstawanie ” organizacji społecznej ( np. podbój
terytorium, utworzenie nowej państwowości, utworzenie nowej partii, początek
nowego ruchu społecznego ) wywołuje w umysłach ludzi wiele niepokoju,
zwątpienia. Na początku mamy “minorowe”, niepewne nastroje. Potem jeśli
przemiana początkowa trafia celnie w potrzeby wielu ludzi, jest przekonywująca,
tzn. związana z pewną wspólną jednoczącą ideą to, ta idea, głoszona często przez
jakiegoś charyzmatycznego przywódcę sprawia, że proces dynamicznie się rozwija,
osiągając swoje “apogeum”. Ruch, organizacja i utożsamiający się z nią ludzie
mają wkrótce poczucie zwycięstwa. Na bazie dokonanej przemiany, według owego
nowego porządku, toczy się życie teraz już bardziej “ustabilizowane”.
Po pewnym czasie jednak rozpoczyna się okres, który za Arystotelesem proponuję
nazywać “okresem ... de corruptione”. Każdy ciągnie w swoją stronę. Zasady
funkcjonowania układu przestają obowiązywać. Mechanizm układu rozregulowuje się.
W pewnym momencie coś się w owym mechanizmie funkcjonowania psuje się, tak iż
układ przechodzi w szybką już fazę destrukcji ( samounicestwienia się ) .
Prawidłowości te są w zasadzie tak znane, że to co teraz piszę byłoby zupełnie
trywialne gdyby nie namawiać jednocześnie czytelników aby nałożyli mentalnie ów
wykres życia organizacji na wykres jednego cyklu zmian aktywności słonecznej.
Wszystko się wtedy niejako zgadza. W poprzedzającym dołku proponowano “ nową
ideologię”. W fazie wzrostu aktywności słonecznej łatwiej “ poderwać ludzi do
przemian społecznych, a nawet rewolucyjnych ”. Niektóre cykle aktywności Słońca
mają dość długotrwałe “plateau”. Np. tak kształtował się cykl 20, 21 i 22 kiedy
to ów okres stabilizacyjny trwał 3-4 lata. Później nieuchronnie należy oczekiwać
owego “okresu ... de corruptione”. Zwątpienie i frustracja rodząca się wtedy w
umysłach wielu osób skłania do myślenia. Niektórzy próbują formułować wtedy
recepty na uzdrowienie, recepty na poprawę, zasady kuracji.
Proszę zauważyć jednak, że niektórzy z nas próbują powołać do życia organizację
i rozpocząć jej trwanie i rozwój niejako w “niewłaściwym czasie”.
Nie twierdzę, że nigdy się to nie udaje. Właśnie! Sprawy są znacznie bardziej
złożone! Każdy układ jest bowiem “ zanurzony ” niejako (wgłębiony) we wnętrze
większego systemu, sektora zawodowego, systemu ponadpaństwowego, itp., którego
trwanie jest określone przez inną, bardziej długofalową “krzywą życia
systemu”...
Tym nie mniej, przedstawiona tu “aparatura pojęciowa” jest konkretna i
praktyczna. Logiczna jest np. zasada, która mówi, że jeśli obserwujemy już fazę
“...de corruptione” to próba “zmiany ratującej” nie powiedzie się jeśli pomylimy
się i zaczniemy przeprowadzać ją już na krawędzi tego okresu (za późno niejako).
Nieuchronny “dołek po zmianie” może przyspieszyć przejście w błyskawiczną fazę
rozpadu układu. Doświadczyli tego Jaruzelski w roku 1982 (zachodził już wtedy
zresztą gwałtowny spadek aktywności cyklu 21-go), oraz Gorbaczow, który
rozpoczął “pierestrojkę”, wprawdzie w czasie gdy aktywność słoneczna narastała
lecz “realizował” ją przeciągle, niezdecydowanie i to już na krawędzi “okresu
... de corruptione” tego systemu, który chciał uratować.
Sugerujemy więc tutaj zasadę aby okres przemiany rozpoczynać na początku nowego
cyklu aktywności Słońca w oparciu o dobrze dobraną “ideologię, która jest zgodna
z “zamiarami duchów przyszłości”.
Czy “ideologia” jest zgodna z “zamiarami duchów przyszłości” powinno wynikać,
jak już powiedziałem, z wizji tego co się będzie wydarzać.
Z rozważań powyższych wynika również to, że zmiana ma małe szanse na powodzenie
jeśli jest dokonywana za późno tzn. na krawędzi “okresu ... de corruptione”.
Jest to uwarunkowane także twardymi prawami ekonomicznymi....”
- Napisałem także ( vide strona 162) „... Należy pamiętać, że systemy
( społeczeństwa, państwa, cywilizacje), które trwają długo, dokonują “ z okazji
zmian aktywności geofizycznej ”, zachodzących w kolejnych cyklach słonecznych
także ważnych, głębokich przemian, gdyż ktoś bierze tam wtedy pod uwagę ową
cytowaną wyżej prawidłowość, że “ to co istnieje starzeje się”, oraz że “ to co
istnieje jest prawdopodobnie źle przydzielone ”. Systemy takie “ ratują się więc
niejako na zapas ”. Forują po prostu zapobiegawczo przemiany, które lepiej
przystosowują je do “nadchodzącej przyszłości”. Kto tego zaniecha znajdzie się
bowiem wkrótce w “ okresie ... de corruptione”...”
--- A jak Pan skomentuje swoją wypowiedź ( str. 166 ) iż : ” ... Proste
przewidywanie demograficzne nakazuje rozpatrzeć prognozę Lecha Jęczmyka, który
przewiduje narastanie ekspansji krajów posiadających prostą ideologię i złożoną
technologię ...”
- Tak to zdanie dotyka najważniejszych zjawisk jakie zaistniały na przestrzeni
ostatnich 5 lat, tzn. od czasu napisania tej książki.
--- Oprócz konfrontacji z terroryzmem, które inne nowe fenomeny społeczne uważa
Pan za najważniejsze.
- Kolejność zadziwi zapewne czytelników, gdyż sądzę iż należy do nich przede
wszystkim dość nagłe uświadomienie sobie, iż planecie nie grozi przeludnienie
oraz że niektórym narodom, w ich etnicznej postaci grozi wymarcie.
--- Etnicznej postaci, co Pan ma na myśli ?
- Polska w roku 2100 będzie liczyła już jedynie 20 milionów obywateli o ile nie
zacznie wpuszczać wcześniej Azjatów.
--- Czy Pan żartuje ?
Poniżej umieścimy jak zwykle przypisy, ale jeśli zreferować tu pokrótce
współczesne zapatrywania demografów to wszystko zależy od tzw. ‘ wskaźnika
dzietności ’, który w Polsce ostatnio wynosi 1,4 a powinien przekraczać 2,1.
--- Rozumie, ale dlaczego akurat Azjatów ?
Nie jest to żart. Jako argument przytoczę wypowiedź tegoż Lecha Jęczmyka ( 2 ) .
Świat się zmienia, natomiast Lech Jęczmyk pisze dalej. W artykule pt. „Weź Pan
to dziecko” ,w roku 2001 napisał on:
„ ... Kiedy władze Singapuru stwierdziły ostatnio, że na skutek konsumpcyjnego
stylu życia niebezpiecznie (dla społeczeństwa) zmniejszyła się liczba narodzin,
zaczęto intensywnie propagować uprawianie miłości jako preferowaną przez państwo
formę spędzania wolnego czasu. A że w wielopokoleniowych rodzinach trudno o
kawałek wolnego miejsca, proponuje się jako wyjście : seks w samochodzie....
Singapurskie środki przekazu podają informacje o względnie zacisznych placach i
ulicach, gdzie najlepiej to robić, podawane są sposoby zasłaniania okien,
pojawiły się różnorodne pomoce naukowe, ułatwiające wykonanie zadania. Wszystko
to brzmi dość dziwnie dla naszego ucha, ale mieści się w tradycji troski o
przetrwanie społeczeństwa. ...
...O wiele dziwniejsze ( powiedzmy po prostu „chore” ) jest pojawienie się
samobójczego społeczeństwa, w którym dziecko jest traktowane jako obciążenie. W
Stanach Zjednoczonych podano do wiadomości, że w roku 2005 liczba gospodarstw
bezdzietnych przekroczy liczbę gospodarstw z dziećmi. Ludzie bezdzietni ( „
samorealizujący się ” ) należą do najszybciej rosnących grup zatrudnionych a
także.. wyborców. Zgodnie z filozofią coraz bardziej oficjalnego egoizmu wielu z
nich buntuje się przeciwko faworyzowaniu osób wychowujących dzieci: przeciwko
publicznym żłobkom i przedszkolom, ulgom podatkowym, urlopom macierzyńskim.
Toczy się już walka prawna o ustanowienie stref zakazujących wstępu osobom z
dziećmi ( child-free zones ). Wyrazem poglądów tej grupy szczerze egoistycznych
obywateli stała się książka Elinor Burkett pod tytułem, „ Korzyści z dziecka,
czyli jak prorodzinna Ameryka okrada bezdzietnych ”. Jest więc już manifest, są
aktywiści walki o prawa bezdzietnych (właściwie przeciwko przywilejom rodziców),
jest dumna nazwa childfrees, czyli „ nieobciążeni dziećmi ” – pytanie tylko czy
ten ruch ma przyszłość ? Czy społeczeństwo, które poważnie traktuje takie ruchy,
ma przyszłość ? Coś mi się widzi, że świat odziedziczą małogabarytowi Azjaci,
potrafiący rozmnażać się w warunkach minimalnego komfortu ...”.
--- Czy to aby nie jakieś złudzenie z zakresu statystyki.
- Niemcy także bardzo przejęli się tym odkryciem z ostatnich miesięcy . Podjęli
natychmiast konkretne decyzje, gdyż nie wydaje się im to złudzeniem. Postanowili
jak na razie przyjmować Azjatów wykształconych.
--- No właśnie, ale co z tą " prostą ideologią i złożoną technologią " ?
- Tu trzeba przypomnieć pozostałe nowe fenomeny ostatnich pięciu lat takie jak
tzw. rewanż pamięci, nawrót religijnego fundamentalizmu, globalność i antyglobaliści
oraz różnego typu "reality show" w mass mediach.
--- Przez rewanż pamięci ma Pan zapewne na myśli wyciąganie z brzucha historii
wszystkich podłości jakie jedni ludzie zrobili drugim ?
- Tak wystarczy przytoczyć tu podtytuł artykułu Jacka Żakowskiego (4 ) :
„...Pochód szkieletów idzie przez świat .Wydarzenia sprzed 50 i 100 lat ku
zaskoczeniu Azjatów i Amerykanów znów trafiły na pierwsze strony gazet. Oczy
ludzi Zachodu więc dziś także nasze oczy, coraz częściej zwracają się ku
przeszłości - zbrodnia w Jedwabnem, rola Wehrmachtu na Wschodzie,
wykorzystywanie przez Japończyków koreańskich niewolnic miłości, francuska
kolaboracja i zbrodnie w Algierii, amerykańskie niewolnictwo i rasizm
południowców ormiański holocaust.... Dokąd nas zaprowadzą te idące coraz dalej
historyczne rewizje i rachunki ? ".
--- Ciekawe są zarówno powody zaistnienia owego rewanżu pamięci oraz jakie będą
tego długofalowe konsekwencje?
- Jacek Żakowski wymienia 7 powodów ... ale zapomina o najważniejszym jakim jest
łatwość ogłoszenia dowolnego poglądu i opinii dzięki Internetowi.
--- Tak, to trzeba Panu przyznać, iż w książce pisanej w roku 1996 prognoza
dotycząca tempa i znaczenia rozwoju Internetu sprawdziła się co do joty. Nawet
więcej prasa stale powtarza, że anty- globaliści korzystają z udogodnień
technicznych globalnej wioski aby walczyć z globalną wioską. Czy anty -
globaliści nie mają jednak aby racji?
- Tak mniej więcej ocenia ten ruch społeczny Lech Jęczmyk. Według niego akcje
antyglobalistów to alergiczna reakcja na kpiny bardzo bogatych grup
lobbingowych, kontrolujących główne zawory finansowe i decyzyjne z większości
pozostałych współmieszkańców planety.
--- Mówi Pan że bardzo bogate grupy lobbingowe urządzają sobie kpiny ? Czy aż
tak ?
Przytoczmy więc fragmenty artykułu Lecha Jęczmyka ( 3 ) opublikowany niedawno:
"... współczesne państwo ( mowa cały czas o cywilizacji zachodniej ) wycofało
się z gospodarki, pozostawiając sobie wyłącznie funkcje policyjne. .... nowi panowie
świata nie muszą rządzić bezpośrednio... zadanie sprawowania władzy w ich imieniu
powierzono rządom narodowym..."
".. ponadnarodowe korporacje nie podlegają już kontroli ( przede wszystkim
podatkowej ) narodowego państwa, które skupia się na przeganianiu drobnych
handlarzy..."
--- Popiera więc Pan antyglobalistów czy też nie ?
- Internet sprawia, że będzie
odbierany nadmiar kontroli każdej tej grupie która posiada jej za dużo. Przecież
np. rewanż pamięci odebrał ją rządowym historykom i ideologom jaką posiadali nad
pamięcią, tzw. prawomyślną interpretację przeszłych wydarzeń.
--- Przejdźmy może do wspomnianych przez Pana " różnych postaci tzw. reality show
". Czy zdaniem Pana
rozpowszechnianie się tego typu programów będzie miało znaczenie dla przemian
myślowych w następnych 11-tu latach ?
- Ogromny! Przecież w książce jest cały rozdział poświęcony temu zagadnieniu.
Nosi on tytuł: „ Rewolucje, odkrycia naukowe a objawienia religijne – czyli o
związkach audycji nadawanej ze Słońca z audycjami nadawanymi przez ludzi ”.
--- Przytoczmy tu fragmenty tego rozdziału aby czytelnik nie posiadający w ręce
egzemplarza książki wiedział o czym mówimy:
„Wiadomo przecież, że państwowy monopol na audycje, nadawane przez radio
przyczynił się do narzucenia ideologii faszystowskiej, a potem do wylansowania
totalitaryzmu komunistycznego. Takie stronnicze, narodowe bądź imperialne
światopoglądy udało się skutecznie podtrzymywać przez następne pół wieku tzn. w
latach 1930-1980 dzięki nowemu wynalazkowi, a mianowicie telewizji, która w tych
czasach także mogła być skutecznie kontrolowana przez jeden państwowy ośrodek
władzy.
Niemal symbolicznym żartem historii jest fakt iż pierwszą audycją telewizyjną,
emitowaną przez nadajnik dużej mocy była transmisja z otwarcia Olimpiady,
zorganizowanej w roku 1936 w nazistowskim wówczas Berlinie.
Carl Sagan, w jednej ze swoich fascynujących powieści pt. “Kontakt” zwrócił
uwagę, że transmisja przemówienia Hitlera, stojącego wówczas na trybunie jest
obrazem, który do tej pory niejako “ biegnie ” poprzez przestrzeń kosmiczną i
dotarł na odległość 60 lat świetlnych
Do upadku europejskich systemów totalitarnych przyczyniły się z kolei te nowe
wynalazki, związane z rozpowszechnianiem informacji, które akurat odwrotnie,
umożliwiały rozbicie monopoli na przekazywanie danych i obrazów.
Zagłuszanie stacji radiowych stawało się w latach osiemdziesiątych tego wieku (
21 cykl aktywności Słońca ) coraz mniej skuteczne. Jednocześnie w tym samym
dziesięcioleciu rozpowszechniły się magnetowidy. Rozpoczęto wtedy także
nadawanie audycji telewizyjnych poprzez satelity telekomunikacyjne, usytuowane
na orbicie geostacjonarnej.
Należy zapewne przyznać przy tym rację jednemu z publicystów, który zwrócił
uwagę na psychologiczny i socjologiczny fakt, że aparatura video rozpowszechniła
się wtedy tak szybko ze względu na kasety o treści erotycznej i purystyczne
nastawienie każdego niemal systemu totalitarnego, co jest osobnym ciekawym
zagadnieniem...”
--- A więc w książce pisze Pan raczej o czasach kiedy to ośrodki władzy
politycznej wykorzystywały radio i telewizję do ‘ kształtowania świadomości mas
’ a teraz to tak jak gdyby masy chciały kształtować świadomość elit !
--- Zastanawia się Pan też nad tym dlaczego ruch „New Age
" tak szybko sie przeżył.
- To prawda ! to także należy odnotować na marginesie dyskusji o prawidłowości
prognozy sporządzonej przeze mnie w roku 1996.
--- Jeśli New Age umarł, to co jest w stanie dostarczyć owej magiczności życia
codziennego, co jest, jak Pan to stale podkreśla, jednym z zasadniczych
uwarunkowań dobrego samopoczucia i zdrowia.
- W książce o której mówimy jest rozdział pt. „Implanty kosmity najwyższego”.
Już wtedy postulowałem że New Age będzie zastąpiony przez odblokowanie
niezwykłej magiczności związanej z głównymi religiami świata oraz po prostu z
nauką. Wciąż jest tak, iż nikt z moich rozmówców tzn. najczęściej pacjentów nie
wie dlaczego Jan Paweł II- gi ma taki respekt przed wydarzeniami i faktami
fizycznymi z Guadelupe i Fatimy.
--- Tak, ale tutaj przechodzi Pan do prób weryfikacji treści niektórych
rozdziałów następnej Pana książki, lecz opublikowanej dopiero w roku 1999.
- No tak, ale czytelnikom należy się odpowiedź dotycząca wspomnianej na wstępie
bardzo długofalowej prognozy, nawet nie mojej lecz Lecha Jęczmyka iż przyszłość
należy do ludów, które będą „ posiadać prostą ideologię i złożoną technologię ”.
Właśnie w „Luce szczęścia – kompletowaniu sensu” zdołałem omówić ten temat
dokładniej.
--- Tak. Czym jest prosta ideologia?
- To taka ideologia, która jest przekonywująca.
--- Trudność polega na tym, że to co jest w stanie przekonać, jest jednocześnie
dość trudne i męczące !
- Święta racja.
--- Co Pan więc proponuje?
- Proponuję nowy reality show, który rejestrowałby całkowicie niekontrolowaną
rozmowę filozofów, naukowców, teologów z tzw. przeciętnym, tzn. wysoce
inteligentnymi , prostolinijnymi, szczerymi, a nawet histerycznymi rozmówcami.
--- Jeśli Pan pozwoli to podsunę zainteresowanym czytelnikom również adresy
Internetowe pod którymi adwersarze do treści Pana książki umieścili swoje
wypowiedzi.
- Wspomnieliśmy o tym już na początku. Wydaje się, że polemiki te tkwią nadal
pod adresem http://www.czytanki.hox.pl/plama.html o ile ten serwer nie wysiadł.
Warto przeczytać, jakkolwiek po wydarzeniach wrześniowych chyba nikt nie wątpi że
był jakiś sztorm. Sądzę jednak, że teraz trzeba dobrze zagospodarować nadchodzące
‘ minimum 23- cie ‘.
Piśmiennictwo
1. Alain Finkielkraut : Kłopotliwa postępowość , Gazeta Wyborcza, 23.10.2001
2. Lech Jęczmyk.: Weź Pan to dziecko. Nowa Fantastyka, 2001,nr 8
3. Lech Jęczmyk .: Taki sobie żart, Nowa Fantastyka, 2001, nr 5, s.77
4. Jacek Żakowski .: Rewanż pamięci ..., Gazeta Wyborcza, z dnia 26. 05. 2001
5. Andrzej Brodziak.: Czy integrowanie nauk o mózgu jest nam potrzebne ? – czyli
jak
uniknąć nowych wojen z innowiercami ?, Przegląd lekarski, 1994, 51, 6, str. 255
- 260
|